Ciche miejsce: Dzień pierwszy

A Quiet Place: Day One
2024
5,5 19 tys. ocen
5,5 10 1 19095
5,7 27 krytyków
Ciche miejsce: Dzień pierwszy
powrót do forum filmu Ciche miejsce: Dzień pierwszy

Krukcenzja

ocenił(a) film na 5

„Ciche miejsce: Dzień pierwszy” zbiera dość mieszane recenzje. Zdecydowanie słabiej ocenia się go względem poprzednich części serii – musiałam więc sprawdzić, co tak naprawdę jest na rzeczy. Po kinowym seansie mogę powiedzieć tyle, że o ile film sam w sobie nie należy do złych, tak jawi się jako całkowicie zbędny.

Zmagająca się z chorobą nowotworową Sammy z beznadzieją wyczekuje zbliżającej się śmierci. Trzyma się wyłącznie dzięki silnym lekom przeciwbólowym, które jako jedyne dają jakąkolwiek ulgę na drodze ku bramie oddzielającej życie od śmierci. Gdy podczas wycieczki do centrum Nowego Jorku z nieba spadają niezidentyfikowane obiekty, całe miasto zamiera. Potwory sieją spustoszenie, okolica wymiera w przeciągu minut. Sammy staje w obliczu tragedii, nieustannie usiłując przetrwać w przejętym przez maszkary świecie… Pierwszy raz od dawna naprawdę walczy o życie, stale rozpamiętując przy tym przeszłość, do której nie ma powrotu.

Film ten ma spore problemy z własną tożsamością. Nie tłumaczy absolutnie nic ponad to, co już można było wiedzieć o początku katastrofy z dwóch poprzednich części. Oprócz samego motywu przewodniego trudno znaleźć tak naprawdę poważniejsze powiązania z pozostałymi odsłonami serii (pojawia się co najwyżej zarys przeszłości jednej z drugoplanowych postaci). Nie stanowiłoby to problemu, gdyby horror ten oferował cokolwiek oryginalnego w swym scenariuszu. Realnie widz dostaje tylko trochę uciekania przed potworami, co niemal zupełnie nie angażuje, gdyż konstrukcja bohaterów tego spektaklu nie umożliwia przejęcia się w najmniejszym stopniu ich losem. Nowy reżyser nie dał zupełnie rady przenieść na ekran takich emocji, jak miało to miejsce w przypadku rodziny Abbot. Za to w kreowaniu sztucznej ckliwości zdecydowanie bryluje w ostatnich minutach tej opowiastki…

Od strony technicznej produkcja zdecydowanie różni się od poprzednich. Wszystko jest większe, bardziej efekciarskie, tu sypią się pyły, tam coś płonie, potwory robią kompletną rozróbę, przebijając się przez wszelkie możliwe struktury urbanistycznej pułapki. Widowiskowo? Jasne, ale nie nadrobi to braków fabularnych. Więcej tu również muzyki – stanowi ona dość ważne ogniwo produkcji. Z perspektywy dnia od obejrzenia filmu nie pamiętam ani jednego fragmentu ścieżki dźwiękowej, a i w trakcie nic nie przykuło mojej uwagi. Aktorstwo wypada udanie pomimo tego, że scenariusz zwyczajnie nie pozwala na szczególne popisy. Mimo tego wciąż nie rozumiem sensu wprowadzenia niektórych postaci ani ich motywacji, lecz naprawdę nie czuję potrzeby bardziej się nad tym rozwodzić.

„Ciche miejsce: Dzień pierwszy” zdecydowanie lepiej ominąć. Nie wnosi do uniwersum nic, nie oferuje nowych rozwiązań, historia nie porywa, nie porusza. Spokojnie można tę produkcję pominąć i nie stracić na tym absolutnie niczego. Ode mnie 5/10, nie bawiłam się kompletnie źle, zwyczajnie nie był ten film w żaden sposób potrzebny, mógłby nigdy nie powstać, absolutnie nic by to nie zmieniło.