Bo to jest film o Bitwie o Anglię a nie o Polkach w Bitwie o Anglię. Opisywany w filmie okres czasu wynosi jakieś 4 miesiące, wiec trudno w niewiele ponad dwóch godzinach opowiedzieć wszystko ze szczegółami.
No wiem ale za to jak ich potraktowali po wojnie mogli by się trochę lepiej postarać.Chociaż sam film jest zajebisty.
Kwestia jest tego typu, że w Bitwie o Anglię poza rdzennymi anglikami walczyło też wielu pilotów innych narodowości (Polacy, Francuzi, Czesi, Kanadyjczycy a nawet paru amerykanów) - problem jest tylko w tym, ze scenarzysta zapomniał o tym drobnym fakcie wspomnieć. Generalnie skur......stwo ze strony Anglików - chociaż po tym jak nas później potraktowali raczej nic innego po nich nie można się spodziewać. Przypomniało mi się teraz, że mój św.p. dziadek (po klęsce wrześniowej przedostał się do Francji a potem do Anglii) walczył po stronie aliantów do końca wojny. I po zakończeniu wojny wiecie co takim jak on mówili Anglicy: wracajcie do swoich domów, gdyż nie jesteście już tutaj potrzebni. Taka była wdzięczność za naszą walkę u ich boku. I nie ma co się dziwić, że w nakręconym prawie 25 lat później filmie nic się o nas praktycznie nie wspomina.
Z jednej strony film naprawdę mi się podobał, zwłaszcza biorąc pod uwagę to kiedy powstał- widocznie można zrobić dobry film bez wykorzystania 1000 komputerów. Super zdjęcia jak na tamte czasy.
Z drugiej strony- ja rozumiem, że to jest film o Bitwie o Anglię jako całości, że nie może być " w całości" poświęcony Polakom. Ale irytuje mnie to kiedy fakt, że ktoś nie rozumie angielskiego jest przedstawiany tak jakby ta osoba była idiotą. I wkurza mnie to kiedy tylko ten fakt jest pokazywany, bez choćby małego wspomnienia o tym ile zestrzeleń mieli na swoim koncie Polacy. Swoją drogą te dialogi po polsku były genialne ;d
Wiem- brytyjska duma narodowa , o której chyba wszyscy wiemy. Ale chyba można troszkę więcej powiedzieć o obcokrajowcach, którzy przecież przyczynili się do WSPÓLNEGO zwycięstwa. To że np. nie rozumieli angielskiego nie oznacza, że nie byli doskonałymi pilotami.
I tak lepsze takie przedstawienie naszych rodaków niż takie jak w filmie "Enigma", jeśli wiecie o czym mówię.... ;/
Co do postu powyżej- chyba wszyscy wiemy jak nas potraktowali po wojnie. Wystarczy choćby zapoznać się z historią gen. Sosabowskiego. No ale co zrobić, charakteru ludzi nie zmienimy.
"...w nakręconym prawie 25 lat później filmie nic się o nas praktycznie nie wspomina."
Niektórzy to tutaj chyba jakieś kompleksy mają. W Bitwie o Anglię brało udział kilka nacji. A ile jest pokazanych w filmie? tylko jedna i są to Polacy. Ale niektórym ciągle mało i węszą jakieś spiski czy dyskryminacje. Polacy w tym filmie są niejako reprezentantami wszystkich obcokrajowców biorących udział w tej bitwie ale pewnej zakompleksionej grupie nie dogodzi.
dokładnie to samo miałem powiedzieć. Właśnie w tym filmie w ogóle nie zapomniano o Polakach, a nawet pokazali jakimi byli kozakami Urbanowicz, Zumbach i reszta ekipy z 303 o Królu ireszcie z 302 nie wspomnę.
@ jacek_gol - cytat: "Kwestia jest tego typu, że w Bitwie o Anglię poza rdzennymi anglikami walczyło też wielu pilotów innych narodowości (Polacy, Francuzi, Czesi, Kanadyjczycy a nawet paru amerykanów) - problem jest tylko w tym, ze scenarzysta zapomniał o tym drobnym fakcie wspomnieć".
Nie wiem jaki film wspominasz bo w tym jest na końcu zamieszczona lista nacji wspierających Anglię w powietrzu, wraz z liczbą pilotów oraz liczbą pilotów poległych. Polaków jest tam najwięcej, po nich Kanada, Czesi. Oto cała lista podanych krajów: Australia, Nowa Zelandia, Kanada, Południowa Afryka, Południowa Rodezja, Irlandia, USA, Polska, Czechy, Belgia, Francja, Izrael.
Mogli od razu powiedzieć, że to było jedno wielkie Imprerium Brytyjskie: antypody, afryka, żydoland, i "dawne kolonie amerykańskie". Dlatego nie wiem jak traktować wspomnienie o Kanadyjczykach jako odrębnego państwa. :)