Film mnie zauroczył, wręcz zahipnotyzował. Ukazanie grozy z innej strony, nie filmowej tylko zascenowej. Wspaniały duet, na którym w praktyce opiera się film Willem Dafoe jako wampir Max Schreck i John Malkovich jako reżyser F.W. Murnau. Dwie natury, mające jeden cel wyssać jak najwięcej krwi i sił z ekipy filmowej. Czy w tak różny sposób? Nie sądzę. I jeszcze wracając do aktorów - Malkovich w jednej ze swoich najlepszych ról - bezwzględny, wielki artysta owładnięty wizją, dla której jest w stanie poświęcić wszystko bez zmrużenia oka.