Film był dobry kilka lat temu a najlepiej się go oglądało (tak mówią) w dniu premiery ponieważ ludzie wierzyli że zdarzyło to się naprawdę.
Ja niestety obejrzałem ten film kiedy wiadomo było że to bajka a aktorzy żyją i mają się dobrze.
Nie oceniam filmu bo musiałbym dać 2/10 a nie chce psuć średniej
Zgadzam się. Jakiś tam klimat specyficzny jest ale właśnie fakt ściemy psuje wszystko. Podobnie jak w Paranormal. Nagrywany pralką albo inną lodówko-zamrażarką, akcja czas od czasu, motywy wiedźm mnie kręcą i w sumie chyba dlatego tak wysoka ocena, bo w zasadzie wiele tam się nie działo. Kwestia wiary w fabułę dużo robi.
Chyba tylko w Stanach Zjednoczonych, z powodu specyfiki przeprowadzonej tan promocji ktoś uwierzył, że to jest prawdziwy dokument. Ja oglądałam ten film w kinie, krótko po premierze światowej i mam wrażenie, że tylko najwięksi kretyni mogli wychodzić z kina z przeświadczeniem, że to wydarzyło się naprawdę . W polskich mediach o tym filmie mówiono przede wszystkim w kontekście jego internetowej, nowatorskiej promocji. Więc jeżeli ktoś wtedy uwierzył że to prawdziwy materiał to gratuluję.
To że nie jest prawdziwy, wcale nie oznacza że jego "tło" nie jest ciekawe. Raz że dobór aktorów oraz sposób kręcenia był naprawdę oryginalny, a dwa że inspiracją historii były prawdziwe wydarzenia na "Przełęczy Diatłowa" w byłym ZSRR. Właśnie ta otoczka sprawiła że sięgnąłem po ten film krótko po jego premierze.
Tak, teraz sobie przypominam, mówiono o tej sprawie w kontekście filmu. Osoby, które sięgnęły po ten film kilka lat po premierze są przekonane, że główną siłą i powodem sukcesu tego obrazu było potraktowanie go przez ówczesnych widzów jak dokumentu. W rzeczywistości jego siłą było to, że był pierwszym filmem tego typu, który trafił do kin. Last Broadcast nie miał promocji i przepadł, Cannibal Holocaust jest niby oparty na podobnym pomyśle, ale to inna bajka. Ludzie chodzili do kina z ciekawości, ale nie liczyli na to, że zobaczą dokument o wiedźmie porywającej ludzi. Chociaż może to tylko ja to tak pamiętam…
Film powstał akurat w tym momencie kiedy internet zaczął się rozwijać, zrobili dobrą reklamę i ludzie łyknęli chwyt. Kwestia jest taka, że legenda jest wymyślona, ale sama postać Rustin'a Paar'a jest prawdziwa. Jak dla mnie film do tej pory jest dobry, "Egzorcysta" powstał przeszło 30 lat temu, a dla mnie to też jeden z ciekawszych horrorów jaki kiedykolwiek powstał. W dzisiejszej dobie, "wszystkowiedzenia" ciężko nakręcić horror, który zaskoczy widzów. Sama oglądam duuużo horrorów (choć samo słowo horror jest zbyt ogólne), dla mnie z niedawno nakręconych uwagę przykuł "Grave Encounters", w mojej opinii jeden z lepszych (oczywiście minusy też posiada, jak praktycznie każdy film), ale na tle dzisiejszych produkcji dla mnie BOMBA. Pozdrawiam