Tak się zastanawiam co na ten film powiedzą Białorusini. Wiadomo że fikcja ale nazwa kraju pada. Czarny pijar jak nic (abstrahując od Łukaszenki i jego polityki). Twórcy mogli zastosować ten sam pomysł co w "Terminalu" i stworzyć jakiś fikcyjny kraj będący byłą republiką radziecką. Do tego mała nieścisłość. Białoruś to chyba kraj nizynny? A w scenie z filmu góry takie że ho ho