Jak rzadko w którym filmie w tym najlepszą rolą była rola kobieca. Reszta to była marna kopia oryginału.
Reżyser po prostu chciał łatwo zrobić kasę bo kompletnie nie miał pomysłu na własny film. Scorsese w Departed zrobił świetną robotę bo wyciągnął z oryginału wszystko co było najlepszego, dołożył dialogi i poszerzył treść. Natomiast Sheridana nie tylko poskracał istotne motywy ale spłycił przekaz do jakże głębokiej i wzruszającej stare babcie puenty na koniec filmu...
Nie polecam. Wysoka ocena wynikać może jedynie z nieznajomości pierwowzoru.