PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=875499}

Belle

Belle: Ryū to Sobakasu no Hime
6,8 5 846
ocen
6,8 10 1 5846
6,7 18
ocen krytyków
Belle
powrót do forum filmu Belle

Autor po genialnym Toki Wo Kakeru Shoujo nie potrafi już stworzyć dzieła, które będzie jednocześnie piękne, wiarygodne i nie będzie ubliżać inteligencji widza.
Kocham TWKS, nienawidzę Mirai (anime o niczym) i Summer Wars (tyle głupot ze świata technologii, że cały urok się ulatniał).
Belle. Piękna historia, ale czas ekranowy to za mało, by nadać jej wiarygodności. Sama historia to świat wirtualny rodem z Summer Wars (tak samo niespójny) + streszczenie Pięknej i Bestii + kilka pięknych piosenek (a nie przepadam za muzyką w kinówkach anime!). Dodano też trochę głupkowatości z TWKS i... zabrakło czasu, by chociaż jeden wątek rozwinąć do akceptowanego poziomu. Bestia pojawia się bez powodu, wszyscy chcą go pokonać bez powodu, Belle go poszukuje bez powodu, on ją "ratuje" bez powodu. Relacje postaci w świecie prawdziwym sobie istnieją: nie wiemy, skąd się wzięły, nie wiemy, jak się mają rozwinąć.

Cały seans ratuje przepiękna muzyka i umiejętne wzbudzanie określonych emocji. Zakładam, że gdyby historia została podzielona na 2 filmy, byłaby dużo lepsza.

ocenił(a) film na 9
Takeya

Bestia nie potrzebuje powodu do pojawienia sie.
Chcą go zdemaskować a nie pokonać, z powodu jego brutalnego i bezwzględnego stylu walki.
Bell go poszukuje bo dostrzega w nim siebie.
On ja ratuje bo taka jest jego natura.
Jedyna ważna postacią z reala o której niewiele wiemy jest przyjaciółka Suzu, pozostałe postacie zostały przedstawione w sposób wystarczajacy do zrozumienia ich działań i motywacji.
wracając jeszcze do wątku bestii, w świecie "U" pojawił sie bo chciał uciec od rzeczywistości w której stracił matkę a jego ojciec to tyran, a ponieważ w domu czuł sie bezsilny na okrucieństwo ojca zaczął wyżywać sie na arenie, co doprowadziło do tego ze samozwańczy stróże prawa uznali ze niepotrzebna im taka osoba w tym społeczeństwie i zaczęli na niego polować aż w skutek pościgu bestia wpada na stadion gdzie właśnie odbywał sie koncert Bell.

ocenił(a) film na 8
Takeya

Z większością tych tez mogę się zgodzić. Film Belle bazuje na emocjach i na pięknej grafice. No i co oczywiste - na pięknej muzyce. Ale fabularnie, gdyby odjąć te 3 wspomniane atuty, film - moim zdaniem - nie obroni się. Postacie pojawiają się na ekranie i znikają. Bez większego rozwinięcia, bez konkretnej historii, bez własnego określonego znaczenia (a zakładam, że takie mają), co utrudnia widzowi zrozumienie realiów samej opowieści. Trudno zrozumieć w tym większy sens.
Poza tym całość filmu opiera się na kilku irracjonalnych założeniach. I wcale nie mam tu na myśli świata U. Przeciwnie - chodzi mi o świat realny. Chodzi mi o wspomnianych bohaterów z przeszłością, ale bez wyraźnej logiki postępowania. O samą Suzu. O jej stosunek do sprawy dzieci. I tej niedopowiedzianej własnej przeszłości. O niepotrzebny wątek Pięknej i Bestii - który w domyśle narzuca romans między nimi. Choć przecież cały ten film miałby być azjatyckim (animowanym) odpowiednikiem tej "baśni". Słowem jest dużo dziur w scenariuszu. Czasem te dziury maskowane są przez narastający ciąg akcji, czasem przez wyjątkowo piękną grafikę. Albo w ostateczności przez porywające (emocjonalne) utwory.
Przyznam się, że w kilku miejscach złapałem się sam na tym, że muzyka (i obraz) chwytają za serce. Ale logicznie nie pojmowałem do końca dlaczego... Trochę miszmasz dobrych i złych elementów w pięknej otoczce.

ocenił(a) film na 3
Takeya

Zgadzam się z Tobą. Film leży pod kątem fabuły i projektów postaci. Dodajmy do tego jeszcze dziwaczną grafikę, stereotypy filmowe (m.in. możliwość nieograniczonego powiększania i wyostrzania na komputerze wybranych elementów zdjęcia, a zwłaszcza odbicia na gałce ocznej) oraz nachalna wylewność i wieczna nieśmiałość postaci, które czynią ich wkurzającymi.

Takeya

Pierwsze o czym pomyślałam, to dużo lepszą formą byłby serial, zwłaszcza biorąc pod uwagę możliwość pociągnięcia wątków postaci takich jak Peggy Sue, czy historii rodzinnej Bestii (zarówno w kontekście straty jak i przemocy).

Takeya

Pytanie jaki masz powód, aby chcieć się w ogóle wypowiadać na tym czy też innym portalu.

ocenił(a) film na 7
elase

Powód jest taki, że wypowiadając się w taki lub inny sposób i/lub wystawiając ocenę daję opinię dla osób, które filmu jeszcze nie widziały, a także zachęcam do refleksji osoby, które z tytułem się już zaznajomiły. Sam nie raz czytając opinie po obejrzeniu filmu zwracam uwagę na kwestie, które mi umknęły lub postrzegałem inaczej.

Nie zmienię swoją opinią filmu, nie przyczynię się do edycji reżyserskiej, ale chętnie usłyszę głosy sprzeciwu: Michał, bo nie uważałeś na seansie i przeoczyłeś to i to, jak weźmiesz to pod uwagę, to ma to sens. Ja wtedy posypuję głowę popiołem i przyznaję się do winy.

Gorzej, jeśli film rzeczywiście ma niejasne lub bezsensowne sceny, nie widzę w takim przypadku powodu, by tego nie wytknąć, bo ktoś może być tak samo skołowany, jak ja.

Tak działa mechanizm rekomendacji i recenzji od wielu lat. Jeśli uważasz, że Tobie brak wyraźnych motywacji nie przeszkadza w czerpaniu satysfakcji i wystarczy seans bez refleksji, cóż, mogę tylko zazdrościć. Mi sporo przyjemności odbierały kolejne pytania "ale po co to robisz?".

Takeya

Sęk w tym, że motywacje były oczywiste, a na miarę faktu, że film jest przeznaczony dla młodego odbiorcy, zbyt dużo dostrzegam doszukiwania się braków w scenariuszu, w znaczeniu: a gdzie policja... kajdanki, a gdzie opieka społeczna... sąd plus kurator, itd.
Można by odnieść wrażenie, że widz nie obejrzał niestety dobrego kryminału/thrilleru, horroru w jednym.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones