Fabuła jest tu tylko pretekstem dla różnorodnych gagów i zabawnych powiedzonek wyluzowanych (lub nie) gangsterów granych przez Pazurę, Zbrojewicza i przede wszystkim świetnego Łazukę (nasuwa mi się skojarzenie z Vito Corleone;). Nie liczcie na przesłania rodem z kina moralnego niepokoju, za to możecie się nieźle zabawić. Bo po to ten film powstał, żeby zabawiać a nie nauczać.