Fabuła standardowa aż do bólu. Początek może przez to trochę zniechęcić, ale potem jest już znacznie ciekawiej, choć i tak całość to zbiór ogranych schematów. Twórcy jednak nieco się wysilili i te szablony przetworzyli na swój własny sposób, dzięki czemu jest na czym zawiesić oko i film nie nudzi aż do końca. Szkoda jedynie, że jest tak nierówny. Kuleje tu zwłaszcza nagłośnienie dialogów (rażąca sprawa), a niewprawne nawet oko doszuka się wielu rozmaitych usterek. Niektóre jednak ujęcia są zaś naprawdę dobrę! Czyli umiejętności były, zabrakło konsekwencji i zapewne funduszy. Tak samo aktorsko, chwilami jest dobrze, chwilami słabo. Generalnie Carver może się jednak podobać, a fani lejącej się krwi i tortur znajdą dla siebie kilka ciekawszych scen (zwłaszcza jedna jest oryginalna). Dla mnie mocne 6+/10.