Żadnych wyskakujących ryjów znienacka, flaków czy innych schematów typu "mechanizmy" czy "dom, z którego nie można uciec", które stały się już nudne. Tutaj mamy coś zupełnie innego, genialna gra aktorska, klimat i do tego akcja trzymająca w napięciu, polecam!
To widocznie niewiele horrorów w życiu widziałeś. Chyba niewiele do szczęścia Ci brakuje.
Widziałem mnóstwo horrorów, ale jeżeli uważasz, że jest jeszcze jakiś dobry horror to napisz jaki :)
Polecam np. Kobieta w czerni, Harry Angel, Nawiedzony dom, Bunkier SS, Nieproszeni goście, Martwe zło, Zemsta po latach, Drabina Jakubowa, Demon: historia prawdziwa.
Kobieta w czerni?! Przeciez ten film nie wnosi nic nowego, juz sie takich widzialo na peczki. Ani swierzosci w pomysle, ani w rezyserii. Jak sie pierwszy raz ogladalo Blair Witch, to nic takiego jeszcze nie bylo, nie wiadomo bylo czego sie spodziewac i wyobraznia dzialala nadzwyczaj mocno. A tym sie wlasnie wyroznia dobry horror (a takich w ogole jest malo) - ze nie potrzeba flakow, boimi sie tego nie co sie dzieje, a co sie MOZE stac.
Może i kobieta w czerni nie jest super oryginalna ale ma świetny klimat a to jest potrzebne w dobrym horrorze.
Ja w niej klimatu nie wyczułam, ale może się nie znam, bo nie oglądam dużo filmów tego rodzaju. Po "dramatycznych" zwiastunach i opisach spodziewałam się czegoś naprawdę ciekawego. I przepraszam jeśli urażę czyjeś gusta, ale mnie on znużył po kilkunastu minutach.
No i już wiadomo o co biega.
Oglądałaś pewnie film z Potterem: http://www.filmweb.pl/film/Kobieta+w+czerni-2012-570991
Ja nie oglądałem tego kiczu tylko oryginał:
http://www.filmweb.pl/film/Kobieta+w+czerni-1989-37951
Masz rację, zgadzam się z Tobą. Lubię Kobietę w Czerni. Fajny film! I mocno trzyma w napięciu.
klimat psuje pokazywanie od początku znikających postaci więc od razu wiemy z czym mamy do czynienia bwp2 miesza w głowie nie wiadomo o co chodzi w filmie do końca. BW2 rewelacja
Kobieta w czerni - rzeczywiście bardzo dobry film, ale horrorem bym tego nie nazwał.
Harry Angel - niezły, podobała mi się gra aktorska (szczególnie Mickey Rourke), rewelacyjna muzyka i nawet ciekawy klimat.
Nawiedzony dom - sporo jest tego, z którego roku konkretnie?
Bunkier SS - nazwałbym go prędzej dramatem, niestety słabym.
Nieproszeni goście - spodziewałem się ciekawego re-make'a (czy jak to się tam pisze), a wyszła ciapa. Do tego kompletnie nietrafiony tytuł, koreański oryginał lepszy.
Resztę sprawdzę kiedy indziej.
Jutro będę oglądał ten film, dziś natomiast o 20:20 na TVP Kultura leci kolejny świetny horror - Sierociniec. Polecam jak najbardziej :)
A dziękuję :)
Byłem na Sierocińcu jeszcze za studenckich czasów :) Jak najbardziej się podobał :)
Obejrzałem "Nawiedzony dom" i powtórzę słowa pewnej osoby: "Jeden z najlepszych horrorów o nawiedzonym domu w historii kina."
Jeden z najlepszych horrorów w ogóle. Dla mnie mieści się w pierwszej 10 najznakomitszych straszaków. Próżno szukać tam faceta z piłą łańcuchową, krwiożerczego potwora albo upiornej zjawy siedzącej pod łóżkiem. Ten film straszy sam w sobie. Jest horrorem idealnym i wzorcem dla gatunku.
Szczerze ten film mogę śmiało porównać do nieudanego stosunku. Jest super (straszność, napięcię), ale gdy dochodę już - nagle klapa (nic mnie nie wystraszyło. A wg mnie horror nie ma budować napięcia w nieskończoność tylko w odpowiednim momencie nas nieźle nastraszyć.
Kiedyś tak tworzyło się horrory. Dziś niestety takie Nawiedzone domy to rzadkość. Dla mnie horror idealny powinien przede wszystkim mrozić krew w żyłach klimatem i atmosferą grozy, budować odpowiednio napięcie. Lśnienie, Egzorcysta, Omen to takie właśnie straszaki starego typu.
"........ tylko w odpowiednim momencie nas nieźle nastraszyć."- To obejrzyj sobie klasycznego podskakiwacza takiego jak Sinister lub Mama gdzie nagle wyskakuje jakaś paskudna gęba albo potwór czai się w szafie ;) Takie horrory też lubię ale zazwyczaj mają u mnie mniejszą notę :)
Zgadzam się z tobą we wszystkim co napisałeś. Muszę przyznać, że Sinister mnie bardzo mile zaskoczył, bo jak dla mnie właśnie tam napięcie był odpowiednio budowane i oczywiście można było czasami narobić w gacie - a to lubię. Oczywiście są horrory, w których nie wyskakuje obrzydliwa gęba, ale które właśnie swoim klimatem mrożą nam krew w żyłach - takie również lubię :) I oczywiście zupełnie inna kategoria - horrory gore, które również ubóstwiam.
Z gatunku gore mało filmów obejrzałem.
Podobało mi się bardzo martwe zło.
Piła część pierwsza była w porządku.
Obejrzałem słynną Martwicę mózgu i dla mnie to jakaś porażka :D
Na kultowej Teksańskiej masakrze piłą mechaniczną się śmiałem :)
Średnio mi podchodzi ten rodzaj horroru :) Według mnie rzadko który krwisty straszak jest naprawdę udany.
No chyba nie brałeś Martwicy Mózgu na poważnie...:) Przynajmniej mam taką nadzieję
Doskonale pamiętam jaki raban był wokół tego filmu, a miałem wówczas tylko 6-7 lat. Pamiętam, że znajomy, który pochodził z Ameryki opowiadał właśnie o tym filmie. Ciekawe, że postanowiłem go obejrzeć dopiero teraz. I muszę przyznać, że ciarki przechodzą bo ciele. Napięcie zostało zbudowane mistrzowsko. Poza tym autorzy pokazali stan człowieka na skraju załamania psychicznego, spowodowanego olbrzymim zastraszeniem. Nie spędziłbym takiego tygodnia w lesie nawet za miliard dolarów. 8/10 jak dla mnie.
Jestem z tobą. To też dla mnie jeden z moich ulubionych horrorów i stawiam go bardzo wysoko, a widziałem setki.
W tym roku prawdopodobnie będzie trzecia część, miejmy nadzieję, że będzie tak dobra jak pierwsza bo druga jest słaba :/