No więc zanim obejrzałam ten film, przeczytałam parę komentarzy, że jest makabryczny, brutalny itp. itd. Pomyślałam sobie, że jeśli jest taki brutalny, to może chociaż raz będę się "bać". No i tak nie było. Już sama nie wiem, czy pisały to osoby, dla których to było brutalne, czy po prostu ja już nie jestem wrażliwa na takie sceny. :P W sumie, jeśli mnie to nie rusza, to chyba źle, tak mi się wydaje. :P
No ale przejdźmy do ogólnej oceny. Bardzo lubię takie filmy, gdzie czerwona farba leje się litrami, ale w przeciwieństwie do thrillerów itp., w takich właśnie produkcjach powinno być pokazane dużo więcej niż się pokazuje. No bo ja rozumiem, że najbardziej boimy się niby tego, czego nie widzimy. Ale chyba nie w przypadku krwawych filmów takich jak ten. Okropny ma być widok rozwalanego mózgu, czy wypruwanych flaków. Tak przynajmniej twierdzę ja, oczywiście niektórzy mogą się nie zgodzić. W tym filmie było rzeczywiście pokazane dużo więcej niż w niektórych tego typu filmach, ale jak dla mnie wciąż było za mało i dalej mnie to nie rusza. :D Chociaż, z drugiej strony, każdy boi się czego innego, więc może niektórzy przy okazji oglądania tego "horroru" rzeczywiście mogli stwierdzić, że jest on brutalny.
W każdym razie pomijając fakt bardzo odpornego na ból i nie mogącego umrzeć psychola, film mi się nawet podobał i daję mu 7. ;)