Do filmu podszedłem bez zapoznania się z wersją z 1992 i bawiłem się świetnie. Fajnie było obejrzeć sobie w końcu coś innego: życie artysty, kulturę czarnoskórych.
Zarzutów o rasizm nie pojmuję bo był on pokazany obustronnie. Rasizm w stronę czarnych - policjanci, powstawanie Candymanów. Rasizm w stronę białych - postać właściciela pralni i podrasowywanie przez niego mitu. Tak jak pisali wcześniej - przed jego opowieściami Candyman zabijał także czarnych.