Film utrzymany na poziomie średniej jakości odcinka "Strażnika Teksasu". Ma tak samo widmową fabułę, źle zrealizowane bójki oraz identyczny klimat lat 90.
Obraz opowiada o ex-gangsterze, który po pięcioletniej odsiadce, z pomocą tytułowego ochroniarza doprowadza policję do okrytych pieniędzy yakuzy. Po drodze do łupu, bohaterowie muszą stanąć do walki w niezliczonej liczbie pojedynków na pięści i kopniaki.
Pomimo że ogólny poziom realizacji nie zachwyca, gdzieś tutaj pojawiają się już zapowiedzi kolejnych dzieł Takashi'ego Miike. Twórca nie stroni od gwałtu wymieszanego z przemocą. Nie brak też eksperymentów operatorskich. Jako ciekawostkę w filmografii jednego z najbardziej inspirujących japońskich twórców, da się to obejrzeć. Oczekiwania należy mieć jednak minimalne.