Jak postąpilibyście na miejscu jego córki?
Ten wątek bardzo mnie zainteresował, wzruszył i oczywiście zasmucił. Bardzo było mi żal głownego bohatera pod koniec filmu, wydawał się kochającym ojcem, ale oczywiśćie jego prawdziwa historia i charakter mogły być w filmie podkolorowane...
Ale jakby nie patrzeć ojca ma się jednego, a na pewno są gorsi. Swoją drogą z tej małej też było niezłe ziółko...:/
ja to sie aż poryczałam na końcu bo mi sie tak szkoda zrobiło George'a ;). Myślałam tez o tym jak bym sie zachowała i myślę, że jednak w końcu bym się przełamała i odwiedziła ojca. Kto wie Kristina do roku 2014 ma jeszcze trochę czasu, być może wybaczy ojcu.
Ja osobiście jej nie zrozumiałam...bardzo mnie wzruszył moment gdy on mówił strażnikowi, iż ona następnego dnia przyjdzie. Później sie niestety rozczarowałam...po filmie to się jej nie dziwie, że przyszła...tylko trochę za późno:( i to za głupie niedotrzymanie obietnicy, jako dziewczynka zrozumiem ale jako kobieta jeszcze mieć żal! Niech się wstydzi!
Dlaczego ma się wstydzić? W końcu go odwiedziła, może dopiero po obejrzeiu filmu się dowiedziała jaki był. (może nie do końca jaki był, ale w przybliżeniu,nigdy nie wiadomo co o nim wiedziała i ile było w tym prawdy)
Taak...ale ona później była na tyle dorosła aby go odwiedzać więc ja nigdy nie zrozumiem jej postępowania.
Nie...może się nie bała, a bardziej wstydziła...i się jej nie dziwie. Przecież nie bił jej tylko rozprowadzał narkotyki, więc powinna ruszyć głową i pomyśleć, a tak ogólnie i z tego co widziałam bardzo ją kochał.
Gdybym była na miejscu jego córki,wybaczyłam bym.George nie był tak naprawdę do szpiku kości przesiąknięty złem.Wręcz przeciwnie.W pewnym sensie wina leży po stronie matki Georgea,ponieważ nie darzyła go matczyną miłością i tu pozostał ślad w jego psychice.Zależało jej tylko na pieniądzach, a jedynym wzorcem był ojciec.Chłopak chciał,aby jego matka była wreszcie szczęśliwa i "zauważyła go"...Dla mnie zakończenie,a nawet cały film był bardzo poruszający.Facet przełożył zamiary nad siły i życie mu niestety nieźle dokopało (w czym pomogli też jego najbliżsi -przyjaciele,żona i własna matka :/).Film gorąco polecam.
Prawda:) Zgadzam się ze zdaniem powyżej...
Jak były pieniążki to wszyscy byli za nim... jak zaczął wpadać to rodzinka, szczególnie żonka odwróciła się od niego....
tak, nie wieadomo co ona wiedziała o ojcu...
To film przedstawia go w pozytywnym świetle, a jak było normalnie? a może jak odbierała go mała dziewczynka, a potem kobieta, która nie mogła zaufać ojcu nie raz łamiącemu obietnice?
Czym dłużej kogoś nie wiedzimy tym barzdiej boimy się spotkania z nim, Wcale się nie dziwie, że nie przyszła.
ja mimo wszystko bym go odwiedziła . jeżeli oczywiście naprawdę kochała ojca to by odwiedziła , a jeśli nie chciała to znaczy , że jej miłość nie była prawdziwa.
ciezko kochac ojca, ktorego sie nie widzialo przez lata i torego sie nie pamięta z dobrej strony ...
Wszyscy tak mówicie, że byście go odwiedzili na jej miejscu ale chyba nie zdajecie sobie sprawy jaki to ból jest dla dziecka, kiedy jego własny ojciec jest dealerem narkotyków - wstyd za ojca, ból straty, zamieszanie w głowie. Pewnie chciała o nim zapomnieć a nie widzieć go "za kratkami".
szczerze mówiąc nie wiem jak bym się zachowała ale po mojej reakcji na jej
zachowanie < byłam zla jak jasny gwint > poszłabym do niego .... widać , że
się staral .. na jej miejscu wolałabym ojca niz matke która "PALI , WYJE ,
ĆPA I PIJE ...
patrzyłam na ten film z dwóch perspektyw : jedna była taka ze naprawde
byłam za Georgem
a druga taka , ze próbowałam patrzec sie na niego krytycznym okiem
tyle , ze ta druga perspektywa jakos tak mi plynnie przechodziła w pierwsza
...
Film zajebisty koniec kropka . :]
Ojciec po prostu nie dotrzymal przysiegi ktorą zlozyl wpierw na siebie,potem na jej zycie ze wroci do tego dnia tak jak obiecal.Dla dziecka to bardzo wazne.Zreszta nie tylko dla dziecka.
no w sumie racja .. ale wiesz .. dziewczyna dorosła nie miała wiecznie 7
latek , kiedy można dziecku jeszcze obiecac ze mu sie da gwiazdke z nieba
...
na jej miejscu zwrocilabym uwage na to jakie ojciec mial do niej podejscie
, moze i zawodził ale ją kochał ... ja bym chciała na jej miejscuz nim
porozmawiac chociaz jeden raz ...
Ja tam nie wiem jak bylo.Poza tym to jest film,z cala pewnoscia wyidealizowny obraz glownego bohatera.Przysiega to przysiega.Ten moment kiedy przysiagl na zycie ze bedzie byl bardzo wazny.Nie wrocil,jego serce ktorym byla ona peklo.To nie ejst film dokumentalny zeby trzymac sie faktow.Fikcja miesza sie z autentycznymi wydarzeniami.
napewno wyidealizowany ... jak każdy . ;)
wydaje mi sie ze racje <jakies tam> mamy obydwie . ja bym sie na jej
miejscu zastanowila dogłęęębnie hehe . :)
Pozdr. !!
Poza tym jak ktos juz napisal corka odwiedzila go w 2002 r.chyba.Film nie musi byc do konca zgodnny z prawda.Szykujac ostatni skok chcial zerwac z tamtym zyciem a okazalo sie to dla niego wyrokiem..
ojj sorencja . no tak myślałam , ze jeszcze pogadamy wczoraj ale mi laptop
siadl i lipa
PS . sorry za to "obydwie" to chyba przez avatar . ;]]
Sama corka powiedziala cos w stylu "Jak Ci jest bez serca" nawiazujac do jego slow ze ona jest jego sercem.
no wiem wiem ... ale wiesz trzeba na ten film spojrzec z kilku stron bo jak
sie jednej czepic to koooniec dlatego nie wykłócam się , bo wiem , zwe tez
masz racje z którejs tam strony ;]]
Ojciec zawiodl ja juz za pierwszym razem,kiedy przez zone wpadl.Potem stopniowo odbudowywal zaufanie corki.Chcial wykonac ten jeden ostatni numeri wszystko przepadlo,ludzie wystawili go,zlamal przyrzeczenie.Smutne.
prawdopodobnie bym wybaczyła (gdybym znała prawde - kto wie co jej matka powiedziala)ale nie odwiedziłabym go. Nie wiadomo czy on sie z nia kontaktował przez te lata, byc moze byla mozliwosc pisania chocby listu, a on z niej nie skorzystał
W sumie trudno odpowiedzieć na to pytanie... nie wiemy jaką prawdę o ojcu znała Cristina (co ciekawego powiedziała jej mama),poza tym ojciec złamał dane jej słowo. Jednak przyznam się, że w momencie kiedy w filmie wydawało się głównemu bohaterowi, że odwiedziła go córka popłakałam się myśląc, że ta naprawę to zrobiła i mu wybaczyła, gdy okazało się to jedynie marzeniem bohatera zrobiło mi się go naprawdę żal...;(
To dobrze, że w rzeczywistości Cristina go odwiedziła w więzieniu(lepiej późno niż wcale)i że miał on okazję wytłumaczyć jej jak do tego wszystkiego doszło;)
Gdyby taki facet się nie urodził byłoby teraz prawdopodobnie o wiele mniej ćpunów na świecie. Cocainy nie było jeszcze wtedy w Ameryce, to on ją wprowadził na rynek. Nie wiem czy z taką świadomością mógłbym spojrzeć na ojca.
Wiesz, jeżeli on by tego nie zrobił to z pewnością kto inny by sprowadził kokainę. W latach `80 było pełno mniejszych takich handlarzy.
A czy on kogoś zmuszał do ćpania? Dawał ludziom to, czego chcieli, a przecież mieli wolny wybór. Zresztą sam ćpał, wiec to nie było tak, że dawał innym to, czego sam by nie ruszył.
Zabawny jesteś widziałam i słyszałam na filmie no i faktycznie masz racje nikogo nie zmuszał a Hitler też przecież nikogo nie zabił własnoręcznie więc pewno też był dobrym człowiekiem przecież nawet nie jadł mięsa .
No to widziałaś czy nie? Bo ja właśnie skończyłem oglądanie filmu i niczego takiego sobie nie przypominam.
Przywoływanie tu Hitlera jest zupełnie nie na miejscu. Każdy ma swój rozum i jeśli chce sobie szkodzić, to sam ponosi za to odpowiedzialność. Właścicieli sieci sklepów Żabka, z którego korzystają wszyscy alkoholicy z mojego osiedla, też porównasz do Hitlera?
Już był ten temat poruszany i odsyłam Cie do tamtej dyskusji. Jeżeli ktoś mówi że trzeba namawiać muzyków do brania bo za nimi pójdzie reszta (Scena ze ślubu Diega) to jest to zmuszanie chociaż bez udziału jawnej przemocy inaczej nazwane manipulacją i przemocą psychiczną.
Young zaczął brać w jeszcze latach sześćdziesiątych gdzie nikt jeszcze nie wiedział czym naprawdę są narkotyki. Oczywiście że masz racje pisząc o odpowiedzialności i konsekwencji ale ludzie w tamtych czasach nie wiedzieli na ten temat tyle co my obecnie więc łatwo im było wmówić że to nic groźnego ot coś na poprawę humor więc nie wiedzieli jak sobie sami szkodzą. A On sam też poniósł już bardzo duże konsekwencje .
przeczytałam w Wikipedi, że córka w 2002 roku odwiedziła ojca, myślę że uświadomiła sobie, jak wiele dl;a niej poświęcił.
gdyby moim ojcem był Johnny to tak :) filmu oglądałam kawałek od końca (jakieś 0,5h) i z tego co zaobserwowałam był czułym ojcem którym jedynym szczęściem byhła jego córka, więc tak.
Ale film nie był o Deppie a o Youngu kimś zupełnie innym od Johnnego. Polecam wywiad z Youngiem na końcu Płytowego wydania DVD Blow . Co do córki to tak naprawdę jest to jej odpowiedzialność czy mu wybaczy czy nie. To przecież nie chodzi o to że powie się Wybaczam. To jest przecież proces który nie tak łatwo do końca odkręcić. Trzeba też wziąć pod uwagę postawę jej matki która robiła wszystko by umniejszyć rolę jej ojca. Z drugiej strony to George Young musi sobie wybaczyć to że złamał daną jej obietnicę i to pewno będzie dość trudne. Ona niestety za niego tego nie zrobi. Zainteresowanych tematem odsyłam do filmu "Misja" gdzie naprawdę w przepiękny sposób pokazano czym jest wybaczenie.
Czytałam o tym na forum ale już po napisaniu tego posta(niestety edycja postów tu nam nie grozi). Fajnie że go w końcu odwiedziła . pewno matka też jej nakłamała aby siebie ratować.Dzięki. :)))
Ja w sumie nie wiem czy bym wybaczyła... Pewnie tak, bo mam miękkie serce no i Georg nie był takim znowu czarnym charakterem... Ale gdyby rzecz się tyczyła mojego ojca, który znalazł by się w takiej sytuacji, to prawdopodobnie też bym się tyle czasu wahała.
Łatwo powiedzieć, że pewnie, wybaczę, po obejrzeniu filmu...
Jestem prawie pewien, że mógłbym wybaczyć takiemu ojcu jak Jung. Chyba jednak nie byłbym w stanie wybaczyć takiej żonie jak Mirtha, czy takiej matce jak matka George'a (nie pamiętam imienia).
Matka która popchnęła go do narkotyków. Faktycznie od urodzenia miał problemy z kobietami ,a zatem nie równy start.
Nawet nie o to chodzi, nie mógłbym zaufać ponownie matce, która wystawiłaby mnie policji i jedyne o co by dbała to pieniądze/status społeczny.
Ale o tym mowie gdyby go nie wystawiła toby nie spotkał Diega w wiezieniu. Na pewno był by w nim ale prawdopodobnie już po jego wyjściu.
A tak to go popchnęła jeszcze bardziej właśnie tym że go wystawiła policji. I tymi swoimi poglądami tez mu pomogła dokonać wyboru na nie korzyść życia.