Reżyser miał jakiś fetysz z tymi obsranymi kiblami. Dwie różne osoby trafiają na dwa różne
obsrane doszczętnie kible i decydują się na nich siąść, mając do dyspozycji cały las. Już
pomijam, że pierwszy z bohaterów powiedział, że chce mu się lać, a nie załatwiać na grubo
(chociaż może zawsze sika na siedząco).
P.S. Przy scenie z jajem aż mnie zabolało, choć jestem kobietą :P