ale niestety nie jest. Dlaczego reżyser nie zdecydował się na podkręcenie absurdu? Ten film absolutnie nie działa gdy stara się być poważny, bo co chwilę mamy schemat za schematem. Każdy kto obejrzał chociaż kilka filmów akcji w swoim życiu będzie w stanie przewidzieć wszystko co się wydarzy. Nie miał bym nic przeciwko gdyby to było zrobione z jajem, gdyby scenarzysta i reżyser pokazali nam, że wiedzą co robią nawiązując do tych schematów. A tymczasem film sam w nie wpada bez uzasadnienia.

Najgorsza jest jednak postać grana przez Gary'ego Oldmana. Po co zatrudniać takiego wspaniałego aktora gdy nie daje się mu wykazać w żaden sposób? Postać grana przez niego jest w 100% poważna i w 100% nijaka. Dyktator odgrywany całkowicie na poważnie, który jest złem wcielonym... tyle. Totalne zaprzepaszczenie umiejętności Oldmana.

Za to sceny absurdalne są naprawdę świetne. Moment gdy Samuel L. Jackson poznaję Salmę Hayek jest genialny. Chemia między dwoma bohaterami jest dobra. Nie jest to więc jakiś totalny gniot. Dobry do piwka, ze znajomymi, ale z tą obsadą można było zrobić o wiele więcej. Dla mnie mimo wszystko rozczarowanie.