Siadałam do tego filmu, z przekonaniem, że wryje mnie w fotel.
Wszyscy zachwycali się tym filmem, polecali, obiecali, że trzyma w napięciu..
Ale od samego początku nie mogłam się wczuć w klimat..
Robili ten dokument-OK.
Chodzą po tym lesie, coś tam szmera, stuka, biega-OK, każdy normalny by się wystraszył będąc w środku nocy na jakimś (za przeproszeniem :) ) wypizdowie. :P
Rozmawiali, rozmawiali, kłócili się, rozmawiali, zapadała noc, panikowali, wstawali, rozmawiali, rozmawiali...
Tak widzę fabułę tego filmu.
Pod względem psychologicznym-naprawdę dobry, idealnie pokazuje jak się zachowują ludzie pod wpływem strachu.
Może moje odczucia są spowodowane tym, że owa "czarownica" jakoś mnie nie przekonuje. Nie wierzę w takie coś. Mało to dla mnie realistyczne.
Zakończenie, po chwili namysłu nabrało dla mnie sensu i jest świetne. Reszta? Przeciętna.
Oglądałam "Paranormal Activity" , który został przez niektórych dość chłodno przyjęty, ale naprawdę czułam strach. Było to dla mnie BARDZO prawdziwe. Do ostatnich chwil wierzyłam, że to jest film skręcony z prawdziwych materiałów policyjnych. ;D (o ja, naiwna..)
A taka byłam podekscytowana, że obejrzę ten film :(
Więc, to takie moje skromne zdanie.
+ nie rozumiem jednej rzeczy.
Mieszkańcy mówią o mordercy,mężczyźnie, który mordował.
To skąd się nagle wzięła tytułowa czarownica?