Nie do końca rozumiem opinie mówiące o genialności Nickolsona. Postać może i ekspresyjna, ale mało naturalna i tak jak już ktoś napisał: ani śmieszna ani straszna. Zdecydowanie bardzie wole Ledgera.
Ledżer tym bardziej nie był śmieszny, a czy straszny...? Na pewno mniej przypominał Jokera z komiksów.
Mam to samo. Kolejny raz obejrzałem ten film, próbując dać szanse tej wersji Jockera i wciąż nie rozumiem co w nim jest genialnego. Ta wersja nie ma nic wspólnego z Jokerem. Nickolson zagrał tutaj siebie pod wpływem jakis mocnych dragow i tyle. Nie ma tutaj w nim nic strasznego czy zabawanego.
Bzdura. Joker w wykonaniu Nicholsona jest świetny. Wszyscy jak barany idą za modą i do znudzenia krzyczą Ledger! Ledger!
Aleś mi dowalił, smarku. Aż się boję w lustro zerknąć. Śmiech z ciebie, trefna istoto.
Joker Heath'a Ledger'a oprócz tego że jest psychopatą który się uśmiecha to jest też filozofem. owszem jest złym człowiekiem ale ma bardzo ciekawe poglądy, bardzo przygnębiające ale bardzo prawdziwe, to dlatego jego postać obrosła takim kultem.
Ledger zagrał genialnie, co do tego nie ma wątpliwości... z tym, że to nie jest Joker jakiego znamy z komiksów.