PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=1024}
7,3 194 tys. ocen
7,3 10 1 193538
7,7 64 krytyków

Batman
powrót do forum filmu Batman

Muzyka podczas scen, gdy Joker przemalowuje obrazy i rozrzuca pieniądze w mieście jest fatalna.
Rozumiem co mieli w zamiarze, ale Prince napisał ją chyba z marszu, podczas pierwszej rozmowy z
reżyserem.

PS
"Have you ever danced with the devil in the pale moonlight", wypowiedziane przez Batman'a pod
koniec filmu brzmi jak z pseudo produkcji.

No właśnie jakos tak jest z piosenkami Princa do Batmana, że na soundtracku prezentują się świetnie, ale w filmie trochę gorzej. Scena w muzeum jest nawet spoko, ale parada balonów... no, nie najlepiej.

Muzyka jest świetna. Wam się nie podoba, to trudno. Ale tak się grało w latach 80. Ten wspaniały klimat. To nie do podrobienia. Film ma klimat, bogaty jest w czarny humor i piękną muzykę. Świętną grę aktorską. W ogóle wszystko super. Niczego bym w nim nie zmieniał bo to by go zrujnowało.

Jimbo87

Ale ja się zgadzam z tobą całkowicie. Film te rzeczy ma dobre i byłby udany, gdyby to był film, który tylko tego wymaga, ale jak jeden temat brzmi, Batman 1989 jest bardzo kiepski w porównaniu do nowej trylogii Nolana i to jest fakt. Tam wszystko jest o lata świetlne wyżej niż od każdego Batmana wydanego wcześniej. Taka jest prawda. Kto temu zaprzecza, się łudzi. Oczywiście fanom komiksu może się bardziej podobać ten, każdy lubi co chce, ale, bez wątpienia Nolan pobił tego Batmana na każdym polu. Z tym faktem, że grę aktorską Batman ma na dobrym poziomie, ale tak jak i w Batman Returns film jest o 3 osobach, reszty mogłoby nie być, nie zauważylibyśmy nawet. No proszę, Gordon, Dent i Alfred w tym filmie są beznadziejni i naprawdę nic nie wnoszą. Plusem jest Lando Calrissian i to wszystko.

Ryloth

Jesteś jak widzę fanem filmów z wodotryskami ( czyt. nafaszerowane efektami specjalnymi ) a w takich filmach gra aktorska jest co najmniej na 3 planie. Batman z 1989 nie ma nic wspólnego z wizją Nolana tylko dla tego że brak jakiej kolwiek gry aktorskiej ( chyba że za grę uważasz rzucanie co jakiś czas krótkich tekstów ) mrocznego klimatu i kiepskich efektów które ni jak się mają do Batmana z komiksów oraz filmów z "dawnych" czasów. Jak dla mnie Batman Nolana został wypaczony zbyt nowoczesny ale właśnie takie jest dzisiaj zapotrzebowanie na filmy gdzie Twórcy zapominają o świetle muzyce grze aktorskiej i są zbyt zapatrzeni na efekty specjalne co nie znaczy że jestem przeciwny efektom tylko trzeba jej dobrze wyważyć tak samo grę aktorską kamerę muzykę do historii jaką się chce opowiedzieć. Oglądałem wszystkie części jakie dotychczas wyszły i właśnie ta ostatnia nie przypadła mi do gustu, niby batman niby złoczyńca jakaś tam historyjka wszystko wrzucone do jednego kotła i miał być gulasz a wyszła zupa. Bane też jakiś taki plastikowy koks z chorą miłością do kobiety która ma jakieś tam żale do Batmana bo zabił jej ojca i zniszczył ligę cieni do tego to coś co niby ma być kobietą kot a już rozwalają mnie ich rozterki niskich lotów historyjki i kiepsko przedstawione rozterki do tego praca kamery przypomina mi kręcenie rodzinnych filmów. Mam wrażenie że cały film został zrobiony na siłę niby pomysł jest ale nie do końca przemyślany. Nie trzymam się starego batmana ( 1989 ) dla sentymentu ale udziwniać żeby się przypodobać dzisiejszej widowni to raczej nie są cechy dobrego reżysera. Świat poszedł na przód lecz to nie oznacza że wszystko ma być jak lizanie lizaka przez papierek a własnie tak widzę najnowszą część batmana , można było zrobić naprawdę dobry film z dobrą muzyką itd itd nie będę się powtarzał a tak wyszedł kolejny film o którym za rok nikt nie będzie pamiętał. Dzisiaj właśnie tak wygląda przemysł filmowy niby wielkie kino ale kto pamięta o tym za rok - filmy na weekend nic więcej.

Nightbringer

No ale: batmany burtona miały i gorszą muzykę i grę aktorską, i efekty, i mało akcji, więc w niczym poza większą zgodnością z komiksem nie są lepsze niż Nolanowska trylogia

Ryloth

Dla kogoś wychowanego na Batmanie z TM-Semic to duży plus. Film Burtona jest esecja lat 90 i w żaden sposób nie umiem go porównać z trylogia Nolana. Ten stary to przecież jeszcze plastelina i czasy meskich marynarek z poduszkami, gdy na kaseciaku leciał Mc Hammer w pumpach. Jedno jest pewne Batman z Nicholsonem to najlepszy film z tych starszych a sam aktor dał zwyczajnie popis świetnego aktorstwa. Pozdrawiam

cissic

zgadzam się z tobą że nie są do porównania ale nie odnosicie wrażenia że brakuje czegoś współczesnym filmom ? są jakieś takie plastikowe nierealne nie można się w nie wczuć tylko korowody kolorowych obrazów i tak jak szybko się je ogląda to jeszcze szybciej się o nich zapomina. Wiem że można mi w tym momencie zarzucić "starość" ale właśnie tego oczekuję od kina ostatnim filmem na którym byłem i siedziałem jak na "szpilkach" był władca pierścieni - pierwsza była książka ( bez legolasa golasa :p a właściwe aktora który go grał ) potem jeszcze z dwa razy poszedłem ale tak zawiedziony jeszcze nie byłem, kolorowe historyjki w kolorowych pudełkach. Ale jak już nie raz pisałem "świat poszedł naprzód" i trzeba wypatrywać perełek a reszta to kwestia gustu :D

Nightbringer

No ale Władca wyszedł idealnie, filmy o wiele lepsze niż książki.

Ryloth

moim zdaniem nie, ale to tylko moje zdanie:) filmy sa napewno bardzo poetyckie i aktorsko jest na fajnym poziomie, ale to wszystko jest takie "skondensowane". nie podoba mi sie parka Frodo + Sam. Po filmie przestalem chlopakow lubic nawet w ksiazce:) co do wypowiedzi Nightbringera to mozna powiedziec, ze sa komiksowe, troszke Burtonowskie a zarazem blysza kiczem lat 90 gdy komputery w filmie wlasciwie nic jeszcze nie znaczyly. maja jednak w sobie odrobine rewii. te wspolczesne sa strasznie serio i czesto brakuje w nich czarnego komiksowego humoru

cissic

Mnie się książki trochę ciężko czytało, ale lubię je. Natomiast filmowa trylogia to chyba najlepsza w historii kina, zaraz po Starej Trylogii. Więc niech nikt nie mówi, że nie doceniam starych filmów i liczą się dla mnie tylko efekty:) Battleship było z efektami, i co, beznadziejny film. Skyline jeszcze gorzej. Niemniej, tylko dzięki tak świetnie wykorzystanym efektom( jak najlepiej zrobiona bitwa w historii kina - bitwa pod Minas Tirith) WP stał się taki niedościgniony.

Ja się tylko czepiam, że film o superbohaterze, w całości przegadany, w którym są 3 postacie, a akcji nie ma wcale, jest nazywany świetnym albo co gorsza, lepszym od trylogii Mrocznego Rycerza, bo to jest zdecydowanie nieobiektywne. Ja też mogę mówić, że Transformers 3 jest arcydziełem, bo to jeden z moch ulubionych filmów, ale dobrze wiem, że mu sporo do tego brakuje(Curly, beznadziejny Megatron, Starscream, Ironhide nawet nie zapamiętany i chaos przy ostatniej bitwie to jedne z tych rzeczy)

Ryloth

Muzykę...? HAHAHAHAHAHAH.

"Ja się tylko czepiam, że film o superbohaterze, w całości przegadany, w którym są 3 postacie, a akcji nie ma wcale, jest nazywany świetnym albo co gorsza, lepszym od trylogii Mrocznego Rycerza, bo to jest zdecydowanie nieobiektywne"
Sam jesteś nieobiektywny skoro próbujesz nam wmawiać co ma nam siębardziej podobać. Jesteś zwykłym dzieciakiem, któremu wystarczy rozpierdziel w dużej ilości jak Transformers 3 albo coś przystępnego i łatwego jak Batmany Nolana. Burtona lepiej nie krytykuj, bo koleś miał łeb na karku i dzięki w dużej mierze niemu mamy Batmana takiego jaki powinien być - mrocznego. Nolan po prostu dodał coś od siebie i tyle.

Ale mi mroczny ten Batman u Burtona... Nawet nie czuję grozy sytuacji, od samego początku widać, że Joker to słabiak przy batmanie i nie ma z nim szans, chociaż bardzo dobrze Nicholson go odstawił. No ale inną miał rolę tutaj niż w TDK. Już Spider-Man był bardziej mroczny niż batman burtona...

Ryloth

Po naszych dyskusjasz wnioskuję, że dalsza rozmowa nie ma sensu. Po prostu przestać truć ludziom dupę i daj im lubieć to co im się żywnie podoba. Nie lubisz Burtona? Wiemy, wolisz Nolana, i jest to twoja w pełni subiektywna opinia poparta subiektywnymi odczuciami. I tyle :P

A jeśli chcesz ze mną dyskutować to zamiast powtarzać swoje, odpisz na mojego dłuższego posta

Ale tu nie ma dłuższego posta...

Ryloth

A, i ja zawsze jestem za zasadą: niech każdy lubi co chce. Ja tylko nie rozumiem jak można porównywać takie dwa spektakle teatralne do świetnej trylogii zrobionej z dużym rozmachem, gdzie Batman to Batman, a nie "maskotka", która tylko chodzi, nic nie mówi i używa mocy. Może to kogoś denerwuje, że jak można wtedy było robić efekty jak nie było możliwości, ale taka jest sytuacja. Technika idzie w górę i nie trzeba wiele żeby zrobić filmy lepsze od tych starszych. Ale Burton zwalił też sprawę, bo mógł zrobić o wiele lepsze efekty i sceny akcji(sorry, mógł w ogóle zrobić jakieś sceny akcji). Mógł też dodać więcej ludzi do filmu niż 3.

Wysoki poziom trzyma fabuła i gra aktorska(Ale Batman to porażka, a Keaton w filmie wygląda trochę staro w moim odczuciu). Co by było gdyby zmienić postać Batmana,a do tego dodać akcję i efekty. Urealnienie scenografii też by nie zaszkodziło. Byłoby top 200 jak nic

Ryloth

http://www.filmweb.pl/film/Mroczny+Rycerz-2008-236351/discussion/niestety+%C5%BC aden+z+nowych+batman%C3%B3w+nei+dor%C3%B3wnuje+starym+cz%C4%99%C5%9Bciom.,207742 4#post_8920858

Zamiast powtarzać swoje mógłbyś odnieść sie do tego. Chociaż ja i tak dyskusję z tobą zakonczyłem bo wszystko sprowadza się do czysto subiektywnych odczuć i jest to jak rzucanie grochem o ścianę.

"A, i ja zawsze jestem za zasadą: niech każdy lubi co chce"
To zachowaj swoją opinię wyłącznie dla siebie, bo twoje narzekania są śmiechu warte.

No jasne, tylko ja mam w tym wypadku rację. Nie ma racji, dla której ten film zasługiwałby na coś powyżej 8, 7 i tak jest mocno naciągane, i na szczęście nie tylko ja tak myślę.

I tak zresztą najgłupszą nowiną wszech czasów w rankingu jest fakt, że takie coś jak nietykalni są na 3. miejscu(załamka)

Ryloth

...