PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=33246}
7,4 96 tys. ocen
7,4 10 1 95730
7,3 40 krytyków
Chicago
powrót do forum filmu Chicago

Spór, który dało się zauważyć odnosi się do dwóch wielkich (czyt. znanych, popularnych, oscarowych) musicali = Moulin Rouge i chiCago. Co może wpływać na wybór tego lepszego?

Oba filmy bazują na klasycznych dziełach z lat 50. i 60. jednak nie wystarczy tylko odkurzyć zapomniane półki aby wejść w nowe tysiąclecie z wielkim hukiem i odnieść sukces. Należy coś przystroić i upiększyć, czyli przystosować się do nowych wymagań jakie stawia kino = widzowie. Tak więc oba...obrazy (chyba wiekszosc sie zgodzi, ze strona wizualna oddaje wrazenie obcowania z malarską dziedziną sztuki) wprowadzają szybki montaż, dynamikę operatorską, bogate kostiumy, scenografie, charakteryzacje oraz oczywiście popisowe numery taneczno-wokalne. Ten zabieg moze zniechęcić wielbicieli starego dobrego musicalu, ale mysle, ze producenci kręcą filmy raczej dla mlodego człowieka, ktoremu mozna wiecej wcisnąć - liczy sie sprzedany bilet i zysk, a to czy sie podobało czy tez nie - juz ich nie interesuje.

A co z problematyką, przeslaniami? Czy mozna w tym specyficznym gatunku oddzielić walory techniczne od artystycznych? Wydaje mi się, że nie skoro np. piosenki oddają uczucia bohaterów czy pokazują ich prawdziwe oblicze i pogląd na codzienne sprawy. Więc co w takim razie moze wpływać na jego pozytywny czy tez negatywny odbiór? Myślę, że jest to koncepcja według, której powstanie film. "Moulin Rouge" opowiada o miłości - ukazuje jej najprzeróżniejsze barwy i ich poteżną siłę oddziaływania na bohaterów i widzów. Wokół tej miłośći toczą się losy bohaterów, a cała (poboczna) histroria pełni rolę tla, na którym maluję się właśnie to uczucie. "chiCago" przyjęło inną koncepcje - opowiedzenie historii kryminalnej poprzez odczucia, bazujące na naszym myśleniu i kojarzeniu faktów, dowcipów, aluzji odnośnie tego co widzimy. Tutaj tłem są uczucia, a historia bazą wyjściową. W takim razie co ma szanse przetrwać? Czucie czy wiara? Mnie przekonuje koncepcja Moulin Rouge niz jednorazowa opowieść o mieście zbrodni. Zadecydowała o tym między innymi scena tanga - tańca pełnego namiętnośći - ukazanego w na dwa rózne sposoby. Jednak to w "Roxanne" mogą przechodzić dreszcze na ciele wywołane pasją i namiętnością wyczuwalną w powietrzu niz w chiCagowskim, poprawnie zrealizoanej opowiastce "Cell Block Tango" o morderczych skłonnościach 6 niewiast.

Czyżby ten pojedynek wygrało czucie? A może ktoś podejmie się kontynuacji i rozpocznie kolejną runde?