Raz na jakiś czas wychodzi film, nad którym zachwycają się tłumy, a ja kompletnie tego nie rozumiem. Fakt, że fabuła nieszablonowa, bo dokument z wampirami to coś nowego, ale co dalej? A dalej tylko nuda i raczej słaby humor. Wydawać by się mogło, że Australia to humor trochę pod brytyjski podejdzie, ale nic takiego nie ma miejsca. Jest za to dużo gadania o niczym, akcja jak na grzybach (słowo akcja nie odnosi się do strzelanek i mordobicie), aktorsko też bez szału. Taki ciekawy pomysł, ale wykonanie kompletnie dla mnie nie do strawienia.