Conan Barbarzyńca

Conan the Barbarian
1982
6,7 44 tys. ocen
6,7 10 1 43742
6,8 18 krytyków
Conan Barbarzyńca
powrót do forum filmu Conan Barbarzyńca

7/10

ocenił(a) film na 7

echh nie ma jak sentyment
po wielu latach ponownie usiadlem do tego dziela
kiedys byl piorunujacy, a dzis?????
coz, juz nie powala ale nadaj sie to calkiem milo oglada
az sie lezka w oku kreci widzac te proby efektow specjalnych
calosc sie ciagnie dosc dlugo, ale takie filmy sie robilo 30 lat temu
w obecnych realaiach brak troche dynamiki akcji
no i walka finalowa posrod tych wydm i kamieni czaderska
zdecydowanie klasyka kina!!
troche z sentymentu ale i dlatego, ze po prawie 30 latach od nagrania nadal sie fajnie oglada stabilne 7/10 :)

paparf

Obejrzyj Czerwona Sonię ten to dopiero się zestarzał...

ocenił(a) film na 7
szarit

wlasnie musze zdobyc czerwona
tak dla pelnego wspomnienia :)

paparf

Mam nadzieje że będzie ci się lepiej oglądać niż mnie,ja przetrwałam samą siłą woli ciesząc się że nie był to długi film..

ocenił(a) film na 9
szarit

A ja właśnie chcę obejrzeć.
Szkoda, że Arnold się już postarzał. Z nim to była Fantasy. Conan czy Sonia wydają się mi trochę śmieszne nie przez Arnolda, ale przez technikę kręcenia tych filmów. W końcu mają 30 lat!
Arnold to jeden z symboli pewnych czasów. A w naszych szmirowatych czasach to trudno uznać jakąś epokę za gorszą (w czasach pokoju).
Nie ważne gdzie, byleby wracać, im dalej od teraźniejszości tym lepiej:-)

Po serii z Conanem proponujecie jakiś inny "powrót przeszłości"?

arrowman

Technika kręcenie?nie to raczej kiepska realizacja literackich pierwowzorów średnio udany dobór aktorów wymyślanie zbędnych postaci i dla tego jak wspomnę CN z 84 czy CSonię to ciesze się że już widziałam i nie zamierzam przez najbliższe 10 lat..
Hellraiser?ostatnio wyszła 9 warto obejrzeć choćby do porównania z 7 i 8 a w 2012 podobno ma być remek 1 już się boję...

ocenił(a) film na 10
szarit

Jezeli mowa o literackich pierwowzorach, to ja pozostane przy ekranizacji... Howard mistrzem piora nie byl... Film bardziej oddal klimat (moim zdaniem) Ksiazkowy Conan, do zludzenia przypomina mi Asterixa, gdzie sie nie pojawil, tam sial zniszczenie, potem wpier....dol i ruszal w dalsza droge...

Havard

Asterix jest śmieszny i naprawdę zabawny,Conan nie,a do tego nie brakowało w Conanie literackim klimatu zagrożenia ,czy nawet grozy a do tego naprawdę ostrej i brutalnej akcji... Zaś filmy nie robią na mnie żadnego wrażenia i nawet klimatu nie czuję oglądając..Myślę że to kwestia odbioru.

ocenił(a) film na 10
szarit

Masz racje, to kwestia odbioru, gdyz u mnie bylo zupelnie na odwrot. W dalszym ciagu utrzymuje , ze Conan Howarda, jest strasznie uboga literatura. Kiedy czytalem to po raz pierwszy (dzieckiem bedac w kolysce :) ), polknalem calosc za jednym zamachem, gorzej niestety bylo, kiedy powrocilem do lektory po latach... Ironia losu, ale niektore z opowiadan, ktore wyszly spod piora kontynuatorow jego tworczosci, przycmily oryginal... Niemniej wiaze z tymi opowiadaniami chwile wesolego dziecinstwa, ale z czasem, kiedy przeczytalem wiecej ksiazek z literatury fantasy, Conan wypada bardzo blado. Na koniec, dla draki - Howard stworzyl wspanialego bohatera, za to mu czesc i chwala, ale moim idealem pozostanie rodzimy Wiedzmin :)

ocenił(a) film na 10
Havard

napisalem LEKTORY... O ZGROZO :)

Havard

Nawet nie zauważyłam mnie też klawiatura nie zawsze chce słuchać...a błędy mogą się zdarzyć przez pośpiech każdemu..

Havard

Ja wcale tak nie uważam lubię Howarda i jego literaturę i wcale nie uważam że jego twórczość była uboga.Wiele opowiadań napisanych przez kontynuatorów to faktycznie przerobione inne opowiadania Howarda na Conana,celował w tym szczególnie Robert Jordan a nawet Camp i nawet Carter wiec nie wiem czy taki ubogi literacko był Howard.Właśnie niedawno czytałam nowe wydanie 1 tom orginalnych opowiadań o Conanie wydane przez Rebis dostępne w Empikach pióra Howarda. Wydane opowiadania są wg.powstawania a nie chronologii wiekowej Conana,w wersjach orginalnych bez późniejszych przeróbek jakie robili Camp i Carter,przeczytałam je z przyjemnością i nie widzę jakoś by współcześni pisarze fantasy byli w czymś od Howarda lepsi bo nie są ani literacko ani z pomysłami na prozę,najwyżej w ilości i grubości swoich książek...
Co do Sapkowskiego lubię go Wiedźmina oczywiście również nawet bardzo,ale chyba jednak wolę Kresa i jego światy mają coś w sobie ten mrok,klimat na tle którego Wiedźmin jest jak baśnie dla dzieci ...

ocenił(a) film na 10
szarit

Basn - owszem, ale czy dla dzieci? Raczej nie, chocby ze wzgledu na jezyk, ktorym pisarz sie posluguje... Kresa nie znam, ale skoro polecasz, to poszukam. Obecnie staram sie przebrnac przez Weeksa i jego trylogie cieni. Fabula calkiem znosna, tylko jego beletrystyka jest strasznie chaotyczna, ze o tlumaczeniu nie wspomne... Chwilami belkot taki, ze odnioslem wrazenie, ze tlumaczka uzyla google translatora, niepotrzebnie konkurujac z chaosem utworzonym przez autora. Niemniej czytam z przyjemnoscia. Co mnie porazilo, to ilosc przepowiedni, hokuspokusow i zaklinaczy, zastosowany nieproporcjonalnie do miecza. Jezeli wymieniony przez Ciebie Kres, rowniez przedstawia fantasy bardziej zblizona do RPG, to niestety bedzie musial poczekac, az ochlone po lekturze Cienia...

Havard

Fantasy powstały jako baśnie dla dorosłych i młodzieży.Ale Wiedźmin w porównaniu z światami Kresa wypada właśnie jak dla dzieci.Przeczytaj a zrozumiesz czemu.I od razu informuję z RPG podobieństwo chyba śladowe i żeby nie było zdziwienia zero Elfów, Smoków ,Krasnoludów,Orków,Goblinów Trolli,Ogrów i i tym podobnych istot tam zwyczajnie nie ma ,Jednorożców również brak z dziewicami też wielki problem,magów w sumie też nie ma,Światy wg.Feliksa Kresa to coś jednak dość rzadkiego w świecie fantasy,i to bardzo szczególnego rodzaju.To takie fantasy które albo się kocha albo nienawidzi,ale trzeba spróbować by ocenić samemu..No i styl Kresa bardzo dobry i chaosu nie zauważyłam..W sumie to bliżej Kresowi do G.G.Martina i jego kg i km serii której końca nie widać czyli Pieśni ognia i lodu(czy jakoś tak) niż do Wiedźmina jak już szukasz podobieństwa.
Tego Weeksa nie czytałam ani trylogii cieni to znaczy coś z cieniami mi się kojarzy też 3 opasłe tomiska ale autor chyba inaczej się nazywał...albo myślę o czym innym tylko podobny w tytule..

ocenił(a) film na 10
szarit

Fantasy, to innego rodzaju bajka... Skoro scharakteryzowalas ten swiat z dokladnoscia, co do najmniejszych detali, jak np "brak dziewic", to bardziej przypomina mi swiat rzeczywisty (gdzyz i my cierpimy na deficyt...) niestosowny zart i to wobec damy, przepraszam. U Sapkowskiego uraczyla mnie jego beletrystyka i poczucie humoru. Sposob w jaki pogwalcil staropolskie basnie i klechdy. Nie szukam podobienstwa, chce tylko spedzic mily czas w trakcie lektury. Zazwyczaj nie czytuje ksiazek z gat. fantasy, (i nie grywam w rpegi) wiec wolalbym sie skupic na pozycjach wartosciowych. Tego, co napisalas, bylo wystarczajaco duzo, by mnie zachecic i moze siegne kiedys po ktoras z pozycji w/w autora.
Co do "Cienia", autor sie zowie Brent Weeks. Zapowiada sie ciekawie, ale dla laika w tym gat literatury (jak ja) jest to troszke nieczytelne. Byc moze ow autor wydal wczesniej inne ksiazki, ktorych nie poznalem a w ktorych bohaterow umiescil w owym "niby swiecie" Bez mapy, skupienia ciezko sie polapac w tym abrakadabra belkocie... Byc moze Ty, jako milosniczka tej literatury, odnajdziesz sie predzej, niz ja. Niemniej, calkiem przyzwoita kniga. Jezeli ukonczylas 18 lat, to mozesz siegnac po ten tytul

ocenił(a) film na 10
Havard

£ opasle tomiska ale taka czcionka, ze pochloniesz 100 stron w wannie a 50 w autobusie :)

Havard

Właśnie jak napisałeś pełne imię i nazwisko to zdałam sobie sprawę że jednak czytałam te cienie i to nawet siedząc w empiku....tylko 3 tomu jeszcze nie ruszyłam bo ciekawsze pozycje znalazłam,ale te 2 wcześniejsze były całkiem fajne..i strawne nawet brak map mi jakoś nie przeszkadzał.i chaosu na który się uskarżasz nie zauważyłam może to kwestia bycia fanem fantasy i wieloletniej zaprawy w tym rodzaju literatury?...W sumie całkiem przyzwoite fantasy podobnie jak "Malowany człowiek" Bretta(mam nadzieję że tak się nazywa autor i mu nazwiska nie przekręciłam)Jest jeszcze inny fajny cykl ale nie pamiętam ani nazwiska autora ani tytułu bo czytałam też w empiku ale poszukam ..Wiem że akcja 1 tomu dzieje się w mieście wiszącym na łańcuchach i bogach walczących z sobą(to już następne tomy)..w sumie całkiem fajne 3 tomy wyszły i czekam na ciąg dalszy...
Co do 18lat to owszem skończyłam i to dawno temu...
Co do tych dziewic chodziło mi nie tylko o te fizyczne ale i charakter postaci ciężko tam po prostu o naprawdę niewinne postacie każdy ma swój "charakterek" i swoje na sumieniu co jakoś mu nie przeszkadza w spokojnym śnie...Kres stworzył dwa cykle Księga całości (Szerń)6 tomów mocno opasłych no wyjątki to 2 pierwsze i cykl o Egaheer ten drugi jest jakby pierwowzorem dla gry fabularnej Monastyr i ma coś w sobie.Oba cykle są naprawdę wciągajace.
Co do Kresa jako komplement mogę powiedzieć że jak pierwszy raz przyniosłam z biblioteki "Piekło i szpadę" Kresa moja babcia staruszka podebrała mi tą książkę do czytania i jak wzięłam się za nią w końcu (babcia dopuścić mnie nie chciała) powiedziała że lepszej książki jeszcze nie czytała...A moja babcia zaliczyła całą polską klasykę szkolną i nie tylko...polską czyli Kres jest dobrym pisarzem tylko trzeba lubić te klimaty ale skoro nawet mojej babci co od fantasy uciekała zazwyczaj szerokim łukiem spodobała się ta książka...naprawdę polecam.

ocenił(a) film na 10
szarit

jezeli nie pracujesz w empiku, to biorac pod uwage czas, potrzebny na przeczytanie takich dwoch cegiel, jest na tyle kosmiczny (w godzinach otwarcia), zywie nadzieje, ze nie przepedzono Cie kijem... Mowiac chaos, mialem na mysli gramatyke (lub tez jej brak). Zlapalem sie na tym, ze poszczegolne zdania, musialem czytac po trzy razy i dalej nie rozumialem o co chodzi. Dzisiaj zaden wydawca juz nie zawraca sobie dupy kerektami, skoro nie wkradl sie blad, ktory by zmienial tresc i sens z niej wynikajacy. Szkoda tylko, ze potencjalnego czytelnika traktuja jak durnia i nie przeanalizuja tekstu pod wzgledem baboli, ktore obdzieraja zdania z sensu. Nie przytocze przykladu, gdyz zgubilem zakladki (bylo ich kilka) ale to juz sa kpiny. Google translator poradzilby sobie lepiej..
apropos wieku, kobieta bedac, wiedziec musisz, ze wam albo brakuje do 18, potem jej nie przekraczacie. Ku uciesze Waszej i Naszej

Havard

No co Ty maks 3 h no 3,5godzinki w wolnym od pracy dniu jeden tom...jestem dobra w bardzo szybkim czytaniu...No i na więcej niż 1 tom bym, się nie brała.Co do gramatyki aż tak dokładnie nie pamiętam ale i sens ogólny był czytelny i łatwy do wychwycenia..Choć fakt korekty mogą szwankować.Najlepszym przykładem są tłumacze napisów do filmów angielski znają ale poprawnej polszczyzny... a to już trudna sztuka..
Co do wieku dziękuję za kurtuazję,choć to raczej dotyczyło o ile dobrze pamiętam pań po 30(jak w tym dowcipie ile ma pani lat?30 i kilka miesięcy -dokładnie ile ?och 145 m-cy) ,no i zawsze należy pamiętać by zachować 9 miesięczną przerwę wieku między kobietą i jej najstarszym dzieckiem...gorzej z mężem...jak on biedak to znosi..

ocenił(a) film na 10
szarit

Twoj maz nie powinien miec powodow do narzekania. Skoro ma tak oczytana zone, ktora miast spedzac czas w kuchni, zatapia umysl w ksiegach, miast obiad gotowac, zmuszony jest do zabierania Ciebie do reustauracji, co za tym idzie NIE MUSI ZMYWAC GAROW. Pozazdroscic tez musze pracy, skoro masz mozliwosc poswiecenia lektUrze az 3,5 godz dziennie. Ja takiego komfortu niestety nie mam i musze sie ograniczac do ok 100 stron . Choc i tak slysze na codzien od przesladowcy (czytaj przelozonego), ze sie opuszczam w pracy...
Wszystko byloby ok, gdzyby nie fakt, ze moja praca polega na obojetnym gapieniu sie w dal... :)

ocenił(a) film na 10
szarit

Wiadomosc z ostatniej chwili!!! Jest to ewenement na skale swiatowa, gdyz sprawdzajac w wikipedii, wlasnie dowiedzialem sie, ze jest to TRYLOGIA skladajaca sie z CZTERECH TOMOW. SF samo w sobie ...
paranoja mowi sama za siebie, wszelkie rekomendacje zbedne - milej lektUry

Havard

4 tomy trylogia?!no jestem w szoku normalnie ..widać że wikipedia nie może być wiarygodnym źródłem wiadomości..może z czasem jak cenzura netu nie wykończy...

ocenił(a) film na 10
szarit

mysle, ze jest wiarygodna, tylko pisarz tworzy ciag dalszy niczym pani Lepkowska seriale dla TV... a to mi daje do myslenia, czy warto w to dalej brnac....

Havard

Może i wiarygodna ale nacięłam się już i wiem że wersja angielska jest zdecydowanie lepiej rozbudowana od naszej.A i tak sporo pewnych informacji jest bardzo pobieżnie podanych ,no i są pewniejsze źródła wiedzy na necie od wiki..
Co do autora na chleb zarabia więc ciśnie temat do końca...Ale i tak najdłuższa seria książkowa w jaką wpadłam miała 47 tomów...(Conana nie liczę bo to różnych autorów).

ocenił(a) film na 10
szarit

zakladam, ze jest wiarygodna w tym temacie. Wnosze to po tym, ze umieszczono WSZYSTKIE CZTERY TYTULY :)

Havard

To miłe widać że aktualizacja na wiki działa,tylko czy u nas wydano ten 4 tom?wiem że są książki na wiki podane z tytułu które jeszcze nie powstały i na dobitkę nie wiadomo kiedy ich powstanie nastąpi i czy w ogóle....

ocenił(a) film na 10
szarit

p.s. Starasz sie mi wmowic, ze ktos opublikowal "Klan" w wersji ksiazkowej?

Havard

Margit Sandemo "Saga o ludziach lodu"47 tomów "Saga o czarnoksiężniku" 15 czy też 16 tomów i "Saga o królestwie światła" 20 tomów część bohaterów występuje we wszystkich 3 seriach i jest to literatura nieporównywalnie ciekawsze od Klanu...W mojej bibliotece ta pani ma kilka półek poświęconą swoim książką z dużym napisem MARGIT SANDEMO...w dziale o literaturze skandynawskiej oczywiście..

ocenił(a) film na 10
szarit

Wiem, zartowalem... Polecal mi znajomy, ale wiesz, rozumiesz... Nie pokusilem sie, z milosci i szacunku dla rodziny...

Havard

Jeden tom to lektura góra na 2 h ,a do tego tanie to było..i tak jakoś wyszło....Rodzina sama by Ci podebrała i przeczytała w góra 2 dni...

ocenił(a) film na 10
szarit

Pod warunkiem, ze nie zabarykadujesz sie z nia w toalecie... Te 2 godz dla Ciebie znaczy chwila, dla innych moze sie to okazac WIECZNOSCIA...
A Milosciwa pani, jeszcze prawi o 47 TOMACH...
p.s Moja mama spedzila cala mlodosc , starajac naklonic mnie do czytania...
p.s2 teraz pewnie zaluje...

Havard

Moja mama nie musiała się o to starać sama wpadłam po uszy..i mam tak do dzisiaj...Zresztą w mojej rodzinie wszyscy to mole książkowe..taka rodzinna schiza...widać jakaś cecha genetyczna albo inna mutacja "ludzki mól książkowy"....I od lat nie barykaduję się w toalecie..znam wygodniejsze miejsca do czytania..

ocenił(a) film na 9
paparf

Ja też pamiętałem go inaczej. Ale mam sposób na nasz problem.
Obejrzyj teraz Conan 3D z tego roku.
Wież mi bądź nie, ale wrócisz tu i poprawisz ocenę na 9:-)

arrowman

Nie pomogło,obejrzałam stare Conany z 82,84 i czerwoną Sonię i ledwo przetrwałam to oglądanie na szczęście nie byłam sama bo bym, chyba nie dała rady.Tego z 2011 to już oglądałam na raty i samo tłumaczenie mnie dobiło, a sam film?w porównaniu z starszymi też nędza ale nowocześnie "ubrana" nędza,W sumie nie wiem co było gorsze CN z 84 czy ten nowy z 2011...tylko CB z 84 słabo ale trzyma jakikolwiek poziom.
Conan Tylko w literaturze ewentualnie komiks lub animacja za inne środki medialne z góry podziękuję.

ocenił(a) film na 9
szarit

Słyszałem wiele krytycznych głosów o książce. Może kiedyś do niej sięgnę. Podobno język literacki Howard'a jest bardzo ubogi, a tego nie lubię. Chociaż przerostu formy też nie znoszę. Odpowiada mi coś w stylu Zafona (ale nie jego poglądy polityczne, które próbuje wpajać co kilka akapitów), czy Lewisa. Co sądzisz o Howardzie?

arrowman

Po pierwsze jak Conan to tylko Howarda a pisarzy co się za niego brało(Conana) jest co najmniej kilkudziesięciu. Po drugie słaby literacko?no nie wiem to chyba kwestia odbioru,w tym co pisał Howard jest ogień,pasja żar,czytając czuło się że się żyje i przeżywa te przygody z Conanem,można było sobie to wszystko co pisał wyobrazić,fakt że literacko jest był szorstki jak papier ścierny(w Conanie),ale inne opowiadania Howarda podobały mi się uczciwie pisząc bardziej niż sam Conan.A czytałam Howarda sporo np.bardzo polecam cykl opowiadań wydany pod tytułem"Nieopublikowane opowieści"wydany kiedyś w naszym(lata 90 zeszłego wieku dostępny chyba w każdej większej bibliotece) kraju przez Amber czy też PiK(wydawnictwo zmieniało nazwę kilkakrotnie)tam można docenić Howarda za różnorodność tematyczną,pomysłowość budowanie nastroju,klimatyczność pisał świetne opowiadania grozy,tak grozy z elementem horroru ale nie były to takie jak to co dzisiaj pojawia się pod tym szyldem to były właśnie opowiadania grozy(tomik Wilcza głowa).Czytałam nawet fragmenty jego cyklu westernowego sam miód i paluszki lizać humor,sposób pokazania postaci,westernowe opowiadania i chyba nawet powieść(z tym samym bohaterem) .Powieści napisał kilka dość cieńkich tj.o.200str ale Trupiogłowy był całkiem ciekawy.Szkoda że w naszym kraju i ogólnie na świecie Howard kojarzy się tylko z Conanem może jeszcze z Kullem i Solomonem Kane,a stworzył kilkunastu innych całkiem ciekawych bohaterów.Śmiem rzucić przypuszczenie,że gdyby Howard nie zakończył swojego życia strzałem w głowę w wieku 30 lat,a nadal pisał dziś byłby znanym i cenionym i powszechnie szanowanym pisarzem,bo ludzie w tym zawodzie często są jak wino im starsi tym lepsi(choć bywa też na odwrót) pisarzem amerykańskim i to raczej nie za Conana a całkiem inne postacie powieści,ale sam zabrał sobie ten czas w którym mógł się rozwinąć.Porównania między Zafonem czy Lewisem nie potrafię ocenić,bo nigdy w życiu nie czytałam Zafona(choć z tego co napisał podobieństwa jakiegoś nie dostrzegam musiałabym przeczytać/czytałam opis kilku jego powieści) a Lewisa(tego co napisał napisał cykl Narnia),to Lewis był strasznym nudziarzem,Howard podobał mi się dużo bardziej i gdybym miała wydać kasę na:cykl Narnia i inne dzieła Lewisa,a całkokształt Howarda biorę Howarda bez zastanawiania się.Pewnie nie jestem zbyt obiektywna ale go lubię i to bardzo.

ocenił(a) film na 9
szarit

Ale Conan został stworzony przez Howarda. Chyba, że masz na myśli, że później do Hyborii dobierali się inni.
o masz na myśli pisząc "szorstki literacko"?
Widzę, że jesteś zafascynowana Howardem, rzeczywiście o obiektywizm trudno w takim wypadku, ale to nie przekreśla możliwości zaistnienia ciekawej dyskusji.
Zafon pomimo swojej wcale nie tak małej liczbie wad znalazł "Złoty środek" pomiędzy jak to ujęłaś "nudziarstwem", a ścierniskiem intelektualnym, czyli nie tworzy świata powieści liść po liściu, źdźbło po źdźble, ani nie rzuca czytelnika w nicość bez żadnych ram. Używa epitetów tak dobranych, że opisy nie muszą się ciągnąć stronami, ale wyobraźni to wystarcza do stworzenia własnej interpretacji "Zafonowskiej" rzeczywistości. A ta pomimo BARDZO wielu powtarzających się schematach, głównie politycznych (sic!), jest dosyć zajmująca, bohaterowie wypełniający ten świat na długo pozostają w pamięci, a ich losy, zazwyczaj tragiczne, budzą taką samą nienawiść do otaczającego nas świata, jak nasze rzeczywiste realia. Zafon potrafi wzbudzić pytania o sens życia, pomimo tego, że zadawało je się już dziesiątki razy w swoim życiu. Każda jego książka uświadamia coraz bardziej jak pozbawione sensu prowadzi się życie. Uświadamia też to, że ryzykować można zawsze, aby coś zmienić, ale do tego trzeba odrobiny odwagi, której brak uświadamia się sobie jeszcze boleśniej. I nie chodzi tu o sens w sensie materialnym. Każda jego książka to podróż w głąb własnego umysłu i własnych wyborów.
Oczywiście na świecie są ignorancji, bądź ci co już wybrali. Do nich nic nie przemów, ani żadna opowieść, ani obuch, a do niektórych szczęściarzy już nie musi nic przemawiać.

Najbardziej mi zapadła w pamięci "Marina". Nikt nie potrafi tak operować przewidywalnością jak Zafon, w jego ręku to nie jest narzędzie samodestrukcji jak u innych. Wiesz jak będzie, ale wciąż masz nadzieję, żeby nagle ją uciąć... Tak jak w naszym życiu. Wiecznie zawiedzione nadzieje.

arrowman

Tak mam na myśli fakt że do Conana dobrali się inni autorzy których w większości nie warto czytać.
"Szorstki literacko"Howard nie był mistrzem słowa w sensie dialogów,opisów jego styl był/jest dość prosty pozbawiony dodatków literackich i innych fajerwerków jako pisarz był samoukiem i eksperymentował ze słowem,stylem i tematami.Nie miał tej lekkości dialogów co Sapkowski nie powałał humorem ironią ani satyrą jak Prechett ,pisał proste w sensie literackim i tematycznym fantasy,proste ale pełne życia,pasji.Nie był mistrzem opisów,w sumie dość mało ich było w swoich opowiadaniach zamieszczał a jak już to krótko np.nigdy dokładnie nie opisał Conana opisywał tylko "wielki potężnie zbudowany,czarnowłosy o płonących błękitnych oczach i posępnym wejrzeniu"itp. tonacji.Howard potrafił na małej ilości papieru dużo zamieścić i raczej dzisiejsze cykle co mają po kilka opasłych tomisk by go chyba nie zachwyciły,on potrafił znacznie szybciej napisać to co inni dzisiaj właśnie przez swój prosty konkretny ale zaskakująco żywy i wyrazisty styl.
Nie wiem jakie "wady "ma Zafon ale z tego co piszesz stylowo może być podobieństwo do Howarda.Howard też pisał schematycznie jego specjalność to dzielny hero co szuka przygód i je znajduje,czasem ma kumpla towarzysza broni lub jest sam lub jego towarzysz broni to tymczasowy sprzymierzeniec a wcześniej wróg.Raczej mało roztrząsał aspekty życia,choć chyba wierzył w reinkarnację o czym świadczą jego niektóre opowiadania nie z cyklu o Conanie.Howard żył jakby przeszłością nie przyszłością,jego specjalność historia i fantasy ,groza i western a także sport.Pisał o czasach wojowników,wikingów-rabusi,pradawnych bogów zaginionych cywilizacji ,i zaginionych zdegenerowanych cywilizacji,bo Howard był "barbarzyńcą" w sensie że wierzył w proste stare plemienne,szamańskie zwyczaje myślę że w głębi siebie gardził cywilizacją która go otaczała i marzył o czasach nieskażonych cywilizacją.Być może dla tego popełnił samobójstwo on po prostu uważał że każda cywilizacja prędzej czy później upadnie pod wpływem degeneracji jakie ze sobą niesie czas.Jego bohaterowie to prości, bardzo prości ludzie,ale silni,szaleńczo odważni,i na swój sposób prawi którzy ratowali życie siłą mięśni i determinacją a nie magią rozumem i inteligencją.Zdaję sobie sprawę że dla wielu ludzi ten styl i ci bohaterowie mogą być zbyt prości i pewnie prymitywni ale ja po prostu lubię taki rodzaj literatury w fantasy,nie znoszę "cukierkowego" stylu jaki nie raz powstaje w kilogramach książek fantasy rocznie od wielu lat.Jak będę chciała coś wyrafinowanego to wezmę coś z Diuny... albo innego pisarza.

ocenił(a) film na 9
szarit

Cóż, lubię książki, których bohaterowie czują pogardę do cywilizacji. Z tego co piszesz to pod względem poziomu literackiego Zafon i Howard różnią się bardzo, jednak bohaterowie Zafona często okazują wzgardę do cywilizacji i jej dobrodziejstw, co nie znaczy, że z nich nie korzystają. W tym wypadku mogą być sobie podobni:-)
W sumie to jestem ciekawy czy stwierdzenie, że w przypadku cywilizacji czas niesie za sobą nieuchronną degenerację. Obecnie nasza cywilizacja jest bardzo liberalna, nigdy taka nie była. Degeneracja jeżeli kiedyś dotyczyła większości klas społecznych, teraz dotyczy wszystkich. Może wystarczy podążać inną drogą?
Co do "cukierkowego" stylu, to też go nie lubię. Pierwsze 3 powieści Zafona były dość powściągliwe, jednak na pewno nie cukierkowe. Są zakwalifikowane jako literatura młodzieżowa, jedna jak sam autor pisze w przedmowie, chciał stworzyć coś co z chęcią wezmą do ręki ludzie w każdym wieku. Są przesiąknięte tragizmem. Bardziej niż np. "Cień wiatru", który do literatury młodzieżowej nie należy.
Lewis (Narnia) pisze bardzo ciekawie. Można jego powieści czytać jako zwykłe baśnie, ale można i spojrzeć głębiej. Jego twórczość przesiąknięta jest filozofią chrześcijańską, co skrajnym liberałom i lewakom nie pozwala docenić kunsztu twórczego Lewisa. Poza nimi nie spotkałem osoby, która tego nie doceniła:-)

Zachęciłaś mnie do sięgnięcia po Howarda. Im dłużej żyję tym bardziej gardzę cywilizacją (w Polsce co prawda jest jej niewiele, powiedziałbym, że jest to "zdziczała cywilizacja":-)). Zainteresowałem się nawet survivalem:-)

arrowman

Survivalem to ja się interesuję od lat takie hobby,ale bushcraft jest jeszcze lepszy polecam.Co do "nieuchronnej degeneracji" upadło mające ponad 1000lat imperium rzymskie Chiny co istnieją 5 tyś przechodziły ogromne kryzysy władzy i nie tylko,ale jako państwo Niebiańskiego Smoka nadal trwają,Egipt ?dzisiejszy to kpina z ich historii i przeszłości.Praktycznie każda kultura jakiegoś państwa osiąga w końcu poziom gdzie albo z państwa nic nie zostaje albo wspomnienie lub istnieje nadal niezauważane przez inne kraje.Podobno na ziemi od kilku tys lat wyginęło już kilkaset języków,zaginęło wiele państw i ich kultur a wiele z nich było w swoim czasie nawet potęgami,ciekawe jak długo potrwa nasza choć widzę każdego dnia coraz wyraźniejsze oznaki degeneracji umierania i słabości państwa a nasz kraj ma już ponad 1000lat podobnie jaki inne kraje starej Europy które są jeszcze starsze,i ten rozkład wewnętrzny jest coraz bardziej widoczny.Nie przypadkiem jedyną siłą napędową w Europie są emigranci z Azji i Afryki rdzenni Europejczycy zaś są coraz słabsi i bezwolni a do tego całkiem im to pasuje.
Co do Narnii i wartości chrześcijańskich nigdy się nad tym nie zastanawiałam,przeczytałam pierwszy tom mając tak z 10 lat i ledwo przetrwałam,Następne dwa tomy raczej dla tego że były cieńkie ja na wakacjach i nic ciekawszego nie było do czytania.Ogólnie Narnia mimo zalecania i pochwał wcale mnie nie pociąga z takich bajkowych światów o chrześcijańskich wartościach zdecydowanie wolę Tolkiena.Przyznaje że to dość dziwne bo lubię baśnie i chętnie czytam mam w domu niezłą kolekcję nie wiem ale jest coś w tej serii co wcale mnie nie pociąga i nie potrafię wyjaśnić czemu.Być może dla tego że lubię"krwawe "książki a tam bohaterowie są zdecydowanie czarnymi charakterami(a na pewno w odcieniach szarości) a te czarne charaktery nie mieszą się w skali? z polskich pisarzy fantasy najbardziej lubię Feliksa Kresa a on pisał książki zdecydowanie nie w duchu chrześcijańskim a nawet mocno odbiegające.Po prostu lubię thrillery i horrory a to nie jest zdecydowanie literatura w duchu chrześcijańskim a jak wiadomo(albo i nie)horror to też fantasy tylko bardzo,bardzo mroczne i krwawe.Zresztą chyba mam dość dziwny gust literacki "Krzyżaków" Sienkiewicza ledwo przeczytałam ale tych Kraszewskiego całkiem z przyjemnością a "Przyłbice i Kaptury" to z fascynacją "Jaszczurkowcy"dobra książka ale mało znana a szkoda.

ocenił(a) film na 7
szarit

ksiazki tak czy siak warte przeczytaia
dla mnie to klasyka literatury
jedne z ksiazek z ktorych powodu zaczalem czytac jako dziecko

a nowego conana tez widzialem
zreszta sie wypowiedzialem o nim w ocenach
i popieram opinie ze to nedza, dobrze ubrana ale nedza :)

paparf

Ja zaczęłam czytać jako dziecko "księgę dżungli" to moja pierwsza książka i ulubiona do dziś,a pierwsze fantasy nie licząc mitów greckich i baśni to właśnie "Conan z nad czarnej rzeki"Howarda może dla tego jak później trafiłam na Narnię jakoś nie potrafiła mnie wciągnąć...

ocenił(a) film na 9
paparf

Dobrze ubrana? Przecież Conan tam prawie nago chodził:-)
Chyba, że masz na myśli te papierowe/styropianowe głazy:-) Jak oglądam film z lat 80' to potrafię na takie coś przymknąć oko, ale w 21 wieku?:-)

ocenił(a) film na 9
szarit

O bushcraft'cie trochę niewiele na necie znalazłem. Ale z tego co widzę, to należy to do dziedziny ogólnie pojętego Survivalu, tylko jest nastawione na życie w lesie. Chciałbym żyć w lesie, z którego oczywiście można wyżyć.
Emigranci z Azji i Afryki to na Zachodzie rzeczywiście problem, a może źle się wyraziłem, to nietolerancja i poczucie wyższości zachodnich nacji jest dla nich samych problemem. Jeżeli ktoś mi nie daje zapomnieć skąd pochodzę i daje do zrozumienia, że z tego powodu nie mogę zarabiać tyle ile krajowiec, a w dzisiejszym Świecie to oznacza, że nie ma się pełnych praw obywatelskich, to nie tyle z własnej chęci, co z przymusu będę niechętny narodowi, w którym mieszkam. A jeżeli w mojej Ojczyźnie jest bieda i głód to jest oczywiste, że wolę poniżenie niż śmierć głodową, nie tyle swoją co własnej rodziny. Długotrwałe poniżanie ma jednak straszny wpływ na psychikę. I to często dotyka wcale nie najmocniej osoby poniżanej, ale jej bliskich. Z własnym nieszczęściem łatwiej jest się pogodzić niż z cudzym (chyba, że jest się z Zachodu). Sprawa honoru ojca, to w krajach Azji i Afryki, często sprawa honoru całego rodu. O tym się nie zapomina. Potem z pokolenia na pokolenie nienawiść rośnie, aż w końcu coś pęka... Chciałbym wierzyć, że po tylu dowodach historycznych na negatywne skutki nietolerancyjnej postawy wobec innych nacji, Europejczycy w końcu wyciągną wnioski i dadzą wszystkim obywatelom równe prawa, a tym którzy długo mieszkają w ich krajach i chcą pracować, dadzą obywatelstwo. Chciałbym, ale jak widzę co się dzieję, wiem, że są marne szanse na taki scenariusz. Lepiej być więc przygotowanym na każdą ewentualność, na pokój przygotowywać się nie trzeba (no z wyjątkiem nas, u nas to oznacza biedę wynikłą z najwyższych w UE podatków), więc lepiej być przygotowanym na najgorsze, czyli wojnę. Na razie nic konkretnego nie czynię, nie mam środków, ale mogę za to zbierać umiejętności i wiedzę, na to jeszcze mnie stać (am google):-) Lepiej jednak żeby wojny nie było.
Narnia po 3 tomach rzeczywiście nie wydaje się aby zawierała jakiś pierwiastek "dojrzałości", jednak po ostatnim tomie (którego nie polecam czytać dzieciom) na wszystko patrzy się inaczej. Poprzednie tomy są jakby opisem tego co mamy za drzwiami, aby nas do tego przygotować, a ostatni jest kluczem do tych drzwi. Również, moim zdaniem, kluczem do umysłu Lewisa. Sam nie wiem (a jestem Chrześcijaninem) czy mam go uważać za propagatora Chrześcijaństwa, czy za filozofa-bluźniercę, który w swoich wywodach poszedł za daleko...
Co do filozofii Chrześcijańskiej, to myślę, że mnie źle nie zrozumiałaś, gdybym był nastawiony, że książka ma propagować filozofię Chrześcijańską , to nie czytałbym Zafona, nie raz byłem bliski rzucenia książki w kąt i nazwania go "tępym bluźniercą, pozbawionym za krzty tolerancji, kierującego się uprzedzeniami jak ostatni półgłówek!" Ale chcę poznać dlaczego ma takie nastawienie, oraz znam co nieco z historii Hiszpanii, więc wiem skąd to wynika, chcę zrozumieć, dlaczego uważa on, że to co robiła inkwizycja i instytucje kościelne w Hiszpanii jest uznawane za skutek nauk Chrześcijańskich, bo wg. nich instytucje kościelne Hiszpanii w tamtych latach, w ogromnej większości, nie należały do Kościoła i były wrogiem Chrześcijaństwa. Pan Jezus powiedział, że to Kościoła bramy piekielne nie przemogą, a nie instytucji kościelnej. Może dlatego daje nam Świętych, a tamtych w "ciemnych wiekach" było chyba najwięcej (oprócz początków Chrześcijaństwa). I nie mam na myśli tych, którzy zapłacili za "świętość". Żaden człowiek, nawet Chrześcijanin, nie jest zwolniony używania własnego rozumu, dostaliśmy "talent" więc teraz jesteśmy zobowiązani go wykorzystać. Nie wykorzystywanie go grozi karą, tak jest w Piśmie Świętym. Stąd nie można ślepo słuchać instytucji kościelnej, ale analizować to co mówią z naukami znajdującymi się w Biblii, jednak w duchu pokory, co jest niezwykle trudne. No i nic nie stoi na przeszkodzie, aby dzielić się swoimi spostrzeżeniami.
Wielu ludzi nie rozumie Chrześcijaństwa, a wielu w Polsce jest zaślepiona nienawiścią, w poprzednim systemie wpojono ludziom, że kogoś nienawidzić trzeba, a skoro nie ma władzy, która podstawia nam cele do nienawidzenia, to ludzie wybrali coś co mieli pod ręką, no i padło na Katolików. Chociaż nie powiem, że wielu księży się o to prosiło, ale to niektórzy księża, a nie cały Kościół Katolicki. Polacy niestety muszą nienawidzić, to przykre. Dlatego nigdy nie możemy się dogadać. Najgorsze, ze tą nienawiść wpajają kolejnym pokoleniom. Jakoś tak tradycji nie potrafią przekazać...
Do Sienkiewicza to wydaje mi się, że trzeba mieć podejście. Mnie się podobał, choć nie powiem, że zachwycił. Cod filmów to się nie wypowiem, narażę się jednak na nienawiść(:-)) stwierdzając: Jaki reżyser, taki film... Ot tyle.
Wymieniałaś też autorów, których nie znałem. Muszę się nimi zainteresować, dziękuję:-)

arrowman

Z bushcraftem a survivalem jest jak z nauką samoobrony a karate niby to samo ale są ogromne różnice.Bo survival polega na przetrwaniu w sytuacji kryzysowej np.wypadek samolotu,statku jakiejś innej katastrofy z tym że sztuka przetrwania w survvivalu ma pomóc przeżyć do póki nie nadejdzie pomoc a potem następuje powrót do cywilizacji.Bushcraft tym się odróżnia że za cel bierze odzyskanie i nabycie umiejętności pozwalające żyć w zgodzie i harmonii z naturą tak jak żyli przez wiekami nasi przodkowie.Bardzo ciekawym przykładem są Buszmeni do póki żyli na pustyni wszystko było ok ale jak zaczeli się "cywilizować"zamieszkali w miastach.Zaczeli dostawać pieniądze,część zasiłki,odzież wg,europejskich norm zmienili obyczaje żywieniowe i zaczeli chorować popadać w alkoholizm,ich sytuacja stała się tak dramatyczna że wielu Buszmenów z własnej woli wróciło na pustynie i z powrotem zaczeło żyć jak ich przodkowie.U nas taki powrót wydaje się być niemożliwy ale zakładając scenariusz elektormagnetycznego wstrząsu słonecznego,okaże się ze będziemy musieli wrócić do metod życia z początku 20 w czy też 19. ..Bushcraft to powrót do samodzielnego wykonywania wszystkiego wg.materiałów do jakich ma się dostęp w danej chwili,w zasadzie bez użycia nowoczesnych urządzeń technicznych,to taki powrót do przeszłości ale w pełni zaplanowany a nie będący wynikiem tragedii i innych nieszczęść i to jest zasadnicza różnica miedzy survivalem a bushcraftem.
Co do emigrantów z Afryki czy Azji często są to ludzie którzy w swoich ojczyznach byli nikim nic nie posiadającymi,często także wykształcenia,uciekli z zwykłej biedy. Dotarli do Europy i okazało się że nie mają w większości nic do zaoferowania Europie oprócz siebie jako materiału ludzkiego.Praca? ok ale pod warunkiem ze się coś potrafi 90% tych emigrantów nic nie potrafi ich dzieci maj,ą chodzić do szkół europejskich aby nauczyć się żyć w Europie ale idzie im to marnie.Nie chcą się zasymilować i jedną z przyczyn jest ich religia islam to religia ludzi żyjących w średniowieczu nie rozwija się,nie uznaje nowoczesności a obyczaje i tradycje w ich klanach rodzinach są silniejsze niż zdrowy rozsądek wiec całe rodziny takich emigrantów żyją z zasiłków,albo działalności przestępczej bo nic więcej nie potrafią w nowoczesnej współczesnej europie.Straszą i niszczą tych normalnych ciężko pracujących obywateli którzy wykonali ciężką pracę by się zasymilować i skarżą się że nie ma dla nich pracy,a w Europie nie ma już miejsca dla niewykwalifikowanej siły roboczej co kieruje się swoją etyka religijną i pierwotnymi tradycjami dla tego jest jak jest.Europejczycy dla odmianę żywią ich,utrzymują ubierają próbują kształcić i dawać prace ignorują ich bandycką często działalność i zachowanie i godzą się na ich pobyt sami często stając się ofiarami ich przemocy fizycznej,w szkołach czy pracy.Może jestem mało tolerancyjna ale dla mnie to co robi się w Europie z emigrantami i na co im pozwala to przegięcie albo mają żyć wg naszych zasad prawnych jako nadrzędnych dla ich obyczajów i religii albo niech wracają skąd przyszli.
Co do filozofii chrześcijańskiej chyba nie do końca zrozumieliśmy się.Ja chyba po prostu nie szaleję za książkami gdzie ta filozofia jest nadrzędna pewnie dla tego że nie jestem chrześcijanką a poganką,po prostu jakoś do mnie nie trafia i tyle.Ale skoro ostatni tom Narnii są lepsze to może się zdobędę i przeczytam.
Co do kościoła instytucji czy społeczności społecznością kieruje niestety ale instytucja która godzi się na czyny w przeszłości złe i niegodziwe a często mające pełne poparcie społeczne.Wiec i inkwizycja hiszpańska co przetrwała tam jako wielka siła aż do 2 połowy 19 wieku kojarzy się dzisiaj wielu Hiszpanom źle i bardzo źle.Bo czym jest kościół jak nie związkiem ludzi? a złe czyny popełniali ludzie. Instytucje tez stworzyli ludzie i to oni dopuścili się np.molestowania seksualnego i przemocy fizycznej w różnych rejonach i miejscach Europy i nie tylko.Kościół ten duchowy jest przecież częścią tego fizycznego praktycznie nie ma miedzy nimi rozdziału,a władze kościoła pozwalały na te czyny niegodziwe i ukrywały winnych dopuszczając się nieprawości i zgorszenia niewinnych co w NT opisane jest jako ciężkie przewinienie.Co do świętych w NT pisze (bodajże u Mateusza)że święty jest tylko bóg a nie człowiek nie wiem wiec skąd i po co jest tylu "świętych".W ST też święty był tylko Bóg.Jak już tak katolicy chcą kogoś docenić to raczej wybrani na łaskę waszego Boga i błogosławieni słowo święty to nadużycie,tak jak papież następca Jezusa na ziemi,skoro jest tylko namiestnikiem bo namiestnik to nie król,a sługa skąd wiec te pokłony idące w bałwochwalstwo którego zakazuje ST?..To przecież jest typowo pogańskie..

arrowman

Eh klawiatura mi zdycha,ale wracam do tematu.Co do Zafona ciężko mi się wypowiedzieć bo go nie czytałam ale co do tolerancji przypominam judaizm i ST nie zna pojęcia toleracjii a NT tez przecież jest napisane"przyszedłem włożyć miecz miedzy żonę i męża,i nastawić ojca przeciw synowi,matkę przeciw córce...."w nowym testamencie też nie ma w słowach Jezusa tolerancji,w ogóle to tolerancja w religii to dziwny zwierz mieli ją Grecy bo uznawali wielu Bogów mieli (co pewnie wyda się dziwne)Rzymianie ale chrześcijanie nigdy jej nie mieli chyba że byli słabsi od innej religii ale jak proporcje były inne wtedy tolerancja znikała bez śladu,Zafon po prostu może za dużo prawdy opisuje.A wracając do Jezusa daje świętych?gdzie i jakich przecież wszyscy "święci"to ludzie wybrani przez ludzi Jezusa tam raczej nie było.
Co do nienawiści wobec katolików i nienawiści współczesna Europa staje się coraz bardziej ateistyczna i nienawidzi wszystkich religii,a katolicyzm jest najliczniejszy w Europie i przez to najwięcej obrywa.Dodatkowo faktem jest że historię ma krwawą i mało chrześcijańską więc to dodatkowy powód do bicia.A do tego dzięki różnym nadużyciom i przekrętom w historii min w Polsce krk stał się wielkim posiadaczem ziemskim właścicielem ogromnych obszarów ziemskich,komunizm znacjonalizował tą ziemie tworząc w zamian za zabrane mienie tzw,Fundusz kocielny i zobowiązał się w nim do opłacania zusu i składek zdrowotnych za wszystkich zakonników i zakonnice.Tylko że ponad 20 lat po upadku komuny kościół odzyskał ogromną większość swojego majątku w ziemi lub działkach zastępczych,albo w odszkodowaniach finansowych, a zwykli właściciele co mieli ziemie mają z tym problem.Dochodziło także do do wielu fikcyjnych sprzedaży za symboliczną złotówkę i tą samą ziemie później już sprzedano osobom prywatnym za normalną cenę państwo jest na tym interesie mocno stratne.Do tego dołóż fakt że fundusz kościelny nadal istnieje i działa tak samo jak za komuny,a to rocznie to kilka miliardów zł których państwu brakuje na wszystko.Sposób wprowadzenia religii do szkół wbrew ustawie i umowie z 1990r i pensje wypłacane z państwowych pieniędzy katechetom.Dodam za komuny lekcje religii w salkach kościelnych były całkowicie darmowe i dobrowolne,nic wiec dziwnego że ludzie co maja tego świadomość się burzą i psioczą na pazerność kleru a do tego nakręcają nienawiść do siebie sami biskupi zachowując się w sposób wręcz roszczeniowy.No i zapominają o najważniejszym w Tym kraju do katolicyzmu tj ochrzczonych jest 95% ale przyznaje się tylko 92 %,w trakcie corocznego liczenia wiernych jest na mszach w całej Polsce aż 42% z czego tylko 7% twierdzi że jest głęboko wierząca i regularnie praktykująca ale ogólnie można stwierdzić że katolików w tym kraju jest o.55-60 % reszta to mniej lub bardziej zdeklarowani ateiści lub faktyczni innowiercy lub jak nazywa to kościół heretycy,sam kościół swoimi publicznymi wystąpieniami dba by te liczby rosły na ich niekorzyść.Czy jest to sztucznie wywołana nienawiść?za komuny jak coś się mówiło przeciw kościołowi to nikt nie wierzył w e słowa bo uważano to za walkę władzy z kościołem teraz tej walki nie ma jest wręcz przeciwnie państwo podpisując konkordat dało krk wielką władzę nad sobą i dostęp do ogromnej państwowej kasy a ludzie którzy mają tego świadomość nie chcą by krk decydował o życiu wszystkich obywateli skoro nie wszyscy chcą być katolikami.Do tego w ciągu ostatnich 20 lat na jaw wyszło wiele starych przekrętów i łamania prawa przez ludzi kościoła to co było ukryte teraz wychodzi na wierzch wielu wierzących nie chce w to uwierzyć lub rozgrzesza przestępców w sutannach zapominając o tym że już w NT jest zapisane o wyklętych pasterzach co deprawują owieczki.Prawda sprawia ze wielu odwraca się od kościoła a inni czują się oburzeni że się ich obraża bo oni też są kościołem ale czarne owce co psują opinię są były i nic z tym nie zrobiono co powoduje dodatkową nienawiść do koscioła.

ocenił(a) film na 10
arrowman

Nie wiem, jak reszta ale ja sie nie skusze na seans TYLKO I WYLACZNIE z powodu 3D. Co bedzie, jak Conan niechcaco sie machnie w moja strone i obetnie mi ten durny leb? kto wtedy nakarmi mojego kota i wysle kartki wielkanocne do rodzicow?