Nie zgodzę się. Joker Ledgera to była właśnie ten chodzący chaos, nieprzewidywalny psychopata, samym wyglądem budził trwogę, a Nicholson... zagrał zwyczajnego jokera (pajaca)... Zresztą nie ma o czym gadać. Starego Batmana nie można porównywać do nowego. To zupełnie inne bajki. Stary praktycznie niczym nie różnił się od komiksu, był bardzo klimatyczny (to też zasługa Burtona), a nowy to znowu świetne kino akcji, wiadomo, super efekty i te sprawy...
Ale Ledger, według mnie, spisał się na medal.
Heath Ledger ponieważ zagrał Psychopatę, a nicholson bardziej normalnego ;) Poza tym i tak nicholson jest lepszy...
Chyba kpisz. To Ledger zagrał mniej pokręconego gościa. Typowy oprych, który ma problemy z psychiką. Z kolei Joker Jacka Nicholsona to chodząca Puszka Pandory w ludzkim ciele. Joker w 100%. Tyle w temacie dzieciaki.
Poprawka - to ty sobie kpisz. Jaka znowu z Nicholsona "chodząca puszka Pandory"? On był błaznem! Ja się ŚMIAŁEM, gdy oglądałem go w niektórych scenach! Czy tak ma wyglądać antybohater?
Jokerem w (niemal) stu procentach był Ledger. Nie Nicholson. Tyle w temacie, "dzieciaku".