PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=4713}

Coś

The Thing
1982
7,5 108 tys. ocen
7,5 10 1 107919
8,4 63 krytyków
Coś
powrót do forum filmu Coś

Izolacja, mróz, strach i paranoja. Taki nastrój stworzył John Carpenter w filmie Coś z 1982 roku. Reżyser ten znany jest z wielu kultowych dzieł grozy, takich jak Halloween, Mgła, czy Christine. Omawiane dzieło również zalicza się do tej grupy, ale zabiera nas do zupełnie innego miejsca. Jego akcja odbywa się w odległej bazie na Antarktydzie, gdzie śledzić będziemy grupę naukowców, która zmierzy się nie tylko z zabójczym mrozem i obcą istotą, ale również z samą sobą. Są to jedne z moich ulubionych elementów tego filmu.

Samo umiejscowienie akcji w surowym i niebezpiecznym klimacie wzbudza we mnie dreszcz i ekscytację. Bohaterowie otoczeni są przez mróz i śnieżną pustynię. Znajdują się także z dala od jakiejkolwiek cywilizacji, a na ratunek musieliby czekać wiele dni. Takie warunki sprawiają, że bohaterowie nie mają możliwości ucieczki, a więc zmuszeni są do pozostania w bazie i do stawienia czoła zagrożeniu. Według mnie to bardzo sprytny i przekonujący zabieg. Reżyser dobrał odpowiednie miejsce akcji do stworzenia klimatu grozy, które dodatkowo potęguje mój inny ulubiony element – wzajemną podejrzliwość.

Bez pomocy z zewnątrz bohaterowie są skazani na współpracę, a względu na specyfikę potwora nie mogą ufać sobie nawzajem. Stawka jest wysoka, to nie tylko życie naukowców, lecz istnienie całej ludzkości. „Coś” przerasta siły i możliwości zwykłego człowieka, więc każdy krok i decyzja ma znaczenie. Taka sytuacja stawia postacie przed trudnymi wyborami, pokazując w praktyce jakimi są ludźmi. Staną między innymi przed pytaniem, czy własne życie jest warte ryzykowania istnienia całej ludzkości.

Najciekawszym problemem, z którym mierzą się bohaterowie, jest starcie z tytułowym „czymś”. Jest to istota nieznana człowiekowi, nieprzewidywalna i niezwykle groźna. Dopiero z czasem odkrywamy do czego jest zdolna i jakie są jej słabości, a także poznajemy skrawki jej tajemnicy. Reżyser nie odkrywa nam wszystkich kart i słusznie zostawia wiele niedopowiedzeń. Te niedopowiedzenia pobudzają naszą wyobraźnię, a ta wywołuje w nas ciekawość i strach. Bestia z tego korzysta i do tego wyciąga swoją najpotężniejszą broń, którą jest wzbudzanie niepewności i podejrzeń. Używa jej na bohaterach, a także na widzach. Sprawia, że naukowcy stają przeciwko sobie, a my będziemy snuć domysły nawet po zakończeniu filmu.

Finał historii cały czas trzyma nas w napięciu. Nie tylko z powodu jego widowiskowości, ale także dlatego, że zależy nam na bohaterach. Kibicujemy im i stresujemy się ich losem, ponieważ są oni prawdziwymi ludźmi i wiemy, że nie posiadają „plot armoru”. Nikt nie jest niezwyciężony, a logika nie robi fikołków tylko po to by ktoś przetrwał. Zakończenie jest satysfakcjonujące, ale pozostaje otwarte i wolne do interpretacji. Zachęca do ponownego seansu i analizy dzieła, ale nie zostawia nam jasnej odpowiedzi. Moim zdaniem to właśnie najlepsza część tego filmu. Uważam, że gdyby te wątpliwości zostały rozwiane, końcówka nie zapadałaby tak w pamięć i byłaby znacznie płytsza.

Coś z 1982 roku nie bez powodu wypada lepiej niż swój poprzednik i następca. Zastosowanie efektów praktycznych robi wrażenie i myślę, że ciekawie jest porównać sobie ten film z tym z 2011 roku, żeby przekonać się, jak dobre są to efekty. Scena z defibrylatorem najbardziej zapadła mi w pamięć. Na długo pozostała ze mną także ścieżka dźwiękowa, skomponowana przez znanego Ennio Morricone. Powoduje dreszcze i przenosi do świata grozy i tajemnicy, nawet gdy nie towarzyszy jej obraz.

Uważam, że dzieło Johna Carpentera, to bardzo dobry film grozy. Pierwsze skrzypce gra przerażający potwór, ale równie istotne są spięcia między postaciami. Wszystko to dzieje się w interesującym otoczeniu, które tylko sprzyja paranoicznej atmosferze. Wizualna i dźwiękowa warstwa tego filmu wciąż się broni i jest nawet lepsza od niektórych dzisiejszych produkcji. To doświadczenie, które pozostaje w pamięci na długo po seansie i jest warte głębszego analizowania.