Proszę! Niech mi ktoś powie...czy "Slumdog milioner z ulicy" jest lepszy od "Ciekawego przypadku Benjamina Buttona"? Oglądałam tylko "Ciekawy przypadek..." i jak dla mnie świetny film tylko nie wiem czy lepszy jest "Slumdog...",bo w sumie wygrał z Benjaminem Buttonem w oscarach. Jeśli ktoś widział te dwa filmy i jest pewny,który lepszy to proszę aby napisał swoją opinię. Mogę się mylić,ale gdy przeczytałam opis Slumdoga to skojarzyło mi się to z taką...bajką,bo idzie do "Milionerów" i oczywiście wygrywa milion,a później jest podejrzewany o to,że wcześniej znał odpowiedzi na pytania,no a później musi się zakochać. Slumdog warty był oscara?
Może w Slumdogu jest takie przesłanie, że można wyjść z największego bagna??
Chłoptaś ze slumsów idzie do teleturnieju i wygrywa milion.
A najbardziej mi się podobało, jak pokazywali skad zna odpowiedzi i ze wszystko nam sie w zyciu moze przydac :)
Co do Buttona ok, film mi się podobał ale wole Slumdoga :)
Cięzki wybor oba filmy super.
No tak ''Slumdog...''uczy nas, ze z bagna mozna wyjsc wygrywajac ''Milionerow'', a ile z nas ma szanse tam zagrac? Ja mysle, ze jak ludzie beda widziec w polepszeniu swojego bytu wygranie teleturnieju lub np. lotto, to wielu bardziej pochlonie to bagno. Jak masz liczyc licz na siebie, a ''Slumdog'' nie byl dobrym przykladem dla wielu z nas ja np. nie chcialabym aby moj syn kradl zamiast uczyc sie bo przeciesz w wyksztalceniu tez jest sila i potega, a nie w liczeniu na to ze jestem tukiem ale nuz w teleturnieju beda pytania na ktore znam odpowiedz. Nie chciałabym aby ludzie sie utozsamiali z bohaterem, ktory oprocz znajomosci jezyka angielskiego i paru rzeczy z ktorymi mial stycznosc uczyl ludzi zycia. Znajac jego charakter mysle, ze ta cala kase rozpuscilby w tydzien i dalej zostanie nieukiem.
Ja też bym nie chciała aby mój syn był nieukiem i wałęsał się bez sensu, ale on miał takie życie i już.
Mało z nas ma szansę wziąć udział w milionerach, fakt. Mam nadzieję że ludzi teraz Lotto nie pochłonie :)
Pozdrawiam.
a kto twierdzi ze ''Benjamin...''to prawdziwa i mozliwa historia, polowa filmow jest takiego typu
mysle ze w filmach to co moglo byc prawda juz zostalo wykozystane, trzeba siegac po nowe pomysly, choc niekiedy malo prawdopodobne lepiej trafia do widza, ogladajac jeden i drugi film nie doszukuje prawdy czy fikcji bo fantazja literacka jest w kazdym filmie
w takim razie Wajda powinien nakręcić film pt. "Człowiek z lotto"-obraz o dorastaniu w komunie, przewrocie w 1989r, korupcji, populizmie i szarym,biednym polskim emerycie , który zgarnia 6 w lotto. Oskar murowany. Wybierając wybieram Benjamina, bo Slumdog to ckliwa,papierowa historia, która obrazami skrajnej biedy,brudu,sadyzmu i ładną buzią hinduski ma chwytać za serca.
osobiście bardziej podobał mi się Slumdog poprzez montaż filmu, energie, fascynujące zdjęcia i muzykę która świetnie sie przeplatała. dlatego oceny moje były. :
Slumdog: Milioner z ulicy 10/10
Benjamin Button 9/10
Ja dałem Bendżemu 10/10, a Slumkowi 9/10. Więcej takich filmów potrzeba na ekranach, po "serialu" "Piła"
wikiw99 , Twoim zdaniem Button miał jakikolwiek problem? Nawet, po rozmowie z ojcem nie wyglądał jakby go to zmieniło. Nie martwił się szczególnie, kiedy przyszło opuścić mu żonę i dziecko. On się W OGÓLE nie zmieniał przez cały film i nie wiem, co w tym wszystkim jest ciekawego.
A co Slumdoga - gość znał odpowiedzi na wszystkie pytania, ale pomyślcie jaką cenę zapłacił by je znać. To wcale nie takie słodkie jak się wszystkim wydaje.
nie rozumiem waszego wspolczucia bo ''Slumdog''mial ciezkie zycie i wogole to prawda, ale ja tez nie mialam w zyciu lekko (moze nie tak jak nasz milioner), a jakos sie nad nim nie rozchodze bo polowa ludzi w naszym otoczeniu nie ma z gorki, ale zyja jak najlepiej potrafia, nie kradna nie zabijaja i nie oszukuja a ze ''Slumdogiem''było roznie wspolczuje mu ale nie na tyle by usprawiedliwiac jego postepowanie
Naprawdę bardzo dobrze to ujęłaś.
Po filmie czułam się jakby kotś po prostu opowiedział mi swoje życie - bez upiększeń, bez zbędnych fantazyjnych przemyśleń, nawet często nie wyrażając swoich uczuć, po prostu jak leci. Nie podano na tacy przepisu na życie, ale ta opowieść poruszyła mnie na tyle, że być może coś w sobie zmienię.
Benjamin Button!!!!!!!! O wiele wiele lepszy od Slumdoga (chociaż ten nie był zły ale nie umywa się do Benjamina) już od dawna przestałam wierzyć w Oskary, z każdym rokiem jest coraz gorzej!
Powiedz mi, jakie to przesłanie ma Slumdog? Że życie w Slumsach jest ciężkie, że bez dobrego mentora schodzi się na złą drogę, że ciężko być człowiekiem? Są to prawy, ale nie jakieś przesłanie. W Benjaminie możesz szukać przesłań przez 2.40h, za długi? Opowiedz życie bardziej interesująco i szybciej. Zależy jakiej akcji brak, jak dla mnie to ciągle się tam coś dzieje. Może nie ma strzelanin i pościgów... ale.
ciekawy przypadek benjamina buttona:
nudny, za długi, przereklamowany, z tak oryginalnej historii można było wyciągnąć znacznie więcej, dobra charakteryzacja
5/10
slumdog. milioner z ulicy:
ciekawy, poruszający, przyjemnie się go ogląda, oceniłam na 8/10
jestem zaskoczona tym, że tak wielu osobom podobał się "ciekawy przypadek.." zupełnie przeciętny film, zero emocji.. "slumdog" porusza, ale pomysł na film nie jest świeży, nowy, oryginalny, więc sama nie wiem, czy zasługuje na taką pokaźną ilość oscarów, BAFTA i innych nagród
a nie katem oka ogladalas benjamina? Ja nie lubie wyciskaczy lez ale ten film na mnie zrobil baardzo duze wrazenie...ukazuje nadmiar emocji i jak dla mnie byl bardzo dobrze nakrecony a dlugi ...tylko dlatego ze rezyser chcial widzom jak najlepiej ukazac wszystkie obrazy z zycia benjamina aby widz mogl zrozumiec i wczuc sie w jego zycie. To tylko moje skromne zdanie. Slumdoog jest gatunkiem filmu i pokazuje zycie w biedzie dzieciakow z ulic gdzie nic nie jest wazniejsze jak kasa by wyrwac sie z biedy...
Po co pytasz? Sama obejrzyj Slumdoga i wtedy stwierdzisz czy lepszy byl od Benjamina Buttona czy nie. W kazdym razie Slumdog jak najbardziej zasluzyl na te oscary i polecam Ci go ;)
oba filmy są takie... inne...naprawdę bardzo mi się podobały, jednak wg mnie lepszy był Button, w slumdog`u są brutalne, nie za fajne akcje, np jak temu młodemu wypalają oczy, a Ciekawy przypadek Benjamina Buttona jest filmem pięknym i wzruszającym,... fajna jest końcowa scena "some people..." i ten koleś z piorunami, mistrzostwo!
Jak mówiłam za Bollywoodem nie przepadam i za tego typu tańcami,śpiewami itp. Raczej Slumdog może mi nie przypaść do gustu :)
Slumdoog moze sie schowac z Benjaminem buttonem...ten film jest warty kilku ogladniec a slumdoog tylko raz i wystarczy...Slumdoog dostal wiele oscarow ale to calkiem dwa rozne filmy i rozna tematyka. Benjamin jest tragicznym bohaterem ktorego zycie bylo bardzo smutne ale i pelne milosci natomiast Slumdoog opowiada o dzieciach slumsow i ulicy z Indii to dwa rozne gatunki filmow ale i tak jesli ja mialabym dwawc oscara to wygralby u mnie Benjamin:)
Pisze się "obejrzeń" a nie "oglądnięć". Tak poza tym to przyznaję rację. Nigdy chyba nie zrozumiem i nie zaakceptuję indyjskiej estetyki.
Dzięki :) Zapamiętam...xD Jak będę później odpowiadała na forum to sobie o tym przypomnę :D
Po namyśle jeszcze stwierdzam, że można film widzieć lub na niego patrzeć czyli - widzeń lub patrzeń ;)
Benjamin jest miliard razy lepszy - o Slumdogu zapomną ludzie po kilku latach, a Benjamin nie zniknie tak szybko, zobaczycie. Jak było z np. Skazanymi na Shawshank, Człowiekiem Słoniem, Lśnieniem?
Jest wiele filmów które na początku musiały zadowolić się nominacjami, albo nawet Malinami, a potem stawały się klasykami kina.
PS Ostatnia scena "Guzika" z tonącym zegarem rządzi.
A propos tego który film porusza - Slumdog to wg mnie film pod tym względem bardzo przeciętny, w przeciwieństwie to Banjamina.
I wcale nie jest za długi.
Everything is eventual, czy jakoś tak.
a mi się wydaję właśnie, że slumdog jest bardziej poruszający. wszystko jest oczywiście kwestią gustu i to głupie spierać się kto ma rację:) wiem , że slumdoga nie chciałabym oglądać po raz drugi-za dużo drastycznych scen, a Benjamin jednak rzeczywiście był przydługi:)
A dlaczego uważasz,że to głupio o tym dyskutować? :) Warto poznać zdanie innych...:)
Również uważam, że warto o tym dyskutować. Ja sama po obejrzeniu ,,Slumdoga" pierwsze co, to zaczęłam go porównywać z Buttonem i po przeanalizowaniu obu z kolegą doszliśmy to wniosku, że bardziej podobał się nam Button. Rzeczywiście są to dwa oddzielne filmy poruszające różne zagadnienia. ,,Slumdog" przedstawia wyższe idee, ale fabuła Buttona bardziej mnie zaintrygowała... być może to sprawa zakończenia - szęśliwe zamyka temat już w kinie, a np. takie jak w Buttonie dręczy nas jeszcze przez długi czas po opuszczeniu sali...
Masz rację. Ja też po wyjściu z sali myślałam dużo o tym filmie. Jakoś tak mnie głęboko poruszył i dał bardzo dużo do myślenia. Nie wiem czy Slumdog daje to samo po opuszczeniu kina...
oj, nie napisałam, że dyskusja na ten temat jest bezcelowa, bo nie jest. miałam na myśli jedynie to, ze nie warto się tu spierać i mówić, że jeden film jest lepszy od drugiego, bo trudno je porównywać. jak sama napisałaś, poruszają całkiem inne tematy. jeżeli o mnie chodzi, to rzeczywiście Benjamin bardziej niż Slumdog nakłania do refleksji, jakoś tak bardziej można go odnieść do własnego życia.
Te dwa filmy są wykonane zupełnie inaczej, opowiadają o czymś zupełnie innym, inaczej do nich podchodzono. Nie ma co porównywać, po prostu ocenić je indywidualnie.
Buttonowi dałem 10. Zapewne wielu się ze mną nie zgodzi, ale mi film bardzo przypadł do gustu. Ciekawy pomysł, świetne wykonanie, gra aktorów, niesamowita charakteryzacja.
Długi, bardzo długi, ale do tego filmu trzeba po prostu dobrze podejść. Oglądając go, przeżywałem akurat pewien okres, kiedy to ciągle myślałem o sensie życia i przemijaniu, to spotęgowało wrażenie jakie Benjamin na mnie wywarł. Ukazanie życia, jego chaotyczności i harmonii, człowieka, który żyje wspak, a jednak czuje, przeżywa i podejmuje decyzje takie jak my było po prostu wspaniałe. Szczególnie piękne wydało mi się zakończenie filmu.
Slumdoga jeszcze nie obejrzałem, więc nie oceniam. Widziałem tylko parę pierwszych scen i na pewno obejrzę cały, jak tylko będę miał na to czas.
Uważam, że trudno jest wskazać, który z tych filmów jest lepszy, ponieważ każdy z nich ma jakieś inne przesłanie. Osobiście bardziej podobał mi się "Ciekawy przypadek Benjamina Buttona" i jemu to właśnie dałem ocenę 9/10. Slumdog jest również ciekawą propozycją, jednakże nie obejrzałbym go drugi raz. Jest na pewno dobrym filmem, ale moja ogólna ocena to 8/10.
Nie wiem czy lepszy,ale całkowicie zgadzam się z tobą,Button jest piękny...tego filmu po prostu nie da się zapomnieć...
Benjamin > Slumdog.. Chociaz tak na prawde ciezko to porównać, bo oba filmy przedstawiają dwie zupełnie inne historie i tragedie życiowe.. Jednakze mimo iz Button był długi, tak cały czas chciało sie go oglądac..
Prawda. Mimo,że Benjamin był strasznie długi, interesowała mnie jego historia...