Wszystkim, którym podobał się choć trochę ten film, a więc m.in. autorce recenzji, pani Aleksandrze, polecam rozpocząć filmową edukację od samego początku, a więc np. od "Bolka i Lolka na Dzikim Zachodzie". Nawet w "Wiedźminie" było więcej sensu, logiki i udanej pracy reżyserskiej (sic!) niż w tych francuskich popłuczynach. A już myślałem, że po "Taxi", "Braterstwie Wilków" i "Amelii" francuskie kino długo nie popełni podobnego gniota.
A co do Marceau. Piękna, wle po co zagrała w tym filmie. Chyba nie czytała scenariusza.