Henry Carter (Kevin Spacey) jest znanym psychoterapeutą hollywoodzkich gwiazd. Kiedy zaczyna wątpić w swoje zawodowe umiejętności, ukojenie znajduje w paleniu trawki. A jego pacjenci nieoczekiwanie wpadają w niezwykłe tarapaty emocjonalne. Fascynująca fabuła i starannie dobrana obsada, okraszona cierpkim humorem w iście allenowskim... czytaj dalej
Czy nie macie wrażenia, że tytuł filmu wymyślony został przez kogoś kto nie obejrzał filmu, albo go nie zrozumiał?
Moim zdaniem nie należy czegoś dyskredytować, jeśli się tego do końca nie rozumie. Ten film
jest złożony, opowiada o specyficznym świecie i specyficznych problemach ludzi w nim
egzystujących. Jest przeładowany dialogami, przez co nie można nazwać go nudnym czy
monotonnym. Cały czas coś się dzieje mimo, że nie ma...
Nudny? Beznadziejny?? Niech każdy, kto tak pomyślał, jeszcze raz obejrzy ten film, w skupieniu. Jest wspaniały, jak zresztą każdy, w którym gra Kevin Spacey. Raz, że aktor został ucharakteryzowany na zmęczonego, wiecznie zaćpanego podstarzałego mężczyznę, więc logiczne jest, że nie wygląda za dobrze. A dwa że film...