Prawdziwy majstersztyk pod każdym względem, począwszy od kwestii technicznych, na genialnym humorze kończąc. Prawdziwe zatrzesienie oryginalnych postaci, każda rólka, każdy epizod dopracowane są w najmniejszym szczególe, tam nikt nie jest normalny! (pamiętacie taksówkarza, pamiętacie gliny spisujące raport w domu Kolesia lub tego z parkingu policyjnego, czy wreszcie 'prawdziwego rewolucjonistę', pamiętacie małego złodziejaszka i jego ojca scenarzystę, pamiętacie wynajemcę mieszkania Kolesia, pamiętacie niemieckich nihilistów, pamiętacie kogokolwiek kto nie byłby genialnie napisany w tej historii???) Ale prawdziwy popis dali główni aktorzy tego widowiska, a Turturro to już absolutnie po bandzie pojechał.
Film jest świetnie zbudowany. Sama konstrukcja bazuje na zabawie konwencją, a ściślej - na swoistej trawestacji stylistyki filmów noir. To przecież wielopiętrowa intryga zaplątująca się coraz ciaśniej wokół szyi głównego bohatera, wciąż pojawiające się znikąd nowe postacie i wątki, nowe zagrożenia, a w każdej niemal scenie pojawia się Lebowski, co również jest typowe dla filmów noir, a wcale nie takie proste do realizacji. Wszystko to zostało przemielone, uformowane na nowo w cieście wysmakowanej groteski, przepuszczone przez genialne umysły Coenów. Nie ma więc szarmanckiego i schludnego detektywa w prochowcu i kapeluszu, ale zaniedbany, podstarzały hipis łażący w łachmanach i szlafroku (zamiast prochowca). Pojawiająca się znikąd kobieta, to nie blond piękność, która podstępnie acz z klasą i smakiem go uwodzi, lecz ruda, nieskrępowana, wyzwolona i bezpośrenia w artykułowaniu swych potrzeb erotomanka, przy której już pierwsze spotkanie bohatera kończy się dla niego utratą przytomności i puchnącą szczęką. Typowa psychologiczna rozgrywka podczas przesłuchania nabiera w wykonaniu Johna Goodmana i małego złodziejaszka przekomicznego charakteru, wszystkie te 'detektywistyczne sztuczki' prowadzą bohatera na manowce (próba zdobycia adresu czy numeru telefonu z notatnika kończy się wielkim fallusem :D ). Nawet jedyny prawdziwy detektyw jest w tym filmie pokazany jako ostatnia fajtłapa i gamoń.
Jak już wspomniałem, humor w tym filmie jest zjawiskowy. Teksty są znakomite, choć rozumiem, że nie dla każdego. Humor często też bazuje na powtórzeniach. Każda z postaci obdażona jest silnym, specyficznym dla siebie charakterem co przejawia się w powtarzalnych zachowaniach i odzywkach. Kiedy te same wzorce pojawiają się w różnych, czasami kompletnie odmiennych od siebie i nieporównywalnych sytuacjach, powstają naprawdę komiczne efekty.
Tych, którym film się nie podoba, nie będę próbował przekonywać, że to znakomite kino. Każdy lubi co innego. Być może dla niektórych ten rodzaj humoru jest niezrozumiały lub nie do zaakceptowania. Nie każdy ceni taki humor. Jeśli tak, to może mi być jedynie przykro z tego powodu. Totalny luz.
bardzo dobry film. Walczyliśmy o niego całą rodziną aby go nam w wypożyczalni sprzedali, bo nikt od 3 lat go nie wypożyczał tylko my xD widac że nasze spoleczeństwo rającują filmy typu: Testosteron czy inne bzdety. Moim zdaniem film pokazujący bardzo dobre podejście do życia. Jeff B. wcielilł się tu w znakomitą rolę jak i Johnny Goodman (Sobczak Security) xD film nie nudzi ani trochę i każdy moment przyprawia o usmiech na twarzy xD najlepszy tekst: "They pieed on my fuckin' rug!" "It really tie to room together" lub "Shut the fuck up, Donny" a propos: Steve Buscemi miął także świetną rolę xD
do maciejki-tacy faceci są tylko fajni na filmach w rzeczywistości nie chce się takich znać, głównego bohatera odróżnia od przeciętnych to że zajarzył wg w co go wpakowano ,pozdro
Njważniejszy(przynajmniej dlamnie) jest bijący od tego filmy luz. Oglądając ten film człowiek na pewnien czas chciałby się takim Kolesiem stać, mieć wszystko gdzieś, mieć roste, ale szczęśliwe życie. Najfajniejsze po seansie jest przesłanie:" Po co ci wyścig szczurów, jesli możesz po prostu wrzucić na luz.".Oglądając ten film jakoś czuję się zfrelaksowany, bo on nie jest o wyścigu po kasę i inne bogactwa, tylko o prostym kolesiu, który po prostu jest szcęśliwy bez większego wysiłku. I jedank fajnie jest myśleć, że gdzieś jest taki gość wyluzowany za nas wszystkich razem wziętych.