PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=123383}

Ciekawy przypadek Benjamina Buttona

The Curious Case of Benjamin Button
2008
7,7 516 tys. ocen
7,7 10 1 516301
6,5 82 krytyków
Ciekawy przypadek Benjamina Buttona
powrót do forum filmu Ciekawy przypadek Benjamina Buttona

Proszę, niech mi ktoś wytłumaczy czemu służył motyw młodniejącego starca w tym filmie i dlaczego reżyser stwierdził, że filmowi ten motyw jest koniecznie potrzebny? Proszę o jakąś proste albo skomplikowane (byle czytelne) wyjaśnienie, bo dojść sam nie mogę...

ocenił(a) film na 8
zooo_2

A nie w twoim czasem?

Było coś o potrzebie czytelnego dla odbiorcy przekazu i o nadinterpretacji (w twojej ocenie) tego filmu. Temat przeczytałem niejako po łebkach, biję się tu w pierś i posypuję głowę popiołem, bo szkoda mi było po prostu na to czasu. Możliwe, że nie napisałeś wprost - tak to odebrałem.

ocenił(a) film na 3
Jascha

Nie, na pewno w moim tego nie wyczytałeś.


Tzn - oczywiście, że wyczytałeś. Jak większość osób tutaj czytających "po łebkach" i "po łebkach" odpowiadających na pytania, które WYDAJE IM SIĘ, że zostały tutaj postawione. A co z tego wychodzi to widać w niniejszym wątku - macie swoją "dowolność interpretacji".

zooo_2

Stary ja Ci odpowiem:
Ten motyw miał posłużyć do zaciągnięcia wiary do kina --> od oskarów. Ludzie idą do kina, bo coś nowego, można się odmłodzić, ale ba na pewno umrzeć. Czyli tak: człowiek i tak umiera, ale "młody". Jak dla mnie głupie i cholernie trudne do przyjęcia.

Istnieje jeszcze inna alternatywa:
Ten film nie ma ma motywu.
I pozostanę przy tej. Był film, za rok filmu nie będzie, zapomnienie, a dlaczego, to proste, bo nic ze sobą nie niesie.

Równie dobrze można nakręcić film o kołach rowerowych, tylnie się wkręca, przednie wykręca, a rower jedzie w bok ruchem przyspieszonym. I też nie ma sensu, przesłania, motywu itp itd.

Aaa, najważniejsze, ludzie nie szukajcie prawd moralnych, życiowych w kinie, bo tam na pewno tego nie znajdziecie. Kino = rozrywka.

ocenił(a) film na 8
jalop

A czemu nie szukać prawd życiowych? Przecież kino i książki potrafią niejednokrotnie otworzyć oczy na sprawy, które się wydają oczywiste. Ja też jestem w gronie szczęśliwców, których ten film mocno poruszył.
Dla mnie najważniejsza w tym filmie była Daisy. Ciekawa jestem, w jaki sposób kochała Buttona pod koniec jego życia – czy jak partnera, czy jak swoje dziecko. Może tak się właśnie zmieniają relacje parterów pod koniec ich życia?

A po co ten motyw w filmie? Po prostu o tym był film.

ocenił(a) film na 8
zooo_2

Tak mnie rozśmieszył ten wątek, że normalnie założyłem konto, by odpowiedzieć.
Po co temu baranowi odpowiadacie i się denerwujecie? Zadał pytanie w stylu dlaczego ziemia jest okrągła i się zbija ze wszystkich jak ktoś chce logicznie na to odpowiedzieć.

Sposób jego rozmowy przypomina mi sposób rozmowy małego dziecka, które zadaje w kółko pytania "dlaczego?", albo "a potem?". Tak więc nie ważne jak logicznie i w pełni odpowiecie on się spyta "ale dlaczego?". Dziecko tak może w kółko i nie da się z tym wygrać.

Tak jak nie da się odpowiedzieć zadowalająco temu pseudo-inteligentowi. Tak więc nie denerwujcie się i go olejcie.

Po co ten motyw? Bo tak! Nie rozumiesz? Twój problem!

ocenił(a) film na 3
markusik

Dzięki. Następny proszę!

ocenił(a) film na 8
zooo_2

Jestem! Co teraz? Dalej nie rozumiesz? TWÓJ PROBLEM!

ocenił(a) film na 3
ocenił(a) film na 8
zooo_2

Nie wydaje mi się, że Oki...

Pamiętasz scenę z Buntownika z Wyboru, gdzie Williams mówi Damonowi, że to nie jego wina? Damon przytakuje, ale naprawdę nie wierzy w to co mówi?

Dlatego ty też musisz naprawdę uwierzyć, że to TWÓJ PROBLEM. Nie wystarczy Oki. Musisz naprawdę pokochać Wielkiego Brata.

Tak więc... Nie rozumiesz? TWÓJ PROBLEM!

ocenił(a) film na 3
markusik

wal dalej stary, zobaczymy ile masz do napisania na temat.

ocenił(a) film na 8
zooo_2

No właśnie chodzi o to, że nic nie mam do powiedzenia w temacie...

Nie o treść tutaj chodzi, tylko o formę Twojej wypowiedzi. Jasno z niej wynika, że nie zależy Ci na zrozumieniu czegokolwiek. Jedyne czego szukasz to ośmieszenie innych, którzy wykazując się dużą cierpliowścią i dobrą wolą starają się wytłumaczyć Ci swój punkt widzenia i naprowadzić Cię na SWOJĄ interpretację. Ty masz to gdzieś i puszczasz teksty w stylu: "następny".
Dyskusja raczej powinna opierać się na wspólnym dochodzeniu do jak najbardziej ogólnej prawdy poprzez przedstawianie swoich punktów widzenia, naprowadzanie się, analizę, syntezę, nieświadome uwalnianie u innych dyskutujących różnych skojarzeń itd. itp., czyli wszystko co można zawrzeć w jednym słowie synergia.

Ty masz to gdzieś i lubisz po prostu patrzeć jak inni się pocą, nie wnosząc nic do dyskusji, a jedynie ośmieszając ich członków.
Pomyślałem, że dlaczego masz mieć monopol na kretyńskie odpowiedzi? I oto jestem?

Nie rozumiesz? TWÓJ PROBLEM!

ocenił(a) film na 3
markusik

"No właśnie chodzi o to, że nic nie mam do powiedzenia w temacie..."


Jaka szkoda...

ocenił(a) film na 8
zooo_2

E tam... bardzo przyjemne uczucie biorąc pod uwagę jakość tej całej dyskusji.

ocenił(a) film na 8
markusik

Dzięki markusik . Bardzo ciężko jest panu zooooo wytłumaczyć że pyta o to, po co w ogóle film powstał. Ma oczywiście to tego prawo, z tym, że jego odzywki zniechęcają do jakiejkolwiek dyskusji. W każdym temacie tak niestety jest.
Najlepiej chyba igonorować takich ludzi.... Tak też i trzeba zrobić.

ocenił(a) film na 3
Quella

To zrób to w końcu, albo skończ uprawiać pustosłowie. Masz jakiś problem ze zignorowaniem tego tematu, czy może problem z odpowiedzeniem na niewygodne pytania (vide: mój post z 19 lutego 2009 22:36)


Mam Ci przypomnieć, bo może gałki już nie dowidzą tego czego nie chcą? Masz w całości:

==================19 lutego 2009 22:36===================================
"Denerwuje mnie tylko jak ludzie nie czytają tylko otwierają nowe wątki i czekają na gotowe.
Oczywiście bez urazy do Ciebie! :)"


To zamiast ględzić pomóż mi i wskaż w którym wątku jest odpowiedź na moje pytanie, skoro twierdzisz, że w jednym z 534 wątków już takowa padła?

A skoro nie zamierzasz produkować się konstruktywnie, to po co w ogóle szarpiesz sobie nerwy poczuwając się do dodania 5 groszy w tym temacie?

Mam jedną prośbę - albo na temat albo wcale. Tak byłoby łatwiej dojść do czegokolwiek.
=======================================================================


Skoro w jednym się zgadzamy (zignoruj, albo napisz cokolwiek na temat) to ze zrozumieniem albo wdrożeniem w życie czego masz problem? Ale nie, bo Ty oczywiście wybierzesz trzecią drogę.

ocenił(a) film na 5
zooo_2

Film bardzo dobry i warty obejrzenia, ale tylko dla wytrwałych,ponieważ przez większość czasu nudny. Drugi raz bym chyba nie dał rady go obejrzeć.

markusik

[quote]Po co ten motyw? Bo tak! Nie rozumiesz? Twój problem! [/quote]

ocenił(a) film na 10
zooo_2

Dobry temat!
Sama nad tym mocno główkuję.
Pan "Ciasteczko" stracił syna na wojnie.Jego rozpacz po stracie była ogromna - niewymierna w swej sile.Kierowany goryczą po utracie syna , na złość przeznaczeniu skonstruował zegar , cofający czas.Nie przewidział skutków swego przedsięwzięcia.Zegar , który odmierzał czas inaczej niż wszystkie.Cofający się zegar , to symbol odwrotności życia niezgodnego z naturą człowieczeństwa.Głównym elementem życia ludzkiego jest przemijanie , starzenie się , zakończone naturalną śmiercią.Rekompensatą za przemijanie są wspomnienia , których człowiek ma najwięcej u schyłku swego życia.Przypadek Benjamina dowodzi , że próba odwrócenia naturalnej kolei losu ma skutki tragiczne.Benjamin Button traci wspomnienia i umierając jako niemowlę , w duszy ma całkowitą pustkę.
Głównym przesłaniem filmu jest gloryfikacja naturalnego życia z wszystkimi jego skutkami.

marzanna29

"Przypadek Benjamina dowodzi , że próba odwrócenia naturalnej kolei losu ma skutki tragiczne.Benjamin Button traci wspomnienia i umierając jako niemowlę , w duszy ma całkowitą pustkę."

Benjamin traci wszystkie wspomnienia, bo cierpi na demencję starczą. Tako rzecze na końcu pracownik opieki społecznej. Nie zapominajmy, że to nie umysł Buttona młodnieje tylko ciało. Zresztą parę minut wcześniej Daisy mówi mu, że wygląda młodziej. On przytakuje, ale oznajmia jej, że jest młody tylko z zewnątrz (czy coś w tym stylu). A próba odwrócenia naturalnej kolei losu wcale nie ma skutków tragicznych - Benjamin przeżył swoje życie normalnie, jak każdy. No, miał trochę ciekawsze życie. Ale to zrozumiałe na potrzeby filmu.

W ogóle to odnoszę wrażenie, że ludzie chodzą do kina i zapominają, że robienie filmu to sztuka. Nie dziwię się - w dobie multipleksów, w których co druga osoba rozmawia na sali przez telefon, a co trzecia przyszła sobie dla szeroko pojętych celów towarzyskich. Ten film, nawet jeśli nie jest niesamowicie głęboki, jest wspaniale nakręcony i opowiada cudowną historie. Jest po prostu filmem. Obrazem, który w zależności od gustu może zachwycać bądź nie. Poza tym, jak ktoś już wspomniał, to film na podstawie noweli/książki, która w swojej inności jest typowa dla czasów w których była napisana.

Koniec końców - bohater młodnieje...bo tak. Tak samo, jak to ,że w Hanckocku któremu autor tematu/wątku dał 8/10 główny bohater i jego wieczna, nieskończona i niezrealizowana miłość lata i rzuca samochodami. I mam wrażenie, że to rozwiązanie służy do nabijania kabzy twórców tego dzieła troszkę bardziej niż młodniejący Pitt.

ocenił(a) film na 3
mjoodek

"Nie zapominajmy, że to nie umysł Buttona młodnieje tylko ciało. Zresztą parę minut wcześniej Daisy mówi mu, że wygląda młodziej. On przytakuje, ale oznajmia jej, że jest młody tylko z zewnątrz (czy coś w tym stylu)."


I to jest właśnie największa płycizna tego filmu. Kompletnie nie ma przełożenia Jak jest stary (na początku) to chrypi i kuśtyka, jak jest młody to... "wygląda". W "źródłowym" opowiadaniu kiedy minął się wiekiem z żoną, to żona zrobiłą się dla niego drętwa (a on dla niej młokosem). ITP. A gdzie to było w filmie? Wszystkie detale i niuanse zostały zgniecione przez tandetny miłosny motyw, imperatyw zrobienia monumentalnego romansidła dla... wiadomo kogo.


"Ten film, nawet jeśli nie jest niesamowicie głęboki, jest wspaniale nakręcony i opowiada cudowną historie. Jest po prostu filmem. Obrazem, który w zależności od gustu może zachwycać bądź nie."

Jeśli może zachwycać albo nie, to został wspaniale nakręcony albo NIE.


"Poza tym, jak ktoś już wspomniał, to film na podstawie noweli/książki, która w swojej inności jest typowa dla czasów w których była napisana."

Czy mógłbym prosić o rozwinięcie co było takiego "typowego dla czasów w których został"o napisane opowiadanie na podstawie którego nakręcono film (rzekomo)?


"Koniec końców - bohater młodnieje...bo tak. Tak samo, jak to ,że w Hanckocku któremu autor tematu/wątku dał 8/10 główny bohater i jego wieczna, nieskończona i niezrealizowana miłość lata i rzuca samochodami. I mam wrażenie, że to rozwiązanie służy do nabijania kabzy twórców tego dzieła troszkę bardziej niż młodniejący Pitt."

Hehe, kobiecinko... - jak próbujesz mnie podchodzić od tyłu to lepiej przygotuj cały regiment argumentów, bo może się nagle okazać że atakujesz wykałaczkami.

zooo_2

"Hehe, kobiecinko... - jak próbujesz mnie podchodzić od tyłu to lepiej przygotuj cały regiment argumentów, bo może się nagle okazać że atakujesz wykałaczkami."
"I to jest właśnie największa płycizna tego filmu. Kompletnie nie ma przełożenia Jak jest stary (na początku) to chrypi i kuśtyka, jak jest młody to... "wygląda". W "źródłowym" opowiadaniu kiedy minął się wiekiem z żoną, to żona zrobiłą się dla niego drętwa (a on dla niej młokosem). ITP. A gdzie to było w filmie? Wszystkie detale i niuanse zostały zgniecione przez tandetny miłosny motyw, imperatyw zrobienia monumentalnego romansidła dla... wiadomo kogo."

Po pierwsze masz ewidentnie problem z czytaniem ze zrozumieniem. Nikt cię od tyłu nie podchodzi. Nie moje klimaty. Poza tym jestem facetem, a nie kobieciną. Zresztą pisanie tak do kogoś co nieco mówi o twoim poziomie. Nawet gdybym był kobietą, to zwyczajny brak szacunku. Masz za krótkiego i za dużo ci lasek to powiedziało w związku z tym już ich nie lubisz?Ech...
Wszedłem na twój profil, bo chciałem znaleźć film, który też ma jakiś motyw totalnie z du*y, a ma wysoką ocenę u ciebie. Hanckock w oryginale miał być filmem o super-anty-bohaterze. Tak przewidywał oryginalny scenariusz. Film od 18 lat, przemoc, seks, kontekst nie dla dzieci ogólnie. Przyszedł Will Smith i wyszła ckliwa opowiastka o niespełnionej miłości. Nie mogli tego nakręcić konwencjonalnie? Historii dwojga ludzi po prostu? Musieli sobie nabijać kabzę robieniem zgodnie z trendem filmu o superbohaterze? Musieli tak spłycać jego historię? Podobne rzeczy pisałeś o Buttonie, który nie sili się na bycie filmem ambitnym. To JEST film rozrywkowy. Tak jak poprawny Hanckock. Tyle, że w Buttonie to czego tobie brakowało było. Niestety pod koniec, kiedy ty byłeś już znużony i znudzony i nie zwróciłeś na to uwagi. Nie zapominaj też, że gwiazdki i recenzje są pisane przez różnych ludzi o różnych gustach. I tu przechodzimy do "Jeśli może zachwycać albo nie, to został wspaniale nakręcony albo NIE". MNIE ten film zachwyca i według mnie został nakręcony wspaniale! Do MNIE przemawia wizja reżysera! A tobie się nie podoba. Gust NIE jest rzeczą obiektywną."Czy mógłbym prosić o rozwinięcie co było takiego "typowego dla czasów w których został"o napisane opowiadanie na podstawie którego nakręcono film (rzekomo)?
". Nie, nie mógłbym. Jesteś dla mnie typem, któremu film się nie podobał i nie ważne co kto napisze to i tak będziesz na nie, będziesz negował wszystko. Wysil się i poszukaj sam. Założyłeś wątek z pytaniem, ale gów*o obchodzi cię odpowiedź. Lubisz ludzi drażnić? Na zdrowie.

ocenił(a) film na 3
mjoodek

"Wszedłem na twój profil, bo chciałem znaleźć film, który też ma jakiś motyw totalnie z du*y, a ma wysoką ocenę u ciebie. Hanckock w oryginale miał być filmem o super-anty-bohaterze. Tak przewidywał oryginalny scenariusz. Film od 18 lat, przemoc, seks, kontekst nie dla dzieci ogólnie. Przyszedł Will Smith i wyszła ckliwa opowiastka o niespełnionej miłości. Nie mogli tego nakręcić konwencjonalnie? Historii dwojga ludzi po prostu? Musieli sobie nabijać kabzę robieniem zgodnie z trendem filmu o superbohaterze? Musieli tak spłycać jego historię?"


Ależ dla mnie historia miłosna miała w Hancocku zupełnie drugorzędne znaczenie i jeśli cokolwiek bym z tego filmu wywalił to właśnie JĄ. To co mi się podobało to właśnie szkic i kontekst głównej postaci, czyli dokładnie odwrotnie. Ani super, ani anty - zresztą gdzieś to napisałem.


A na mój profil wszedłeś, bo szukasz dziury w całym - próbując podreperować miałkość argumentów. To tylko dowodzi, że film o Guziku sam obronić się nie jest w stanie.





" Podobne rzeczy pisałeś o Buttonie, który nie sili się na bycie filmem ambitnym. To JEST film rozrywkowy."

Tak? To gdzie ta rozrywka była? W burdelu?


" Tak jak poprawny Hanckock. Tyle, że w Buttonie to czego tobie brakowało było. Niestety pod koniec, kiedy ty byłeś już znużony i znudzony i nie zwróciłeś na to uwagi."


No więc caly czas zadaję pytanie - co przeoczyłem kiedy byłem znużony? Już pisały panienki "tykający zegar który staje po śmierci rudej". No comments.



" Nie zapominaj też, że gwiazdki i recenzje są pisane przez różnych ludzi o różnych gustach. "


Ale co Ty pieprzysz o jakichś gwiazdkach? Masz jasno napisane w poście inicjującym ten temat o co chodzi - coś tam jest o gwiazdkach? Ludzie... jeden o gwiazdkach, inni o zegarze... piszecie o wszystkim, byle nie na temat.


"I tu przechodzimy do "Jeśli może zachwycać albo nie, to został wspaniale nakręcony albo NIE". MNIE ten film zachwyca i według mnie został nakręcony wspaniale! Do MNIE przemawia wizja reżysera! A tobie się nie podoba. Gust NIE jest rzeczą obiektywną."

Już to przerabialiśmy, na poprzedniej stronie...




""""Czy mógłbym prosić o rozwinięcie co było takiego "typowego dla czasów w których został"o napisane opowiadanie na podstawie którego nakręcono film (rzekomo)?
". Nie, nie mógłbym. """

Bo kłamstwo ma krótkie nogi.


"Jesteś dla mnie typem..."


Super.

zooo_2

Dobra, pomidor. I jak już napisałem wcześniej - na zdrowie.

mjoodek

To tak na koniec, bo mi się już nie chce produkować, a odpowiedzi, która by cię usatysfakcjonowała nie ma we wszechświecie: to fragment recenzji Pietrzyka. Nie przepadam za nim, ale...być może ludzie przede mną i ja piszemy niejasno. "Nie jest też do końca jasny cel powstania filmu. Brakuje w nim myśli przewodniej. Gdyby obraz zrobił Almodóvar, "Button" zachwycałby jako melodramat. U Wesa Andersona podkreślona zostałaby ekscentryczność i absurdalność całej sytuacji. Paul Thomas Anderson stworzyłby prawdziwy fresk ludzkiego przeznaczenia, zaś Todd Solondz wprowadził nas w świat depresji i perwersji. A Fincher? On po prostu zrobił ładny film. Dlatego też "Ciekawy przypadek Benjamina Buttona" to obraz przede wszystkim dla tych, którzy szukają doznań zmysłowych. Ci właśnie najwięcej wyniosą z seansu i będą pod przemożnym wrażeniem piękna fincherowskiej wizji."

ocenił(a) film na 3
mjoodek

"Dobra, pomidor. I jak już napisałem wcześniej - na zdrowie."


Kłamstwo z Twojej strony nikomu nie wychodzi na zdrowie. Kłamstwo to kłamstwo.

zooo_2

A może by tak książka F.Scotta przeczytać i trochę refleksji nabrać. Reżyser wyreżyserował na podstawie książki i tyle.

ocenił(a) film na 4
kris_1z

"Reżyser wyreżyserował" (ekhm) na podstawie scenariusza...

magdabonita

łohoho. czepiajmy się skrótów myślowych, dużo nam to da!

ocenił(a) film na 3
kris_1z

Polecasz bo dobra? Jaki tytuł?

ocenił(a) film na 4
zooo_2

I am not alone! Jak się cieszę, że nie tylko ja się nad tym zastanawiałam. Większość osób odebrało ten film bardzo pozytywnie. Ja nie uważam film za zły,jak się ma kasę to profesjonalnie bajeczkę można zrobić, lecz nie wniósł on nic do mojego życia. Ani refleksji, ani rozrywki... Pustka... 2,4 h...
Moim zdaniem reżyserowi chodziło o ukazanie miłości w zasadzie nie jakiejś szczególnej. Nie nieśmiertelnej, nie silnej, po prostu miłości. A, że przypadkiem złożyło się tak, ze stworzono już miliony filmów o miłości to dlaczego nie sprawić by jedno z zakochanych zamiast być bogatym prawnikiem urodziło się stare.
Sam motyw starzenia, moim zdaniem- żałosny. Lubie filmy sci-fic ale zamiana w niemowlaka? Ekhm, przesada. Może jeszcze znikłby albo nagle powstałaby z martwych matka Benka i wchłonęła go do swej macicy? Niektórzy twierdza, ze życie zaczyna się już w fazie bruzdkowania (np Kościół ap ropo in vitro, a więc film mógłby być uznawany za jawną obrazę godności życia ludzkiego ble ble)
Wyjaśni mi ktoś ostatnie zdania filmu? Jakoby jakieś podsumowanie może.. Nie wiem co to było :
"Niektórzy ludzie rodzą się,|by przesiadywać nad rzeką.
Innych - rażą pioruny.
Niektórzy mają talent do muzyki.
A inni są artystami.
}Niektórzy pływają.
Inni wiedzą wszystko|o guzikach.
Są tacy, co cytują Szekspira.|I tacy, co matkują.
A jeszcze inni są tancerzami."
Niby, ze każdy jest sobą, każdy jest inny... Ale to jest oczywiste!!!!!
Najbardziej nie lubię jak ktoś zachwyca się nad zdaniami, bez żadnego przesłania, metafor ... Dajcie spokój, że amerykanie na to polecieli to nie znaczy że o Ty! Polsko! Też musisz.... Jeszcze mi brakowało [...] A jeszcze inni od tych jeszcze innych rodzą się starzy"
Ciekawym jest również dla mnie fakt, taglin'u. Brzmi on : Life isn't measured in minutes, but in moments (opieram się tu o imdb, jakby coś sie nie zgadzało to ich wina) No dobra ale samo cofanie się zegara, mimo tego głupiego cofania to jednak, zegar to zegar- pokazuje minuty. Oczywiście, ze mimo wsztsrko zgadzam się z tym, że ważniejsze są momenty, lecz na pewno obejrzenie tego filmu nie było jednym z ważniejszych wydarzeń w moi życiu i mam nadzieję, że mimo iż trwało tak dużo minut to jednak nie pozostanie w mojej pamięci.
I jeszcze słówko co do ujęć i ogólnego obrazu filmu. Ja widzę jedno - Forest Gump. "Przypadkiem" scenarzyści maja takie same nazwiska. Zrobiono film na zasadzie Foresta - ładny , spokojny, opisujący głównie historię jednego człowieka, z wieloma ujęciami nieistotnymi, lecz zabrakło jednego - przesłania.
Przepraszam, że w zasadzie nie odpowiedziałam na to pytanie. Ale łączę się z Tobą w weltschmerz tego filmu.
Liczę na Oscary góra za charakteryzację, może kostiumy ale to tyle.
Jeśli dostanie za reżyserię bądź ujęcia to bardzo się zawiodę na krytykach.

ocenił(a) film na 5
magdabonita

... a za najlepszy film to już w ogóle byłoby bluźnierstwo! Już moim zdaniem bardziej zasługuje na to Slumdog lub Australia. Chociaż tak naprawdę to w ostatnim dziesięcioleciu wyprodukowano jeden prawdziwie oscarowy film (mowię tu oczywiście o Crash, wcześniej to chyba American Beauty). pozdrawiam i gratuluję trzeźwego umysłu..

ocenił(a) film na 3
magdabonita

Wyjaśni mi ktoś ostatnie zdania filmu? Jakoby jakieś podsumowanie może.. Nie wiem co to było :
"Niektórzy ludzie rodzą się,|by przesiadywać nad rzeką..."


Niestety, obawiam się, że nikt Ci tego nie wyjaśni (raczej możesz liczyć na wiadro pomyj za to, że pytasz o coś takiego). Kiepskie filmy mają to do siebie, że ratują się uciekając w mgłę niedopowiedzeń.

ocenił(a) film na 10
magdabonita

Powiem prosto, bo to jest proste. Ostatnie zdania podsumowujace maja podkreslic (wg mnie) i uswiadomic tych ktorzy jeszcze na to nie wpadli, ze KAZDY bezwzgledu na to kim jest, umrze. No w sumie to nie jest takie oczywiste dla niektorych (czyt. osob psychicznie chorych, ktorzy stosuja zabiegi odmladzajace i wierza ze jest na swiecie eliksir na niesmiertelnosc...). No bo przeciez na basenie Daisy mowila ze nie lubi sie starzec, ale w koncu musiala sie z tym pogodzic. Proste.

A jak komus to co napisalam sie nie podoba to niech wymysli cos lepszego, wtedy bede polemizowac.

magdabonita

oscar za ujęcia? hm. nie istnieje takowy. zresztą... po co piszesz, że się zawiedziesz jeśli dostanie nagrodę za reżyserię skoro to jest film z 2008 roku i już dawno ma przyznane oscary?! O_o
eh ludzie. to, że nie widzicie przesłania nie znaczy od razu, że go nie ma.
a Amerykanie lecą chyba na wszystko jeśli chodzi o kino stylu zerowego, czy szerzej mówiąc kina popularnego. także porównanie zbyteczne. odniesienie do FG również jest dla mnie niezrozumiałe... taki z Ciebie spec od ujęć?

ocenił(a) film na 9
zooo_2

Po co wy się wdajecie w rozmowę z tym kimś z " Zooo" jak sam się nazwał , chłopak ma problem nikt z nim nie rozmawia a tutaj może poczuć się lepiej..

ocenił(a) film na 3
Pietrzaczek

zagadką jest, po co TY się wdajesz...

ocenił(a) film na 7
zooo_2

Omg człowieku ale Ty jesteś niereformowalny... Ostatnie zdania odnoszą się do historii Benjamina tj. slogan - Nieważne kim jesteś, wszyscy zmierzamy w tym samym kierunku, ważne żebyśmy byli szczęśliwi, tolerancyjni etc.

Mam wrażenie, że Ty ten swój beznadziejny wywód kontynuujesz tylko po to, by podtrzymac popularnośc temtu. Nie podobał się, ok rozumiem, ale po co robic z siebie nierozumnego człowieka?

ocenił(a) film na 3
Wojt4s

Ja nie pytałem o wyjaśnienie tego - rozumiesz co czytasz?

ocenił(a) film na 7
zooo_2

Strasznie upierdliwy jesteś. Z niektórymi Twoimi argumentami bym się zgodził; z wieloma argumentami osoby, która Cię popierała wyżej się zgadzam. Jednak jesteś niesamowicie upierdliwy, chamski i z założenia nie przyznasz nikomu racji, odpowiadasz tylko na wybrane fragmenty wypowiedzi, a nie odnosisz się do sensownych fragmentów postów innych osób. Pomijasz je lub stwierdzasz "następny proszę". Przeczytaj je dokładnie, jeśli chcesz naprawdę wyciągnąć sensowne wnioski i zrozumieć ideę filmu. Jednak moim zdaniem, wcale ich jej poznać, tylko chcesz sobie podwyższyć ego, tak bardzo, że poświęcasz taką masę czasu na odpowiadanie wszystkim.

Moja ocena 7/10. Tuż po wyjściu z kina miałem wrażenie, że to bardzo dobry film, ale potem zauważyłem tą "miałkość", o której mówiłeś. Jednak po przeczytaniu niektórych opinii uznałem, że zasługuje na 7.

Tyle, dalej ciągnąć tematu nie będę.

ocenił(a) film na 3
jach_2

ja też nie będę - napisałem pare soczystych słów ale na szczęście filmweb się wysypał przy wysyłaniu, drugi raz mi się nie chce produkować. Tak czy owak jesteś kolejnym "5groszakiem", który wsadza łeb na chwile przeglądając temat po łebkach i komentując kompromitując się przy okazji. Otóż - odpowiadam wybiórczo - omijam offtopik o ile to możliwe. Jaśnie połączenie łagodności i inteligencji tego nie dostrzegł :(


Okazuje się jednak, że offtopik zwycięża. Brawo trole.

zooo_2

Zastanawia mnie jak bardzo niektórzy ludzie się nudzą...
Piszesz, że film jest pusty i do niczego, że oglądając go straciłeś niepotrzebnie 3 godziny, a jednocześnie wciąż tracisz na niego czas od kilku dni siedząc na forum i odpowiadając na każdy post, który jest do ciebie skierowany... Trochę brak tu konsekwencji... Jeżeli mi się nie podoba jakiś film to po prostu mi się nie podoba i tyle. Nie ekscytuję się nim niepotrzebnie.
Podam ci przykład: nie podobał mi się np. "Terminator" (akurat pierwszy film, który mi na myśl przyszedł). Nie podobał mi się i już. Nie zakładam na forum tematów z pytaniem "co skłoniło reżysera (producenta, scenarzystę, sprzątaczkę na planie czy kogokolwiek;)) do wprowadzenia motywu cyborga, który przybywa z przyszłości i chce zabić kobietę i jej dziecko?"
Może był pijany jak to wymyślał, może naćpany, może upośledzony, a może po prostu jego ośmioletni syn podczas zabawy z kolegami wymyślili cyborga z przyszłości i tym samym podsunęli pomysł tacie :D
Filmu nie oglądałem, ale z chęcią obejrzę - choćby dlatego, żeby sprawdzić czemu tak "nudny" film sprawił, że poświęcasz mu tyle czasu :)
P.S. A może po obejrzeniu tego obrazu, będę potrafił odpowiedzieć na twoje "trywialne" pytanie ;)

ocenił(a) film na 3
santiago_2

"Zastanawia mnie jak bardzo niektórzy ludzie się nudzą..."

OK! Nudzą się i dodaj sobie wszystkie epitety jakie się tu pojawiły. Poczułeś się z tym lepiej? Jesteś następnym który wciśnie swoje 5-nikomu niepotrzebnych groszy z dobroci serca, czy tam innych sobie znanych motywów?


"Piszesz, że film jest pusty i do niczego, że oglądając go straciłeś niepotrzebnie 3 godziny, a jednocześnie wciąż tracisz na niego czas od kilku dni siedząc na forum i odpowiadając na każdy post, który jest do ciebie skierowany... Trochę brak tu konsekwencji... Jeżeli mi się nie podoba jakiś film to po prostu mi się nie podoba i tyle. Nie ekscytuję się nim niepotrzebnie."


To ja mam offtopikowe pytanie retoryczne: A CO MNIE TO OBCHODZI? Czy jesteś jakim autorytetem za którym należy podążąć, naśladować? Aspirujesz do miana duchowego przewodnika? Iść za Twoim butem czy tykwą?

Po co tracisz czas na gadanie z debilem?

zooo_2

Nie, nie poczułem się z tym lepiej, bo tak naprawdę mam to gdzieś. Posta napisałem wyłącznie z ciekawości jak bardzo "nie na temat" dostanę odpowiedź. Widać bardzo...
Jeśli uważasz zdanie "Zastanawia mnie jak bardzo niektórzy ludzie się nudzą..." za epitet to twój problem. Hmm... kompleksy?

Twoje pytanie jest niezwykle offtopic, gdyż nie udało ci się w ogóle odnieść to fragmentu, w którym mnie zacytowałeś. Swoją drogą wciąż zastanawiam się, które z zadanych przez ciebie pytań jest tym retorycznym. Bo trochę dużo ich zadałeś. Podejrzewam, że to, które napisałeś z wciśniętym "Caps Lock". Rozumiem, że ten klawisz jest obok klawisza z literką "a", ale mogłeś zauważyć, że ci się przycisnął.

Mniemam, że używając słowa "debil" masz siebie na myśli, więc.. Skoro tak o sobie myślisz (bo ja tak nie napisałem!) to może jednak stanę się tym "duchowym przewodnikiem" (cokolwiek masz na myśli..), a dzięki mnie zawrócisz z tej drogi prowadzącej do całkowitego debilizmu;)

BTW: Zawiodłem się - nie skomentowałeś każdego mojego zdania... :(

ocenił(a) film na 3
santiago_2

bo nie co tu komentować.

ocenił(a) film na 3
zooo_2

nie ma...

zooo_2

Ja wiem, że argumentów nie miałeś nigdy, ale nie spodziewałem się, że zabraknie ci również idiotycznych, niezwiązanych z komentarzem poprzednika, docinków ;)

ciekaw jestem czym kierowano się wypuszczając coś takiego jak "krwiożercza roślina" (tytuł celowo z małej litery). Co miał na myśli reżyser wprowadzając motyw morderczej, myślącej rośliny?

Nurtuje mnie pytanie, czy ty pisząc swoje posty siedzisz ze słownikiem synonimów i starasz się znaleźć najbardziej wyszukane określenia na zwykłe, proste słowa?? Chyba, że jesteś tak elokwentny... Jeśli tak to marnujesz się na forum. Wróżę karierę w polityce. Oni też nie potrafią wysunąć kontrargumentów, tylko zmieniają temat i mówią o czymś innym, czasami przy tym obrażając. Na swój sposób oni też są "mistrzami" retoryki.
Inna sprawa, że fakt używania takich słów na zwykłym forum jest dla mnie co najmniej śmieszny (żeby nie powiedzieć żałosny). Ale skoro cię to dowartościowuje to proszę bardzo.
Czekam aż przytoczysz w jednym z postów "spiralną dyslokację efemerydy Ku" ;)

"Ludzie się kłócą dlatego, że nasz model kulturowy (narodowy) nie wypracował praktycznego sposobu na koegzystowanie skrajnie odmiennych poglądów (i postaw)"

Widzę, że nie tylko oczytany, ale także światowiec..
Tylko czemu skarżysz się na brak akceptacji twoich poglądów, skoro cały czas przywołujesz, że chcesz odpowiedzi na zwykłe, proste pytanie?
Swoją drogą nie wiem czy wiesz (bo może siedzisz w domu i nie wychylasz nosa poza własną posesję), że ludzie się różnią. Tak - różnią się. I różnią się ich poglądy. I dyskutują. I czasami się o nie kłócą. I na tym polega świat. Ale widać, że z niektórymi nie można sensownie dyskutować (bo nie wiem czy wiesz, ale jest różnica pomiędzy dyskusją a kłótnią - chociaż może twoje dyskusje polegają właśnie na kłótniach..)

ocenił(a) film na 3
santiago_2

niestety, spóźniłeś się. Ten temat już mi się znudził.

zooo_2

Co było do przewidzenia... Dziecko znudziło się zabawką z braku rzeczowych argumentów... Albo w wyniku braku umiejętności prowadzenia rzeczowej dyskusji...

Załóż sobie gdzieś jakiś kolejny kretyński wątek...

ocenił(a) film na 3
santiago_2

Fakt - na takim poziomie nie potrafię "dyskutować". Jak masz taką chcicę to możesz ustosunkować się do ostatniego postu w tym temacie, a jak nie to możesz jęczeć bez końca - mi to loto.

zooo_2

Dziękuję za pozwolenie... Niestety nie skorzystam..
Na "takim poziomie" nie potrafisz dyskutować...
Bardzo dobrze o tym wiem - jest po prostu dla ciebie zbyt wysoki!
No bo w końcu jaki poziom może reprezentować ktoś, kto pisze "mi to loto"... Na pewno nie wyższy niż nastolatka...
Baw się dalej idiotycznymi postami!