Wszyscy podniecają się tym prześladowaniem ras oraz poprawnością rasową i homoseksualną. Ale ludzie biali, czyli ci najbardziej oburzeni muszą zdać sobie sprawę, że takie społeczności są normą i nie ma niczego dziwnego w angażowaniu takich ról. Przez lata, nawet dziesiątki lat czarni i wszyscy inni o kolorze skóry nie przypominającym białego byli marginalizowani lub nie było ich wcale. Zatem dlaczego miałoby mnie ruszać jak zobaczę film w całości obsadzony czarnoskórymi lub też innymi niż białe. To samo się tyczy wolności seksualnej. Mamy taką zatem takie osoby również mogą być aktorami. Te krzyki białych ludzików o lewactwie, nachalnej poprawności politycznej są żenująco śmieszne w zestawieniu z tym co przechodziły te mniejszości w kinematografii również. I jeśli o mnie chodzi to gdy coś takiego widzę i mam świadomość lekkiej nachalności to tylko się uśmiecham bez żadnej złości, bo może akurat teraz tego potrzeba tym ludziom żeby podbudować swoje ego, morale, poczucie wartości w społeczeństwie. I w niczym to nie umniejsza białym, którzy strworzeni wypisują te wszystkie dyrdymały. Film fajny 6/10 spokojnie dam.