A ja zupełnie nie rozumiem średniej oceny, jak dla mnie film jest bardzo kwatny. Oglądając
np. immortals albo starcie tytanów byłem zażenowany klimatem pół żartem pół Grecją, zaś
w tym przypadku jestem usatysfakcjonowany.
Jeżeli sie oczekuje niczego nie oczekiwac od filmu to Twoje usatysfakcjonowanie jest całkiem uzasadnione :D
Wówczas prędzej bym ustawił płytę nie tą stroną |-| nie dla kilofa udawać filozofa
chyba tak zrób...wrazenia będą podobne ;p powodzenia ........." nie dla kilofa udawać filozofa" ....to jakies górnicze mądrosci??
Bo nie jesteś fanem prozy Howarda ani Conana...Jakby ten film miał tytuł nie Conan to byłby dla mnie pewnie strawniejszy ale jako Conan jest słaby..
To prawda. Jak na jakiś tam kolejny film fantasy, dałbym mu z 6, nawet słabe 7 (za mocno ignorowane prawa fizyki więcej się nie da, choć gatunek lubię), ale z tytułem "Conan" spodziewałem się trochę więcej.
Apropos Szarit ,właśnie dowiedziałem się o filmie o REHu pt. Whole Wide World (o ile dobrze pamiętam) ,wygląda na romansidło ,gra tam główną kobiecą rolę ta od bridget jones ,aż strach się bać ,ale jak gdzieś znajdę to obejrzę. Widziałaś już może?
Nie,nawet nie wiedziałam że taki film istnieje.Ale może będzie ciekawy..o ile wątek romansowy nie będzie głównym tematem.Oczywiście o ile uda mi się go znaleźć..Bo biografie czy coś pokrewnego wolę jednak czytać niż oglądać..
Obejrzałem ten film możesz sprawdzić co napisałem ,choć jestem trochę śpiący i niezbyt elokwentnie się wysłowiłem. Niemniej film możesz spokojnie obejrzeć ,nie przerazisz się. Dostać go można tylko jedną drogą.
Aż mnie naszło na dorwanie jego korespondencji z Lovecraftem.
Ok dzięki czyli nie myliłam się co do źródła..ale te inicjały..no tak cenzura wszechobecna także na tym forum....w końcu za nazwy lub linki zamykano już całe tematy...
w sumie i bym sie z toba zgodzil, pierwsza czesc filmu byla nawet w miare, zaciekawila mnie ale to co sie dzialo pozniej, to brak slow, typowa papka rodem hollywood
No cóż, każdy lubi swoje. Bywa, ze w filmach sekwentyczność mnie urzeka i nic na to nie poradzę :)
sekwentyczność to dobre jest ;D a co to takiego ?? powiedzmy ze moj umysł na szczescie potrafi ogarnac gornolotne idee opisywane przeziemnym jezykiem
ALE
jak sie objawia ta sekwentycznosc w Conanie Barbarzyncy 3D prosze oswiec mnie bo chce zmienic swoje zdanie na temat tego filmu ...
ps.
ciekawe rzeczy wypisujesz jak na osobe ktora ocenila numer 23 na 10/10 i requiem dla snu na 1 /10 o.@
Czasami oglądając film można odnieść wrażenie, że ruchy postaci zgrywają się z elementami otoczenia lub całym tłem. Przekładając elementarny termin "sekwencja" na relatywny "sekwent" zakładamy istnienie relacji zmieniającej wyrazistość tego zjawiska.
Za czym, w zależności od tego, czy wraz z upływem fabuły współczynnik relacji rośnie, czy maleje, film podoba mi się bardziej lub mniej.
KiS
Conan był i jest tylko jeden czyli Arnold a ten film to juz nie jest to
chujowy i tyle
najpewniejszy z pewników pewności pewien zapewnia mnie, że pewnie nie...
ale pewnie masz rację ;)
Nieprawda,Conan jest tylko książkowy,bo filmy z nim w tytule z Conanem nic wspólnego nie mają a bohater grany przez Arniego powinien Kull z Atlantydy się nazywać a nie Conan...
Witaj szarit na innym polu walki... ;-) Moje stanowisko jest takie: Arnold S. ma swoje emploi, wynikające z warunków fizycznych. Do tego niespecjalnie wielkie zdolności aktorskie (choć trochę się od czasów "Conana" i okropnego "Herkulesa w NY" wyrobił)... Ale w swoje sztandarowe role, mam tu na myśli T800 i Conana wcielił się, według mnie, doskonale. O ile jako terminator wystarczyło by pokazał kamienną twarz (dziwnie brzmi to zdanie...), to jako barbarzyńca pokazał się z bardzo dobrej strony. Nie wiem - może Milius jakoś go zdopingował, ale wyszło tak jakoś naturalnie i często w czasie oglądania filmu łapałem się na myśli, że to Conan, nie Arnold. Często spotykam się z tekstami różnych tam krytyków, czy dziennikarzy, że jakiś wielki aktor typu DeNiro, czy Hoffman zagrali jakąś postać, jakby nią byli - zgadzam się z tym. Jednocześnie nie sposób odmówić Arniemu takiego właśnie prawie zupełnego wcielenia się w postać Conana. No i chyba Oliver Stone, pisząc scenariusz oparł się dość solidnie na książkowym pierwowzorze.
Witaj.:) Solidnie oparł na pierwowzorze?ale tego pierwowzoru(scenariusza filmowego) nie napisał Howard jak już to inni pisarze.W sumie Conan Milleusa najbardziej jest podobny do Kulla z Atlantydy niż Conana z Cymmerii.Nawet główny czarny charakter to standardowy wróg Kulla a nie Conana.Moim zdaniem reżyser chciał Kulla sfilmować,ale producenci chcieli Conana więc scenariusz przerobili w nazwie na Conan..
CN jest już oparty na przygodach Conana ale to co zrobili w tym filmie z niektórymi postaciami ,sposób ich ukazania no zgroza.Jak w kinach pojawił się ten nowy z 2011 to obejrzałam sobie wcześniej oba Conany z Arnim i czerwoną Sonie i o ile nadal bardzo lubię czytać twórczość pana Howarda z przyjemnościa to filmy obejrzałam z wielkim trudem szczególnie CN i CS.Ten nowy mimo braków fabularnych był nawet lepszy od CN choć z Conana poza nazewnictwem prawie nic nie miał.Co do jego dzieciństwa nie pamiętam by dorastał obracając wielkim kołem a dom opuścił jako 15latek sam z własnej woli spragniony przygód ,złota i świata z głową pełną opowieści od swego dziadka podróżnika,oraz marzeń...Jeżeli jakiś pisarz wymyślił mu takie dzieciństwo to znaczy że przegiął i to mocno.Nawet kontynuatorzy jak wymyślają jakieś nowe przygody tego hero to powinni zachowywać jakiś związek z istniejącymi już i wymyśloną postacią a nie wymyślać bzdury nijak mające się do pierwszych historii o Conanie,bo to przypomna mi "restarty" z dc komiks złota era,srebrna i teraz mamy 3 czy 4 tylko że o ile w komiksie to miało sens to literackie opowiadania o Conania nadal są świetne a kontynuatorzy sami sobie przeczą w kolejnych tomach co ciężko się czyta.Dlatego mam ciężką alergie na "kontynuatorów"tej postaci,bo te ich "dzieła"coraz głupsze się robią.
Wiem że ludzie są do Arniego w tej roli bardzo przyzwyczajeni i przywiązani, ale jak ja obejrzałam ten film po raz pierwszy to byłam już po wielokrotnej lekturze większości opowiadań pióra Howarda i byłam bardzo rozczarowana tym co zobaczyłam na ekranie,bo Conan w mojej głowie był całkiem inny(pomijając nawet kolor włosów).A Arniego lubię za terminatora i jeszcze parę innych ról.Powiem uczciwie gdy ten hero nie nazywał się Conan to byłby spoko film ale jako Conana nie kupuję, nawet za darmo nie chcę.Co do Arniego Conana zagrał w 1982 i 1984,w Terminatorze 1984 1990 no nie pamiętam kiedy była ta 3...
CN to chała straszliwa - nie bez kozery napisałem o "Herkulesie w NY" to straszny gniot w okolicach tej produkcji... A Stone zaczerpnął i z Howarda i z de Campa - moim zdaniem dla ciągłości fabuły i, według mnie wyszło OK. Poza tym Howard pisał tylko o dorosłym Conanie, wtręty o dziecku-Conanie to zabieg stylistyczne, żeby uwiarygodnić poczynania pana C w przyszłym życiu. Ale, jak zeznałem wcześniej - właśnie CB odcisnął na mnie swe piętno, jako ten jeden jedyny. I będę tego bronił do ostatniej kropli mojej błękitnej krwi... ;-)
Tylko że ja tych wtrętów zwyczajnie nie trawię...a Howard zostawił sporo listów i różnych planów dalszego życiorysu Conana, w nich nie ma nic o dzieciństwie w niewoli i obracaniu kamienia młyńskiego...Czysty wymysł reżysera/scenarzysty.Mógł zacząć od bitwy jak w tym nowym Conanie bo faktycznie ten gieroj urodził się na polu bitwy z Asgardczykami czy też Vanaheimczykami,kontynuować wyprawą wojenną na północ i późniejszą już samodzielną jego wyprawą na południe a nie jakieś dzieciństwo niewolnika co dostał wolność (i nie tylko)z łaski pana... Pierwsze 30-45min filmu do ponownego nakręcenia z innym scenariuszem..CN w sensie ciągłości fabuły od wielkiej biedy ujdzie ale cała reszta tragiczna jest np.kostiumy,to co zrobiono z postacią Tamiramis, magiem no rozpacz po prostu...
W nowym Conanie na oko 12-13-to latek rozwala w tym lesie kilku dorosłych banditen (którzy wyglądają jak Puaunisi ;-)) ) - to jest tak naciągane, że hej... W starym filmie Wzięli młodego Conana jak pisklaka z gniazda, dopiero kołowrotek i nauka u mistrzów walki uczyniły go takim, jaki w filmie jest. To już AŻ TAK naciągane nie jest.
Tylko że ten dzieciak (aktor)ma na dziś praktycznie 15 lat wiec te 12-13 jest jednak wykluczone a do tego Leo Howard dostał tą rolę,bo trenuje sztuki walki od 4 roku życia,...W Shorin-ryu ma czarny pas,a do tego należy do grupy która jeździ się po świecie i udziela się w pokazach sztuk walki tzw.Ekstremalne sztuki walki,czyli mieszanka gimnastyki,akrobatyki i różnych styli.Młody jest lepszy w walce wręcz niż Arni i Mamoa razem wzięci choć do pełnoletności jeszcze trochę mu brakuje...
Czy to realne?no cóż weźmy poprawkę na choćby na takie sagi skandynawskie choćby islandzkie gdzie wg.nich niektórzy lokalni herosi już jako 12 latkowie wybierali się na wyprawy wojenne i zdobywali na nich sławę dobrych wojowników.To raczej kwestia przyuczania do pewnych umiejętności od bardzo wczesnego dzieciństwa.Pamiętajmy ludzie kiedyś żyli do o.25-45lat to też taki jako 15 latek mógł być już mężczyzną a nawet mężem i ojcem.I dotyczy to właśnie ludów północy,tam12-15 lat to wiek kiedy młodzieniec nie jest żadnym dzieckiem ,ale mężczyzną i tak jest traktowany i wymagało się od niego wiedzy umiejętności oraz zachowania,a przynajmniej kiedyś tak było..Dzisiaj 15 latka uważa się za dziecko ,a o 12 latkach lepiej się nie wypowiadać...
Ci "bandiuten" to prawdopodobnie Piktowie dlatego zrobili ich na Indian no ale ogólnie wizja reżyserska tego filmu była do d...Fabuła w sumie poza pierwszymi 15 minutami do d...mocno niedorobiona.Kolejna zmarnowana próba adaptacji Conana na film i znów klęska..Jako samo fantasy bez związkiem z Conanem ujdzie, jako Conan słabizna ale i tak zdecydowanie znośniejsze niż CN.
1 W "Indiana Jones and the temple of doom" ledwo wyrastający z ziemi mikrus też zna jakieś wushu i robi kuku iluś tam thugów. Tyle, że z czystej fizyki wynika, iż taki leciutki chłopczyk ma za małą masę by z wyskoku obalić dorosłego faceta (kop w krocze, to oczywiście inna fizyka... ;-) ). Tak i tutaj jest - ta scena walki małego Conanka z dorosłymi facetami jest widowiskowa, ale naciągana.
2 A czemu Piktowie? Howard pisał, że się nimi fascynuje i umieścił ich w opowiadaniach o Turlogh Dubhu. O ile wiem w erze hyboriańskiej Piktowie nie występują.
Jak to Piktowie nie występują?przeczytaj jeszcze raz. ręczę że ich tam znajdziesz.
Oczywiście że wygląda to średnio realnie,ale taki Pawian waży ok.40kg a jest niezłym zagrożeniem dla zdawałoby się sporo większych zwierząt ,na filmach przyrodniczych świetnie to widać.Gołymi łapami łapie i rozrywa antylopę(jest mięsożerny).Szympans ważący o.50kg potrafi pobić dorosłego człowieka więc z tą wagą bym się tak pilnie do niej nie przywiązywała.Przekładając na nasze ludzkie kategorie wagowe to przecież wtedy zawodnicy Sumo byli by najgroźniejszymi fajterami świata a z zawodów pride i mma wiemy że to nieprawda....Waga owszem jest ważna ale nie najważniejsza i nie ona w pełni decyduje o czyjejś skuteczności w walce wręcz ale inne cechy.Ale to nie jest żadna nowość filmowa ,pamiętasz ten serial partnerzy z Ernim?malutki chłopaczek sporo mniejszy i lżejszy od Leo Howarda a jak wszystkich rozwalał...I nie pamiętam by ktoś wtedy narzekał na realizm...A przecież Conan to podobno fantasy....
Akurat zajrzałem do "Tygrysów morza" REH-a i sobie przypomniałem o gościu o nazwisku Bran Mak Morn. We wstępie Howard pisze właśnie o fascynacji Piktami, a akcja opowiadania dzieje się za czasów rzymskich w Brytanii. I wtedy "mały, ciemnoskóry lud" - jak pisał Howard - występuje. W opowieściach o Conanie B. są inni ciekawi zawodnicy, których można podciągnąć pod przodków Piktów, (a Conana pod praszczura Skandynawów) ale ci właśnie jako tacy się nie pojawiają.
Napisałaś, że mr C. od małego był szkolony na wojownika itd. Zakładam, że inne plemiona, czy jak ich tam zwać, nie posyłali na wyprawy wojenne pastuchów, tylko też wojowników - a ci akurat byli starsi = bardziej doświadczeni, czyli mieli większe szanse.
A kto wie, jak długo żyli ludzie w czasach ery hyboriańskiej? Nie wiem, czy Howard wdaje się gdzieś w takowe rozważania, chyb trzeba by znać całą jego korespondencję i inne dokumenty, żeby się tego doczytać (ja, oczywiście, nie znam).
Dyskusja się rozwinęła jak ta dotycząca "Star Wars": czy to SF, czy fantasy. Zresztą ciekaw jestem dokąd tutaj zajdziemy, biorąc pod uwagę "ewolucje" dyskusji o "Igrzyskach śmierci"... ;-)
Ludzie w starożytności żyli dość różnie(długość lat) tj od śmierci w młodości,z tym że byli i tacy co wnuków dożywali,wszystko zależne było od warunków życia.Howard nie pisał jak długo kto żył bo i tak wielu zginęło z ręki naszego gieroja.Nierówno to było w odróżnieniu od np.średniowiecza.Tam już średnia życia była o dziwo krótsza ale to pewnie przez ten kompletny brak higieny.W Conanie to są dokładnie ci sami czyli przodkowie tych Piktów z Brytanii.A Bran to jedna z ulubionych postaci Howarda,ma nawet w tym roku wyjść film o jego przygodach, mam nadzieję że to rzeczywistość a nie fake i ten film naprawdę istnieje i się ukarze oby nie było jak z Solomonem Kane tj.2 lata od premiery został dostarczony publiczności...Przeczytaj Erę hyboryjską jeśli ją masz .Howard tam bardzo ładnie nakreśla jaki lud i plemię stało się później znanymi nam plemionami i narodami.Cymmeryjczycy to jednak nie Skandynawowie(wg.Howarda)ci to raczej Asgardczycy i Vanaheimczycy,ale Galowie i Celtowie oraz Scytowie..Co do walk Piktowie byli wg.Howarda bitni ale bardzo prymitywni tj słabiutko uzbrojeni i zbyt często walczący między sobą by być naprawdę groźni,choć ciężko było ich zabić .Cymmeryjczycy podobnie jak ich północni sąsiedzi to ludy których nikt nigdy nie podbił także Akwilonia najsilniejsze państwo ery hyboryjskiej,wiec śmieszą mnie te filmowe napaści i puszczanie z dymem wsi Conana a jego i jego rodziny wybicie lub zmienienie w niewolników...bo to się kupy nie trzyma co do Cymmeryjczyków jakich stworzył Howard..To oni napadali i podbijali a nie byli bici przez jakiś niedorobionych magów i ich armię...Conan jako 15 latek uczestniczył w swojej pierwszej wyprawie wojennej na Vanarium miasto graniczne Akwilońskie nawet wpadł do niewoli ale szybko z niej uciekł...Zresztą co tu dużo pisać wg.Howarda 15 letni Conan miał już 6 stóp wzrostu tj 182,88cm wzrostu,zaś aktorzy których dobrano do grania jego postaci są za niscy za drobni i zbyt delikatni fizycznie ale Leo Howard przynajmniej dobrze walczyć potrafi...
Co do dyskusji możemy dojść do zadziwiających rzeczy oraz tematów..:)
Proszę zauważyć, że Howard pisał luźne opowiadania o Conanie - w pierwszym "Feniks na mieczu" Conan jest królem Aquilonii, w wydanych potem różnie to z nim bywa, ale tłumacze, czy kto tam stworzyli mu biografię - że to najpierw był piratem, potem najemnikiem (albo odwrotnie). No i Howard napisał chyba 18 pełnych opowiadań, kolejne "rozwinęli" deCamp i inni (dla mnie to nie są oryginały). No i u Howarda Conan zawsze jest dorosłym gościem, nie ma tam nic o jego dzieciństwie. I właśnie dlatego uważam, że Stone napisał lepszy scenariusz niż scenarzyści Conana 2011, kimkolwiek są.
W filmie z Arnim na osadę Conana napadają niejacy Vanirowie... Piszesz, że Piktowie byli słabo uzbrojeni, ale ciężko ich było zabić - no właśnie - zwłaszcza 12-13 letniemu kajtkowi. I jeszcze coś: era hyboryjska to nie starożytność, to inne epoki! (Po przeczytaniu "Zakazanej archeologii" zacząłem się co nieco zastanawiać nad tym, jak to się toczył nasz światek i o czym to jeszcze nie wiemy...)
Luźne owszem ,ale "Feniks na mieczu" to przeróbka czyli początkowo bohater nazywał się Kull ale po jakimś czasie za poradą Howard przerobił go na Conana i niektóre elementy.Oryginał tej opowieści można nawet znaleźć w formie powieści wydanej nawet w naszym kraju.Od Feniksa.. różnie się głównie długością i pewnym, dodatkami..no ale opowiadanie się lepiej sprzedało..Howard zostawił po sobie dużo listów i notatek ,i to z nich wiadomo kim był Conan według jego planów ile miał lat kiedy wyruszył w świat,ile miał wzrostu ,gdzie się urodził itp.szczegóły napisał to sam Howard ,ale nie w formie powieści czy opowiadań ale notatek i planów na przyszłość .Camp i Carter przepisali niektóre opowiadania Howarda a niektóre przerobili lub ukończyli.Dokładnie Howard napisał 17 opowiadań i jedną mikropowieść oraz zostawił 5 dalszych opowiadań które pokończyli właśnie Camp i Carter.Najpierw to był złodziejem(wieża słonia,Dom pełen łotrów) potem piratem(królowa czarnego wybrzeża) był też kozakiem(to już ukłon w stronę innych bohaterów Howarda)ogólnie zajmował się wszystkim co związane było z fachem "łowcy fortuny"i osiągnął najwyższy cel tron królewski.
Niekoniecznie w pełni dorosłym jest też młodzieńcem o gorącej głowie i sercu.W sumie jak Conan poza Howardem to własnie tylko Campa i Cartera jeszcze można zrobić wyjątek dla Poula Andersona oraz Karla E.Wagnera,zresztą 90% tych naśladowców wymyślało i wymyśla takie nieraz brednie że strach czytać.
Co do Piktów owszem byli zawzięci ,nieustępliwi ale słabo uzbrojeni i wyszkoleni w walce z tym ze Cymmeryjczycy zawsze ich bili i to mocno...Scenarzyści z Conana 2011 właściwie nie napisali żadnego scenariusza tylko skserowali po części ten od Mileusa trochę przerobili i nawciskali takiego kitu że aż głowa bolała od patrzenia.A jeszcze to tłumaczenie zgroza..W tym filmie najlepszy aktor to Leo Howard i to że jest/był niski i szczupły mojego zdania nie zmienię no i wiek miał 14 lat a nie 12-13 jak kręcono ten film..Potem film leciał już na dno...A gdzie ja pisałam ze era hyboryjska to starożytność?nigdzie tego nie pisałam tylko to że ludzie w starożytności różnie żyli w tamtym czasie.A sama era hyboryjska jest jak pseudonaukowe książki Roberta Charrouxa 100tyś lat nieznanych epok człowieka min.Atlantyda ,Mu,Lemuria a i pewnie miejsce dla Acheronu by się znalazło,w sumie to wszystko pasuje jak ulał tylko że jest nie do udowodnienia naukowymi metodami choć hipotezy wg.Howarda bardzo dobre.Zakazaną archeologię też czytałam i mam swoją...szkoda ze to albo hipotezy bez potwierdzenia bo cisza w tym temacie jest całkiem duża albo faktycznie coś się ukrywa przed nami..Ja osobiście polecam 8 tomów wymienionego już Roberta Charrouxa u nas wydano o ile dobrze pamiętam 5 lub 6 ciekawa literatura tylko dla fanów takich tematów..
Jako rzekłem wyżej - nie znam notatek i zapisków Howarda, więc nie będę polemizował co też planował. Jestem czytelnikiem - w przypadku Howarda: opowiadań o Conanie (nie tylko, ale taki jest temat) - i nie mam inklinacji badacza. Wiem tylko tyle, co napisali we wstępach, czy posłowiach tłumacze lub sam autor. Jak czytam "Feniksa...", czyli opowieść o Conanie, to się nie wgłębiam, czy oryginalnie miał to być Kull. Zresztą, prawdę powiedziawszy - pod ten typ opowiadań można podstawić wielu innych bohaterów, bez szkody dla całości...
Nie pisałaś, że era hyboryjska to starożytność - chodziło mi oto, że Howard wymyślił całą tę erę od zera (choć zapewne, jak my wszyscy, wykorzystywał swoją wiedzę o świecie w ogóle - dość łatwo rozpoznać pod obco brzmiącymi nazwami Afrykę, czy Bliski Wschód) i umiejscowił ją "kiedyś tam". Dlatego jeśli np. w starożytności ludzie żyli średnio, powiedzmy 50 lat, to nie oznacza, że w erze hyboryjskiej żyli mniej więcej tyle samo - mogli ciągnąć i do setki. Tego (ja, w każdym razie) nie wiem.
W "Zakazanej archeologii" autorzy wspomnieli o odkryciu jakiejś tam skały z odciskiem stopy ludzkiej (czyli nie australopiteka, neadertalczyka czy jakiegoś tam innego kolesia człekopodobnego, ale właśnie człowieka), którą to skałę datuje się na 5 milionów lat (obecnie, jak gdzieś przeczytałem, powstanie człowieka przesuwa się w tył do nawet miliona lat temu). Sporo miejsca na wciśnięcie jakiejś ery hyboryjskiej i kilku innych na dokładkę. Oczywiście nasuwa się pytanie, czy już wtedy wyewoluowały konie, na których Conan i reszta cwałowali przez świat...
Te wszystkie listy,itp.korespondencja są w wydane w wersjach skróconych najczęściej we wstępach choćby wydawnictwa Pik czy Art Amber chyba też coś w ten deseń zamieszczał.Ostatnio Rebis wydał opasłe tomisko opowiadań o Conanie w cyklu chronologicznym tj .od pierwszego opowiadania wydanego przez Howarda(nie chronologia wieku Conana)plus wersje starsze oraz listy ma tego wyjść 3 tomy w sumie naprawdę ciekawa lektura...
Wg mnie człowiek tj homo sapiens ma o.300tyś lat i w tym czsie mógł kilkakrotnie osiągnąć wysoki poziom rozwoju ale z przyczyn także zewnętrznych dochodziło do załamań cywilizacji i powrotu do barbarzyństwa i tak mozolnie kilka razy....Mity wielu kultur o tym świadczą wg Roberta Gravesa ponoć kultura starożytnej Grecji (i nasz także)była/jest już cywilizacją żelazną a niektórzy twierdza że kiedyś były epoki: złota,srebrna,miedziana a teraz trwa żelazna...W sumie nauka nic konkretnego nie wie,choć stale przesuwa granicę cywilizacji np w żyznym półksieżycu doliczyła się cywilizacji już 500tyś lat p.n.e,tylko ciekawe czyja to była...a żelazo ma zwyczajnie utleniania się stąd wynalazki z np.20tyś lat temu jeżeli były z tego materiału to chyba tylko proch po nich został..
Konie i im podobne mogły wyewoluować nawet kilka razy...w końcu te bajki o jednorożcach skądś się wzięły...
I'm back... Z tymi epokami to jest, według mnie, takie ludzkie: lepiej to już było... Nie jestem jakimś nawiedzonym fanem teorii spiskowych, ale uważam że wiele spraw się przed nami ukrywa, poza tym wielu naukowców w życiu nie przyzna się do błędu, będzie mataczyć itd. Może kiedyś to wszystko jakoś wyjdzie na powierzchnię... A co do jednorożców - zdaje się, że już się pojawiły na forum w bardzo adekwatnej dyskusji o... "Gwiezdnych Wojnach" ;-)
No nie da się ukryć wg.niektórych szczególnie starszych ludzi lepiej zawsze było ..czy faktycznie?ludzkie oczekiwanie zmieniają się..dziś komfort życia jest wyznacznikiem "dobroci epoki"ale nie da się ukryć coś za coś ,dobrobyt kontra brak samodecydowania o sobie, swoim życiu oraz swojej rodziny coraz silniejszy zdecydowanie jest..
Z nauką jest tak że podają do publicznej wiedzy zazwyczaj to czego są już pewni ale bez drobiazgowych szczegółów albo przynajmniej dziennikarze tak niedbale piszą..w sumie nie wiemy co faktycznie jest ukryte w magazynach naukowców a co nie..:)
No forum SW nie bywam..jednorożce mówisz?co jeszcze ciekawego?
Najciekawsze w dyskusji o SW (na filmwebie) jest roztrząsanie, czy Star Wars to jeszcze science fiction, czy już fantasy... Różne argumenty tam padają, no i w pewnym momencie czytamy o jednorożcach (nie pamiętam już w jakim kontekście).
PS Właśnie wyczytałem w hiszpańskiej wersji wikipedii, że niejaka Nadiuska, grająca w "Conanie" z Arnim jego matkę, jest w połowie (po swojej mamie) - Polką :-)
Jak dla mnie SW to fantasy ,bo ma wiele cech charakterystycznych dla tego gatunku sf zawsze kojarzył mi się z czymś zupełnie innym..
Ciekawe biorąc pod uwagę jej kolor włosów, no ale farba dzisiaj do włosów to niemalże norma..
Jeżeli na filmie fantasy o Conanie człowiek zasypia (jak mnie się zdarzyło), to chyba o czymś świadczy. Ten film jest po prostu NUDNY! Kudy mu do pozbawionego prawie efektów "Barbarzyńcy" sprzed lat? Chała zwyczajnie...
nastepny świetny argument ;D "film słaby bo nudny" ahahahaha
nie zeby mie sie nowy conan podobał ;D
Moim zdaniem film jest strasznie słaby. Scena walki, 5 minut "fabuły", scena walki, 2 minuty "fabuły", scena walki, scena walki, 10 minut "fabuły", scena walki... itd, itp, aż do porzygu.4/10, za R i za to, że to Conan.
Co za bzdura... Nawet jeśli film ciągnie się jak flaki z olejem, ale ma tzw. głębię, czy klimat - to nudny nie jest. Oczywiście potrzebny jest dobry scenariusz, aktorzy, muzyka, montaż itd. Po co mi film z największymi gwiazdami kina, gdy tych elementów nie ma?
ciekawe podejście i obrona bardzo relatywnej kwesti ... głębia i klimat nie tworzy tzw akcji a musi byc akcja zeby nie było nudno ;D
Akcja... czyli pistolety i noże (czy inne blastery) i naprzód? W "Źródle" Aronofsky'ego akcji prawie nie ma i film się właśnie czołga powoli do przodu, podobnie jest w "Samotnym mężczyźnie". A filmy bardzo mi się podobały.
Moim zdanie film fajny , chętnie go zobacze na swojej półce. Jest przygoda , jest piractwo , złodziejstwo i rzezie , są demony , w tym filmie ujęto wszystko to kim był CONAN i w całkiem zgrabny sposób . Bez większego przekonania ruszyłem na seans i oprócz tego , że 3D było podrabiane wszystko w filmie było OK ! A nawet powiem , że dziecinstwa Conana nikt nie przedstawiał , a tu ten aspekt był świetnie ujęty i już wiadomo gdzie Conan wszystkiego się nauczył i kim był . Brakowało Mi bardzo ulubionego przekleństwa Conana "Na Croma".
Młody już nie jestem , ale jako nastolatek przeczytałem chyba wszystkie opowiadania o Cymeryjczyku z tąd uważam , że film jest dobry i wart uwagi.