Książkę czyta się dosyć nużąco z powodu archaicznej formy, chwała Wylerowi, że potrafił z takiego materiału ulepić film, który na 3,5h nie pozwala oderwać wzroku od ekranu.
Zupełnie odmienne wrażenie. Dla mnie film nie oddał książki, wprowadził niepotrzebne zmiany, aktorzy byli stanowczo za starzy itd.