W końcu ktoś sobie przypomniał jak powinno się kręcić dobre horrory. Najlepsze sceny filmu, to te, w których nic nie widać. Ostra stylizacja na dokument (rozchwiana kamera, aż głowa boli, wstawki czarno-białe) powoduje, że można się poczuć przestaszonym i uwierzyć w to, co sie dzieje na ekranie. Film jednak nie do końca spełnia oczekiwania, ale brawa za pomysł.