Pamiętam pierwotny film o Candymanie. Była atmosfera grozy, morderstwa, tajemnica. Rozwiązanie zagadki wywołało u mnie falę smutku i współczucia dla tytułowego bohatera. A tutaj? Noo ok, zabili kogoś, kogo niesłusznie posądzali o zło...może byłoby to bardziej wyraziste gdyby ci biali policjanci nie odpowiedzieli na krzyk czarnego dziecka. Serio, rozumiem rasizm, chęć pokazania tej tematyki, ale na prawdę mogli zrobić to lepiej. Pierwotny film zrobił to doskonale, ale rasizm nie kończy się na czasach niewolnictwa i dzisiaj też jest sporo do zrobienia. Szkoda że twórcy filmu nie podeszli do tego na poważnie i mam wrażenie że zrobili film po to żeby zrobić film, a już jaki ona będzie, czy będzie ok to już mieli w zadku, bo w końcu na kultowy tytuł to ludzie pójdą do kina, prawda? Szkoda :(