PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=875499}

Belle

Belle: Ryū to Sobakasu no Hime
6,8 5 846
ocen
6,8 10 1 5846
6,7 18
ocen krytyków
Belle
powrót do forum filmu Belle

Idąc na "Belle" spodziewałem się filmu, który przedstawi mi głębię problemów związanych z wirtualną rzeczywistością, tym bardziej, że Japończycy są narodem szczególnie skrzywdzonym przez uzależnienie młodzieży od technologii. To co ostatecznie otrzymałem to żałosna sklejka romansu i kina kryminalnego, doprawiona stereotypami i brakiem zrozumienia materiału źródłowego.
"U", czyli świat wirtualny, w którym dzieje się akcja został potraktowany po macoszemu. Nie mamy praktycznie pojęcia jak on funkcjonuje - nie wiadomo jakie funkcje mają pełnić znajdujące się w nim elementy, takie jak lewitujące budynki, wielki Księżyc albo te wieloryby, na których śpiewała główna bohaterka.
Wiele ważnych wątków filmowych zostało wprost porzuconych przez twórców, m.in. czym były te "boty", które pomagały postaci "Bestii", czy był nim również "Aniołek", który pomagał zarówno Suzu jak i Bestii, w jaki sposób nadzorcy (samozwańcza policja U w białych kombinezonach) zdobyli zdolność ujawniania prawdziwej tożsamości użytkowników i do czego służyły te "róże pamięci" wewnątrz kryjówki "Bestii"?
Sam projekt świata "U" sprawia wrażenie parodii wirtualnej rzeczywistości:
*nie wiadomo co w zasadzie można w nim robić - wszelka działalność użytkowników ogranicza się do łażenia po całej przestrzeni wirtualnej, obchodzeniu się z designem swojego avatara i wpisywaniu w jakieś dziwne miejsca komentarzy.
* absurdalny sposób łączenia się człowieka z "U" - wkładanie do uszu jakich słuchawek i już, bez użycia żadnego ekranu.
*o jego założycielach wiadomo tylko to, że są jakieś tajemnicze "Duchy". W dodatku nie pojawia się o nich żadna wzmianka w świecie rzeczywistym - nie ma żadnych plakatów promujących to urządzenie, żadnych wzmianek o założycielach, ani żadnych centrów obsługi użytkowników (zwłaszcza, że winno być ich przynajmniej 5 miliardów).
Wszystko to brzmi bardziej tak jakby "U" było narzędziem kontroli umysłów przez istoty pozaziemskie lub przynajmniej sektę niż na nowy rodzaj mediów społecznościowych. Zdają się to potwierdzać również fakty, że urządzenia łączące człowieka z "U" skanują mózgi swoich użytkowników, a główna bohaterka otrzymała dostęp do niego poprzez link z nieznanego numeru.
Niestety to nie jest jedyny minus całego filmu.
Styl graficzny "Belle" jest dziwaczny, a miejscami wręcz tandetny - kontury postaci są nieostre, kolory strasznie mało zróżnicowane, a miejscami można dostrzec jak postacie "zastygają", bez żadnego oddychania, dygania, czy ruchów włosów. Same sekwencje spacerowania bohaterów przez skrupulatnie wykreowane krajobrazy wyglądają tak jakby ktoś niechlujnie wkleił słabo narysowane postacie w szablony graficzne.
Postacie w "Belle" są okropnie napisanie. Są one jednowymiarowe i budzące zażenowanie z powodu wylewności, przesadną nieśmiałości i braku jakiejkolwiek chemii między nimi. Sama relacja Suzu z "Bestią" sprawia wrażenie jakby główna bohaterka zachorowała na syndrom sztokholmski, bo nic innego raczej nie usprawiedliwiało nagłego zakochania się w brutalu, który bez żadnego powodu zakłóca życie pozostałym użytkownikom "U".
Postacie drugoplanowe zachowują się czasem w sposób zupełnie absurdalny m.in. dlaczego "policja U" napadła a potem brutalnie przesłuchiwała Bell, skoro była sławą całego wirtualnego świata skupiającą wszystkich użytkowników "U". Lub też skąd się wzięła myśl, że jeśli Suki ujawni swoją prawdziwą tożsamość to jej sława piosenkarska legnie w gruzach?
Powiedzcie mi, czy Japończycy rzeczywiście mają problemy z przedstawianiem ludzkich bohaterów w swoich dziełach kulturalnych?
Czy Waszym zdaniem twórca "Belle" jest świadomy tego, iż jego film stanowi zrzynkę "Pięknej i Bestii"? Przedstawienie kryjówki "Bestii" jako zamku, cenne dla niego róże, walka "Bestii" z napastnikami, wyimaginowana scena tańcu, nawet nick głównej bohaterki bezsprzecznie kojarzy się z tym kultowym filmem Disneya. Wydaje mi się też, iż postać Suki stanowi niezbyt udaną zrzynkę Meenie z filmu "Sing" studia Illumination - wielki talent wokalny tłumiony wiecznym brakiem pewności siebie i czasami własną niezdarnością.
Nie obyło się również bez kilku filmowych stereotypów jak na przykład możliwość nieograniczonego powiększania i wyostrzania na komputerze wybranych elementów zdjęcia, a zwłaszcza odbicia na gałce ocznej (to w ogóle możliwe?!).
Jeśli miałbym szukać jakiś plusów w tym nudnym filmie pozbawionym akcji i dobrego tempa filmowego to wskazałbym ciekawe piosenki oraz wielki wysiłek polskiego dubbingi, który stara się jak tylko może, by tchnąć życie w słabo wykreowane, wręcz wkurzające postacie.
Zupełnie nie rozumiem tych wysokich ocen nadawanych filmowi tak strasznie odtwórczego, nudnego i wywołującego frustrację zmieszaną z zażenowaniem. Jeśli szukacie dobrego kina dotyczącego wirtualnej rzeczywistości to radzę zupełnie zapomnieć o nijakim "Belle" i obejrzeć "Player One", "Free Guy" albo "Ralph Demolka w Internecie".

ocenił(a) film na 3
religawojtek

Moim zdaniem "Belle" jest jak "Toy Story 4". Oba filmy omamiły widownię i krytyków na tyle, że prawie wszyscy chórem zignorowali debilne scenariusze tych filmów. Oba próbowały powiedzieć coś mądrego i żadnemu się to nie udało. Ale "Belle" przynajmniej nie miała kogo obrazić, bo nie jest sequelem. Po seansie i przeczytaniu kilku recenzji zachwycających się nad tymi gniotami zacząłem się zastanawiać czy rasa ludzka rzeczywiście staje się coraz głupsza.

religawojtek

Wieloryby jako chyba pozytywna fala, w kontekście odzewu ze strony całej tej wirtualnej społeczności... choć to bardziej metaforyczne, może nie do końca trafne.

ocenił(a) film na 5
religawojtek

A ten aniołek to nie był młodszy brat Bestii?

ocenił(a) film na 6
karolciam810

Tak, to był ten młodszy brat, powiedział do Suzu jak się spotkali to samo co aniołek kiedy po raz pierwszy zobaczył Belle

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones