Widziałam już lepiej zrobione biografie. I lepsze filmy o biznesie narkotykowym. Nie jestem też wielbicielką aktorskich popisów Johnny'ego Deppa, który jest identyczny w każdej roli. O samym filmie niewiele mam do napisania. Poza oczywistym (choć niebędącym zasługą scenarzysty) atutem, jakim jest oparcie fabuły na faktach autentycznych, obraz nie oferuje niczego ponad. Zwróciłam tylko uwagę na kreację Jordiego Molli jako Diego Delgado. Nieźle przemyślana rola, z kilkoma ciekawymi aktorskimi trikami.
nie ma czegos takiego jak fakty autentyczne:) a biografia jest swietna, podaj tytul chociaz jednej lepszej biografii narkotykowego bossa??
Co do "faktów autentycznych" - racja, racja. :) Kolokwializm mi się wkradł. Powinno być albo "autentyczne wydarzenia" albo "fakty". Dzięki za zwrócenie uwagi. To zresztą jeszcze nic - napatrzyłam się kiedyś na jakieś byki, a potem napisałam "wydażenia" (!!!). :)
Jeśli chodzi o dalszą część Twojego komentarza - hola, hola! :) Proszę mi tu sofistyki nie uprawiać. ;) Nie pisałam nic o "lepszych biografiach narkotykowych bossów", tylko o "lepiej zrobionych biografiach" oraz o "lepszych filmach o biznesie narkotykowym". :) Lepsze biografie? "Ray", "Aviator", "Człowiek z księżyca", "Amadeusz" i jeszcze parę innych. Filmy o narkobiznesie? Choćby "Traffic". Ale to w sumie i tak nie ma znaczenia. Może i powstały inne filmowe biografie narkotykowaych bonzów; ja ich w każdym razie nie znam. Ale fakt, że film jest jedyny w swojej kategorii (dość wąsko rozumianej), nie znaczy, że musi mnie zachwycać, prawda? No, nie zachwyca i już! Chwilami oglądałam prawie bez zaangażowania.
"Aviator" - na tym filmie usnalem 3 razy - jeden z gorszych filmow jakie widzialem :/
Zgoda, "Aviator" wytracał miejscami tempo. Ale rekompensowały mi to dwie rzeczy: rewelacyjnie grający DiCaprio (samo podziwianie jego gry było dla mnie wystarczającym przeżyciem) oraz śledzenie losów fascynującej osobowości, jaką był Hughes - mieszaniny geniuszu i szaleństwa, megalomanii i skrywanych (może nawet nieuświadamianych) kompleksów, pasji tworzenia i jednoczesnego ulegania pokusie destrukcji. Jeśli nie zaintrygowała Cię ta postać, rzeczywiście film mógł być dla Ciebie nużący.
Ok, widzialas lepsze biografie lecz o czyms to jednak swiadczy, gdzie Aviator ma ocene 6.88 a Blow 8.25, zastanawiajace :-)
No proszę, nie jestem sam.
Moim zdaniem film jest dobry, ale mógłby być lepszy i z pewnością biorąc pod uwagę opinie z forum lepszego można się było spodziewać.
Film oprócz atutu w postaci Deppa i doskonałej końcówki - mówię o nagraniu dla ojca i spotkaniu z córką - nie jest taki genialny. Zachwyty nad tym, jak film daje do myślenia są przesadzone, bo właściwie takiego morału od początku można było się spodziewać.
Film jest w pierwszej części przeciętny. Nawet mnie trochę nudził - do tego stopnia, że odbierałem go bardzo "na zimno", co mi się rzadko zdarza. Oglądając "na zimno" stwierdziłem, że strona wizualna-dźwiękowa filmu jest słaba i co częściowo jest związane z tym - film nie buduje klimatu.
Nasuwa mi się skojarzenie z "Człowiekiem z blizną" - filmy te tyleż łączy co dzieli, ale chciałbym pokazać, co to znaczy prawdziwy klimat w filmie i pewien charakter w oprawie wizualnej. Tutaj tego kompletnie nie było.
Druga połowa filmu jest już lepsza, oczywiście tylko dzięki temu co się dzieje w filmie i za sprawą postaci granej przez Penelope Cruz. Punkt kulminacyjny następuje na końcu. Moim zdaniem to jednak za mało na nieograniczony zachwyt.
Dobre kino, ale bez przesady... 7/10
Resident Evil też do niedawna miał coś koło 8.20 na filmwebie:)
taki Blow ma wysoką średnią bo po szaleństwie z "Piratami" każda fanka Deppa wystawia mu z marszu 10/10. I ty chcesz się kierować czymś takim? Bardziej normalne oceny są już na Imdb (gdzie jest 7.6 do 7.3 dla Aviatora) ale ogólnie polecam wysuwać własną ocenę:p
Sam jak dla mnie film bez rewelacji, ani to jakaś naprawdę dobra rola Deppa(który zresztą wygląda tutaj jak Rubik:/), ani nic szczególnie nowego jeżeli chodzi o biografie, lub portretowanie przestępców.
Dużo lepszy film w bardzo podobnym klimacie (mniej więcej te same lata, podobna stylizacja filmowa, relacje: uczciwy ojciec - syn przestępca, tylko końcówka nie taka pesymistyczna) to "Złap mnie jeśli potrafisz" Spielberga.
A Depp-narkoman milion razy lepiej wypada w Las Vegas Parano(polecam:!)
Wiesz, takie arcydzieło jak "2001: Odyseja kosmiczna" ma ocenę 8,43, a taki gniot jak "Armageddon" 8,14, wprawdzie nieco mniej, ale przecież różnica między tymi produkcjami to lata świetlne, a nie o 0,3 punkta.
Oceny na FW to wypadkowa wielu czynników, a uwielbienie dla prostych, chwytliwych, w dodatku opartych na prawdziwych wydarzeniach historii to tylko jeden z nich. :) Ogromna ilość wrzaskliwych, nastoletnich fanów "Niczego nie żałuję" to podobne zjawisko. :)
Ja tylko do pani na temat gry Johnny`ego :)
"Nie jestem też wielbicielką aktorskich popisów Johnny'ego Deppa, który jest identyczny w każdej roli" Niczego innego nie będe się czepiał w Twojej wypowiedzi, ale z tym twierdzeniem przesadziłaś. Jest to jedna z większych głupot jakie dotychczas spotkałem na forum filmweb. chyba nie widziałaś z byt wielu obrazów z jego udziałem. Podam Ci pare przykładów:
Las Vegas parano
Donnie Brasco
Co gryzie Gilberta Grape'a
Edward Nożycoręki
Jeździec bez głowy
Piraci z Karaibów
Charlie i fabryka czekolady
Ed Wood
Identyczny w każdej swojej roli? Jest kilka a może nawet i kilkanaście tak osobliwych ról Deepa, że nie da się ich porównać z żadnymi innymi. Za każdym razem serwuje nam coś nowego. Jest zaskakujący i kreatywny. Naprawdę mało jest aktorów z tak bogatym warsztetem.
Aha a co do roli Jordiego Molli jako Diego Delgado. W pełni się zgodze..jedna z jego lepszych ról.
To chyba oczywiste, ze Depp jest identyczny w każdej roli. Zawsze gra zamkniętych w sobie introwertyków, nigdy sie nie uśmiecha, styl gry pozbawiony ekspresji.
jednym słowem film jest swietny i juz, deep zagrał fajnie nie zadnego gangstera tylko człowieka zarabiajacego kase i to własnie zostało fajnie ukazane :)
czyli komenty z 30 grudnia sa wszystkie po obejrzeniu na tvn'nie :) na swierzo jeszcze.
Zgadzam sie mimo iż jestem laikiem to też to zauważyłem, co nie zmienia faktu że go lubie :DDD
Chyba nie zdajesz sobie sprawy z tego co piszesz...;))
Są gusta i guściki...to prawda...ale oceniać Deppa w ten sposób to juz lekka przesada...powiedz mi..ile filmów z nim widziałeś/aś??;))
pzdr.
Ahh...i jeszcze coś co mnie zastanowiło...
Jeżeli uważasz,że gra Deppa pozbawiona jest ekspresji...
Obejrzyj sobie choćby Piratów z Karaibów czy Charliego i Fabrykę Czekolady..
Świetne filmy-polecam!:)
Jeżeli gra Deppa,według Ciebie,pozbawiona jest tam ekspresji...To nie wiem,jak według Ciebie ta ekspresja wygląda...;))
"To chyba oczywiste, ze Depp jest identyczny w każdej roli. Zawsze gra zamkniętych w sobie introwertyków, nigdy sie nie uśmiecha, styl gry pozbawiony ekspresji"
Kolejna bzdura nad bzdurami. Z Twojego komentarza można wywnioskować, że widziałeś góra 3-4 filmy z Deepem.
Zdecydowanie Zgadzam się ze Śpiochem;))
Choć...ja nawet po obejrzeniu z Nim 3-4 filmów nigdy nie powiedziałabym,że gra tak samo...;))
Z wymienionych przez Ciebie filmów nie widziałam tylko "Las Vegas Parano". W "Piratach z Karaibów" (którego to filmu nie jestem zresztą szczególną fanką) Depp posłużył się karykaturą, przejaskrawieniem. Tego typu role mało mnie przekonują. Natomiast spodobał mi się bardzo w filmie "Ed Wood", gdzie rzeczywiście odchodzi od wizerunku wiecznie zasmuconego, pogrążonego we własnych myślach woskowego chłopca.
Zupełnie inny w każdej roli, korzystający z całej masy drobnych autorskich trików i maksymalnie ekspresyjny nawet na poziomie mikrogrymasów jest np. DiCaprio. Z polskich aktorów przeistaczających się w kompletnie odmienne postacie mogę wymienić Szyca czy Dorocińskiego. Depp tak kreatywny nie jest, być może nie dostał do tej pory prawdziwego wyzwania w rodzaju zupełnie innej niż dotychczas roli (tutaj zgadzam się z Motorcycle Boyem).
Od razu uprzedzam, że nie zamierzam ciągnąć tej dyskusji, bo z zasady nie dyskutuję z osobami posługującymi się retoryką w rodzaju "bzdura nad bzdurami", "głupota" i "nie masz pojęcia o czym piszesz". Wyrosłam z tego. :) Ale ponieważ zostałam wywołana do tablicy, wyjaśniam mój punkt widzenia.
Cóż Twoje zdanie:) Szanuję je,choć go nie rozumiem...
Nie będę juz w to wnikać,bo i tak pewnie Cię nie przekonam...
Ja jednak uważam inaczej i sądzę,że nie tylko ja...
Żałuj,że nie widziałaś Las Vegas Parano,bo tam właśnie Johnny zagrał,według mnie całkiem inną,ciekawa postać...
LEo Dicaprio tez lubię i cenię i zgadzam się,że jest świetnym aktorem.
Skoro uważasz,że zwrot,którym się posłużyłam,dla przypomnienia..." nie wiesz co piszesz" jest niegodny Twojego koementarza i dyskusji to po prostu nie pisz...
Skoro myślisz,że TY piszesz bardzo dorośle,dojrzale i mądrze..Cóż...Twoja sprawa...;))
pzdr.
Wiesz, po prostu zbyt wiele razy ktoś, kto zaczyna w pewien określony sposób dyskusję, tak naprawdę ma na celu tylko brnięcie w coraz bardziej żenującą wymianę ciosów. Jak widzę, Twój akurat przypadek jest inny, co mnie cieszy. :) A "Las Vegas Parano" mam w planach. :)
ojej...nie lubie kiedy ktoś skresla film bo gra w nim aktor, którego nie darzy sympatią...jestem więc pewna, że o przynajmniej 50% twojej wypowidzi zadecydowało fakt iż, w produkcji gra Johnny Depp
A ja nie lubię kiedy ktoś wypowiada się o czyichś gustach na podstawie własnych rojeń. Gdybyś poświęciła nieco czasu na przejrzenie wątku, dowiedziałabyś się też co sądzę o filmie "Ed Wood" i głównej roli Deppa.
"...A ja nie lubię kiedy ktoś wypowiada się o czyichś gustach na podstawie własnych rojeń..."
Wtrące się jeszcze do tego...
Trochę źle to ujęłaś...my tylko wyrażamy swoje zdanie,a z tego co wiem polega to właśnie na tym,żeby wypowiedzieć się na temat kogoś gustów czy upodobań i napisać,co się na ten temat uważa:) Skoro określasz nasze zdanie jako jakieś "urojenie"...
...cóż...
Sama w tym zdaniu pokazujesz,że nasze zdanie się dla Ciebie nie liczy i z góry jest błędne..
_____________________________________________
Mój komentarz, który zacytowałaś, nie był skierowany do Ciebie, więc nie wiem dlaczego piszesz "my". Czym innym jest polemika z tym, co ktoś napisał a czym innym domniemywanie (błędne) dlaczego to napisał.
Diana jesteś monotematyczna nie ma sensu polenizować o gustach bo jak powszechnie wiadomo o nich się nie dyskutuje
Znów z forum robi się piaskownica dla dzieciaków, uzywających słów, których znaczenia nie rozumieją. Słoneczko, jak nie chcesz dyskutować, to się nie odzywaj. Monotematyczna to ty jesteś, droga fanko Deppa, wystarczy zerknąć na twoje wypowiedzi na forum. :]
A film - średni. Niezły, bo na faktach. Poza tym nic nadzwyczajnego.
genialna rola deppa:)
jeszcze lepsza liotty:)
fantastyczny klimat(szczegolnie w pierwszej czesci filmu).
zobaczcie ze to pozornie komedia, moze nawet troche gangsterska, a tak naprawde przygnebiajacy dramat.
ktos wczesniej napisal ze przewidywalny moral (wybacz brak nicka, nie chce mi sie juz wracac do komentarzy). Zgoda przewidywalne, ale ciezko sie spodziewac ze po tym wszystkim co przezyl bohater, zachowa sie inaczej. stad wlasnie bije sila filmu - z realizmu, badz co badz prawdziwej historii. dokladajac do tego swietna robote od strony techicznej moge wystawic tylko 10/10 i zyczyc sobie zebym mogl ogladac wiecej takich filmow:)