Jak dla mnie film nie jest szczególnie estetyczny, humor jest raczej niskich lotów(chyba, że o to właśnie chodzi), ciężko się "wczuć" w realia, nie czuć atmosfery "tamtych" lat, dialogi między aktorami przeciętne, pełno wulgaryzmów(jakby nie było innych, równie wyrazistych środków przekazu).
Bardzo proszę o wyjaśnienie, jakie walory artystyczne dostrzegają znawcy kina?(bez sarkazmu:)
Właśnie obejrzałam ten film i jestem zupełnie innego zdania. Cały ten zgiełk mnie zauroczył :-) Pyszny klimat, cięte riposty, poruszająca wszystkie kończyny muzyka, choreografia na wysokim poziomie oraz giętkie ciała w bodziakach z tamtych lat (prawdziwe kobiety z prawdziwymi udami i biodrami!). Wspaniałe widowisko. Want more :D
Film jest przede wszystkim bardzo artystyczną, wręcz poetyczną, opowieścią o trudach z jakimi zmaga się artysta, tutaj reżyser filmowy i choreograf musicali, podporządkowany bezlitosnym prawom show-biznesu. To konfrontacja neurotycznego,i wrażliwego człowieka ze swoimi słabościami i kompleksami (poznajemy ich źródło ze wstawek-restrospekcji o dzieciństwie chłopaka w klubie nocnym). To również walka z chorobą i wędrówka ku śmierci, a w trakcie tej wędrówki - próba rozliczenia się z własnym życiem, ze swoimi błędami, ze swoim seksoholizmem, kobieciarstwem itd. Poznajemy wszystkie Kobiety Życia bohatera, również przelotnie relację z matką i dość głęboko tę ze swoją córką.
Temat filmu jest bliźniaczo podobny do współczesnego "Birdmana" Iñárritu, z Michealem Keatonem i Edwardem Nortonem.
A jeśli ktoś lubi poezję i metafizykę w wersji oldschoolowej, polecam również mój ulubiony obraz Felliniego - "Osiem i pół".
Poruszający, inspirujący komentarz. Czy Twój profil celowo niewidzialny, czy chochlik filmwebowy coś zatkał ?
Lubię musicale i zawiodłem się tym filmem. Muzyka (jeżeli w ogóle jakaś się pojawiała) była słaba, powtarzalna i nudna. Sama historia i koncept nie jest zły, ale film byłby znacznie bardziej ciekawy, gdyby zamknęli go w w czasie 1h 20 min. W trakcie oglądania często mnie po prostu nużyło.
No i wybitny na pewno ten film nie jest. Ot, taki średniak (z bardziej wyrazistą "intelektualną" otoczką).