Przede wszystkim wielkie rozczarowanie - marne i jeszcze raz marne kreacje aktorskie.Zellweger kompletnie nie pasowala do roli Roxie, ale Zeta-Jones???Mialy byc jakies mistrzostwa tanca, a tu raptem pare wygibasow,ktore kazdy umie po wypiciu paru drinkow:))Ogolnie oprawa kiczowata, prosze nie porownywac do Moulin Rouge - tam przynajmniej podziwialismy znakomita pare aktorska. W chciago jedynie porzadnie wypadl Gere, tylko pogratulowac jak sprytnie wybrnal z tej "roli". Kicz, a w dodatku malo smieszny i zywczajnie nudny. Wszystkie melodie jakby na jedna nute, o tyle dobrze ze angielski ladnie brzmi, radze nie zanurzac sie w teksty piosenek...OSCARY NIE NALEZALY SIE DLA TEGO "FILMU".kLAPA panie Marshall....