Nie poznałem Willema Dafoe w tym filmie. I to jest bardzo dobre choć o mnie chyba za dobrze nie świadczy. Został świetnie ucharakteryzowany a poza tym jego mimika przyprawiała mnie miejscami o dreszcze (np.:podnoszenie górnej wargi i pociąganie nosem). Jest tu wręcz znakomity. Podobnie zresztą jak John Malkovich w niczym mu nieustępujący. Natomiast zawodzi trochę samo wykonanie filmu, kilka jego rozwiązań scenariuszowych. Film, na pewno nie straszy zwykłego śmiertelnika ale z założenia chyba już nie miał. Ogólnie to opowieść o powstawaniu wielkiego klasycznego dzieła bez zachwycającej formy ale za to z treścią interesującą dla wszystkich miłośników starych horrorów.