Zapoznaj się choć z jedną poważną biografią MM (a jaką?poszperaj w necie), zamiast pisać te karygodne bzdury. Nikt nie opluwa Ciebie, dlaczego nic nie wiedząc o konkretnej MM ją opluwasz? Jesli się czegoś nie wie, to lepiej się dowiedzieć, dotrzec do wiarygodnego żródła, albo po prostu zamilczeć.

Na wstępnie, nie miałam zamiaru nikogo opluwać . Biografia to opis życia , i można napisać kilka książek ,a każda biografia może być zupełnie inna . Tak jak filmy min o Dianie ? Nikt jej nie opluwa ,ale tez nie robi z niej świętej , co było robione nagminnie jeszcze pare lat temu . Ja szanuje MM ,jej talent , pasje ale nie zakłamuje rzeczywistości . Obraz MM może być dla każdej osoby inny i nie róbmy z tego powodu do kłótni
. Prawda leży po środku

Dodam jeszcze jedno , że dzieciństwo miało ogromny wpływ na jej życie i było konsekwencją jej dalszych wyborów . Ja jej osobiście współczuje, bo łatwo nie miała . To wszystko , jak żyła , kim była ,jest swego rodzaju manifestem skierowanym w życie biednej zagubionej dziewczynki . Ona nie mogła żyć normalnie i nie była pod tym względem normalna . Takie traumy nie znikają od tak .

Kilku kandydatów mogło to zapewnić normalnej osobie, a nie chorej psychicznie na lekach z traumami. Sam zresztą piszesz, że normalna nie była. Ktoś taki nie jest szczęśliwy, nawet "na swój sposób". Chyba, że człowieka opitego morfiną nazywasz szczęśliwym. Ale ja tej postaci nie znam więc żadnej postawy trwale przyjmować nie będę. Po prostu ten film sprawił, że mi jej szkoda, tak jak film o Queen sprawił, że Freddy wydaje się chamem i cwaniakiem.

Właściwie to my możemy sobie gdybać jakie było jej życie . Nikt do końca tego nie wie prócz jej samej . Myślisz , że nie miała w swoim życiu etapów , że czuła się szczęśliwa ? Ja uważam , że przeciwnie były tez takie chwile . Ale powtarzam : to są tylko teorie . Była gwiazdą Hollywood i jej pozycja czy otoczenie rządziły się swoimi prawami .

Była normalna, nigdy nie była chora psychicznie. Warto umieć rozróżnić osobę z problemami oraz dużą wrażliwością, która czasem nie daje sobie sobie rady, od osoby, która ma stwierdzoną chorobę psychiczną. MM ukształtowały dzieciństwo oraz nadmierna ambicja, która była od małego w niej rozpalana przez przyjaciółkę matki, która miałasię nią opiekować. Marylin była zbyt słaba psychocznie na to na co się porwała, a była osobą niezwykłą i każdy, kto ją kiedykolwiek spotkał tak o niej mówił. Była wyjatkowo normalna, miała ogromne serce, kochała dzieci, których nie mogła mieć, bardzo cierpiała z powodu swojej fizycznej choroby.Ale o tym się nie mówi, bo lepiej z niej zrobić wyzutą z uczuć zołzę, która puszczała się na prawo i lewo. Całkowita bzdura. Ta kobieta w każdym meżczyżnie poszukiwała ojca, zakochiwała się i nie była wykorzystywana, nigdy się na to nie godziła. Miała bardzo wysokie poczucie godności, ale niezbyt wysoką samoocenę przez to, że została odrzucona przez oboje rodziców. Była mega skomplikowana, piękna, dobra i inteligentna. Nie był to typkobiety wyuzdanej,lecz kobiety dziecka - o niewinnej twarzy i niewinnym zachowaniu delikatności. Ale kogo to obchodzi. Liczy się tylko to co ludzie o niej napiszą dla pieniędzy. Jeden taki nawet napisał książkę o tym, że była jego żoną, a zrobił sobie z nią jedno jedyne zdjęcie i nikt go nigdy nie widział w jej towarzystwie. Tak to ludzie mogą kogoś zeszmacić, tyko dlatego, że im tak wygodnie.

Zgadzam się z Tobą absolutnie! Tak też ją postrzegam. Film oddaje jej wrażliwość, delikatność a nawet kruchość. Książkę, która była pierwowzorem czytałam parę
lat temu, wstrząsnęła mną, a film z jeszcze większą siłą mnie poruszył, a nawet przybil. Miała tak niewiele chwil szczęścia w swoim niedlugim życiu...

Ale jak to? Wielokrotnie czytając komentarze o filmach gdzie na siłę wciska się Murzynów czy homoseksualistów, czytałem opinię, że "taka była wizja twórcy" Teraz ten argument nie działa?

i mimo tego jest to kupa

"Jedyny problem jaki miałam z filmem to to że Ana pół filmu spędza topless" - taa... "pół filmu". Pewnie jakby zliczyć minuty, to tej nagości było mniej niż dinozaurów na ekranie w pierwszym Parku Jurajskim (a tych było widać na ekranie dosłownie kwadrans). Poza tym sporo scen topless nawet nie miała erotycznego kontekstu, ot, leżała w łóżku, albo przebierała się w garderobie. Zatem owa nagość w tych sytuacjach była bardziej naturalna niż ukazywanie w hollywoodzkich filmach seksu w bieliźnie albo okrywania się na siłę kołdrą po same cycki przez panie w scenach "po" - to jest durne, a nie Marylin topless w sytuacjach, w których pewnie faktycznie byłaby topless.
Problemem to były w tym filmie sceny pokroju gadania z płodem albo nic nie wnoszące poszukiwania napiwku dla kuriera przez dobrą minutę albo dwie.

Dokładnie. Nie mniej uważam, że tematyka porusza bardzo ważny temat/ty. Dzieciństwo i jego wpływ na dalsze życie. Następnie szowinizm . I teraz w obliczu tego wszystkiego chęć przetrwania oraz brak jakiegokolwiek współczucia i znieczulica które niestety wciąż wygrywają .