No coz przezd TDK chcialam odswiezyc sobie wszystkie Batmany:) Kiedys juz ogladalam Batmany Burtona ale to bylo daaaaawno. Wczoraj ogladalam ponownie. Musze przyznac ze jest genialny. Podoba mi sie zarowno Keaton w roli Batmana i Waynea jak i Nicholson jako Joker. Film od pierwszych minut jest przerysowany do glebi. Wszystkie ruchy bohaterow sa bardzo teatralne i grane z przejeciem co wychodzi na korzysc:) Przyjzyjcie sie jak zachwouja sie prezenterzy w wiadomosciach. Nie jest to zbyt naturalne.... Ale o to chodzi. Basinger naprawde swietna jako Vale. Podoba mi sie jak rozwija swoja postac. Super piszczy:P Bruce wayne wydal mi sie troszke za malo arogancki i za grzeczny no ale coz Nicholson nadrobil jako joker. Swir jakich malo. Podobalo mi sie bardzo jak tanczy, strzela...no geniusz. Tylko jego widzialam juz w tylu rolach swirow, ze dla mnie to we wszystkich zachowuje sie podobnie. Ale dalej na plus. Muzyka Elfmana nadawala super klimat temu niewatpliwemu dzielu. Jedyne co mi sie nie podobalo to to ze Vicki Vale mimo ze przespala sie z Brucem a pozniej dlugo obcowala z Batmanem sama sie nie domyslila sie i nie skojazyla, ze to ta sama osoba. Przeciez widac bylo znaczna czesc twarzy Waynea. Jak jechali w samochodzie szczegolnie. Ona sie przyglada on unika kontaktu wzrokowego i sie "chowa" a ja mysle: "Kurcze jak ona moze go nie poznac?!". No nic do taki maly minus za calosc daje 9/10.

ps: stroj fatalny (gumowy:P) ale batmobil swietny, lepszy niz w BB :)