Obejrzałem wczoraj w nocy przy zgaszonym swietle i jakoś się nie zachwyciłem ani nie przestraszyłem. Ani razu nie podskoczyłem na fotelu, nie obrzydziły mnie niektóre sceny, a zakończenie trochę rozczarowało.
Może to dlatego, że spodziewałem się czegoś innego. I, że obcy pojawił się dość szybko i jako maszkara nie bardzo mnie przerażał. Wolałbym do końca nie wiedzieć jak wygląda, a wtedy same opowieści o nim i o tym jak może się zmieniać byłyby straszne.
Ciekawie zrobiło się pomiędzy zabiciem psa-obcego a reanimacją jednego z ludzi-obcego ( nie pamiętam imienia ). Tu zaczęły się rozmowy i domysły kto nie jest człowiekiem. I ta część filmu jest najlepsza.
Ogólnie 6.5/10. wiem, że mało i że to klasyk ale jakoś nie potrafię sie do niego przekonać.