Ja bardzo lubię takie logicznie pokręcone filmy, klimat Lyncha bardzo mi pasuje, dlatego mnie się ten film bardzo podoba, tak samo jak obsada i zmysłowa Isabella Rossellini
Pokręcony to on za grosz… raczej bardzo proste dzieło jak na Lyncha, ale widać jego rękę. Pachnie wstępem do Twin Peaks, które jest faktycznie pokręcone i jak dla mnie jedna z produkcji wszelakich, która jest faktycznie w odbiorze bardzo trudna żeby się połapać o co chodzi. Zwłaszcza kontynuacja sprzed kilku lat.
No to większość Lyncha, ale nie Blue Velvet… to już nawet Prosta Historia jest bardziej złożona chociaż jak sama nazwa mówi to prosty film. Blue Velvet to wstęp do Twin Peaks, a tam głupota producentów zarżnęła to dzieło. Dopiero kontynuacja sprzed kilku lat to coś ciężkiego, na maxa i nikt Davida nie ograniczał. Drugi seans co raz bliżej.