Conan Barbarzyńca

Conan the Barbarian
1982
6,7 44 tys. ocen
6,7 10 1 43742
6,8 18 krytyków
Conan Barbarzyńca
powrót do forum filmu Conan Barbarzyńca

Po pierwsze ludzie, którzy tu wrzucają tu swoje wypociny jak to film ich urzekł i wogóle, jakie wspaniałe aktorstwo(aż usiadłem z wrażenia).Czy wy przypadkiem nie czytaliście kaczora donalda zamiast książek Arthura C. Clarka. Przecież rola Arniego to dokładne przeciwiństwo Conana. Gdzie ten błysk inteligencji w stalowo zimnych niebieskich oczach, gdzie zwinność pantery gdy się wspina po murach, gdzie rubaszność gdy pije wino w jakiejś oberży, gdzie to wszystko jest?..ano nie ma, jest tylko kupa mięcha wymachująca jakąś gumową imitacją miecza, pewnie z jakiegoś odpustu. Proszę dajcie se spokój z tym pianiem nad tym gniotem bo Conan w grobie się przewraca na Croma!!

ocenił(a) film na 8
clouds78

W Barbarzyncy conan rzeczywiscie wyglada czasem na przygłupa ;)
mowie tak, choc jest to moj ulubiony bohater z młodości, ale czytajac ksiązke mozna zauwazyc ze u roznych autorów ta postac sie zmieniała. Jako król Aquilonii to był juz madry i doswiadczony facet, ale 1 opowiadania opisywaly go jako zuchwalego mlodego zlodzieja, niekoniecznie geniusza.
Sam zreszta zobacz, przez calą młodośc obracał kołem niczym kon w cyrku, do geniuszy nigdy nie należał, wiekszosc spraw rozwiazywał siłą niz rozumem (czesto pomagal mu spryt i cwaniactwo).
Najlepszy klimat robil R.E. Howard, dopoki żył. pozniej to juz bylo roznie, ale wiekszosc ksiazek nie mogła sie rownac z pierwowzorem, ani pomysłami, ani stylem pisania.
A z komiksów to CONAN saga, jak słusznie wspominacie był najlepszy. Swego czasu uczylem sie rysunku na tym ;)
Pozostale komiksy o Conanie to badziew, tylko Saga!

ocenił(a) film na 7
pejotl79

Fakt Conan się zmieniał, ale to jest chyba normalne jak był bardzo młody to robił użytek z cwaniactwa i sprytu a jak był starszy to dało sie już zauważyć dojrzałość w podejmowaniu decycji. Oczywiście zawsze jego decyzje były bezkompromisowe i oddawały naturę drapieżnika, który czasem się przymila, ale w każdej chwili może zaatakować by osiągnąć swój cel i taki był Conan. Arni kojarzy się bardziej jak słon na lodowisku:)

użytkownik usunięty
clouds78

clouds78 eh ta twoja wyobraznia no i tylko twoja;koncz wasc wstydu oszczedz ;). Jak chcesz madrale/filozofa z mieczem czy innym kozikiem to obejrzyj sobie karate kid moze miyagi tobie bedzie pasowal do roli conana. Juz to widze arnold i jego filozoficzne rozkminki. Tak jak sukces predatora to muzyka i na pewno arni-dobrze ze jc van damme nie zagral,bo z niego taki komandos jak z koguta pit bull-tak podziekowania tworcom filmu, ze ograniczyli dialogi do minimum, co tez mialo wplyw klimat filmu. Arnoldzie zadanie wykonane :) pr. lech K. ;)

użytkownik usunięty
clouds78

Ksiązkowy Conan to niestety marne wypociny. Natomiast film (ale tylko pierwszy) jest całkiem niezły.

ocenił(a) film na 10
clouds78

Przychylam się do dwóch ostatnich wypowiedzi. Twój dziecinny zachwyt nad wypocinami Howarda jest po prostu śmieszny. Postać jaką stworzył była żałosna i nudna (tak jak same opowiadania). Ani to barbarzyńca, ani filozof, ani dobry złodziej... I całe szczęście, że filmowcy nie odwzorowali tej postaci tak dokładnie, bo dzięki temu zyskała coś, czego brakowało pierwowzorowi - charakter, a całość niepowtarzalny klimat i urok. Opowiadania Howarda nie posiadały żadnej z tych cech, prezentowały poziom amatorskich tekstów jakich pełno na stronach poświęconych fantastyce, jedyną ich treścią była ciągła nawalanka, i gdyby filmowy Conan był wiernym odwzorowaniem Howardowskiego, to powstałby z tego gniot jakich mało, o którym nikt by już dzisiaj nie pamiętał.

Galenar

proza Howarda była całkiem niezła,choć jest faktem że literacko Conan był chyba najsłabszym bohaterem stworzonym przez Howarda ,lecz wśród jego prozy było jednak więcej dobrych niż złych opowiadań bo gdyby był tak kiepski to kto by dzisiaj pamiętał że był ktoś taki,co do filmu był słaby, Arni był słaby,no i ten brak dialogów jakoś nie zauważyłam że Conan był niemową,wręcz przeciwnie,a w filmie zrobili z niego osiłka niemowę,no i to dzieciństwo obracanie koła młyńskiego u Howarda dzieciństwo Conana tak nie wyglądało,u innych "tfurców "Conana przygód też tego jakoś nie zauważyłam chyba że mi się przegapiło,ale jakoś nie wierzę,no i ten król-bóg wąż co zmieniał się w boa co to miało w ogóle być?choć trzeba uczciwie przyznać że wszystkie aktorskie próby sfilmowania przygód Conana to jedna wielka porażka,a filmy dla kogoś co nie zna orginału literackiego może się nawet podobały,tylko że mało miały wspólnego z pierwowzorem

ocenił(a) film na 7
szarit

Ja znam oryginał literacki, i podobał mi się (ale w sumie tylko Howard, ewentualnie De Camp i Carter). Podobał mi sie tez film, ale tylko pierwsza część - Niszczyciel był juz raczej badziewiasty.

clouds78

Ano prawda jest taka, że filmowy Conan ma bardzo niewiele wspólnego z książkowy oryginałem. Ale autorzy filmu, bazując na prozie Howarda, stworzyli naprawdę kawał dobrego kina fantastycznego. Ja np. najpierw widziałem film, w którym się zakochałem, a dopeiro potem sięgnąłem po książkę.
Jedno trzeba chłopakom przyznać jeszcze. Zrobili z Hiszpanii piękną Zamorę.

ocenił(a) film na 8
kraboslav

Napisz coś więcej o tej książce? Warto ?

wielka_wisnia

Moim zdaniem, zdecydowanie warto, ale tylko opowiadania Howarda, plus, jak już było wspomniane te uzupełnione przez De Campa i Cartera. Conan to raczej typowo męska literatura rozrywkowa, niemniej jednak Howardowi talentu odmówić nie można. Stworzył naprawdę interesyjący świat Ery Hyboryjskiej, poza tym, był bardzo zafascynowany Lovecraftem ( z którym z resztą wymieniał korespondencję), co widać w opisach dotyczących np nie do końca ziemskich przeciwności Cymmerianina.
Co ciekawe, a czego nie widać w polskim przekładzie, Howard używa kenningów, czyli anglo-saksońskich epickich metafor, ale to już taki literacki smaczek. Innym smaczkiem jest to, że w "Czerwonych Ćwiekach" zgrabnie odniósł się do "Iliady". Dla mnie z resztą jest mistrzem podniosłych i przestrzennych opisów. Jeśli chodzi o postaci, to nie ma u niego nic na siłe, ale wszystko jest na swoim miejscu. Poza tym, opowiadania o Conanie są przesiąknięte ciekawą, prostą filozofią życia i krytyką wobec współczesnego społeczeństwa.

Z resztą, bardzo dobrze konany parodiuję kreskówka Korgoth of Barbaria, którą można bodaj obejrzeć na jutjubie.
Jeśli nie wiesz czy sięgnąć po książkę, Dark Horse wypuścił serię komiksową bazującą na Howardowskich historiach, która doskonale oddaje klimat jego prozy. W Polsce wydał to Egmont, ale na pewno jest gdzieś do przeczytania w necie, i na bank jest na torrentach. Jeśli spodoba Ci się komiks, to na pewno spodoba Ci się też książka.

wielka_wisnia

Popieram kolegę wyżej Conan tylko Howarda i jeszcze może być De Campa i Cartera,ja polecam też inne opowiadania Howarda najlepiej cykl"Nieznane opowieści"wydane kiedyś przez amber z innych "Tygrysy morza""Trupiogłowy" też jest niezły,ogólnie gdyby Howard nie popełnił samobójstwa mógłby być dużo bardziej znany niż jest dzisiaj i pewnie stworzyłby jeszcze wiele świetnych opowiadań i powieści,o innych bohaterach nie wspominając.