Szkoda że taka niska ocena ale film jest chyba adresowany to bardzo wąskiej grupy ludzi . Docenią go tylko fani heroic fantasy i nikt więcej .
Dla mnie miłośnika fantastyki to jedyny oprócz Władcy Pierścieni film tego gatunku warty obejrzenia . Filmów fantasy jest bardzo mało a te które już są zwykle wcale nie trzymają klimatu . Conan jest chlubnym wyjątkiem . Ma wszystko co film fantasy powinien mieć .
Naprawdę epicką muzykę . Krajobrazy lepsze nawet niż we władcy .
Wspaniałe zdjęcia czesto bedące niczym klimatyczne ilustracje fantasy (np ukrzyżowany Conan ) . Kolejną zaletą jest przestawienie magii w filmie . W Conanie magia bardzo rzadko pokazywana jest wprost jednak cały film i świat w którym się on dzieje jest nią przesiąknięty . Dzięki temu czary i magia w fimie są strasznie tajemnicze .
Wreszcie sam Conan nie jest ugrzeczniony . Nastrój buduje ograniczenie dialogów do minimum . W końcu bohater jest barbarzyńcą a nie filozofem .
Polecam wszystkim tym którzy w fantastyce cenią przedewszytkim klimat .
Reszte odstraszy pewnie bohater z którym nie łatwo się utożsamiać . Mięśniak który nie jest ani sprytny ani inteligentny . Nie jest też ani zabawny ani charyzmatyczny . Jego jedyny atut to siła mięśni . Ale w końcu jak już raz pisałem to film o barbarzyńcy ;)
Czyli to nie jest Conan bo ten choć barbarzyńca był inteligentny,a i potrafił gdy trzeba być sprytnym bo uczył się na swoich błędach i potrafił jednak wyciągać wnoski.A co do filmów fantasy wolę 100 razy bardziej "Klątwę pierścienia" a nawet "Mgły Avalonu" niż to dzieło.
W Heroic Fantasy bohaterowie zazwyczaj są chodzącymi ideałami ,więc łączą w sobie siłę fizyczną ,bardzo dużą lotność intelektualną ,i czasem nawet potęgę magiczną (Kane),dlatego ten film raczej do tego gatunku się nie zalicza ,w nim Conan idzie najprostszą drogą ,czyli na "hura". Film ogólnie i jakby go nie utożsamiać z postacią Howarda ,jest rewelacyjny to prawda ,ale są też inne doskonałe filmy z tego gatunku np. Legenda. Polecam bo Władca Ciemności miażdży!
Właśnie ten film z Arnim byłby świetny gdyby zamiast "Conan"było zupełnie inne imię,barbarzyńca może zostać.Jako Conan to nieporozumienie.
Ja nie oceniam tego filmu przez pryzmat opowiadań których nie jestem specjalnym fanem .
Rozumiem ze fani ,,książkowego ,, Conana mogą czuć się urażeni . Pewnie sam bym nie był zachwycony gdyby wszystko pozmieniać w ekranizacji mojej ulubionej książki . Jednak ja najpierw widziałem film i musze powiedzieć że wywarł na mnie o wiele większe wrażenie niż opowiadania .
"Większe wrażenie niż opowiadania"? No, no, ciekawe podejście do tematu. Gdybyś rzeczywiście przeczytał serię o Conanie, to pewnie byś mówił co innego.
Hahahahaha kocham takich mądrali jak Ty . Wiesz lepiej co mi się podoba niż ja sam ;)
Wyobraź sobie wróżko że ,, rzeczywiście ,, przeczytałem serię o Conanie i mimo to choć to takie ciężkie do uwierzenia wole ten film . Trochę tolerancji wobec gustów i opinii innych życzę .
Nie oceniam Twojego gustu. Rozmawiam. Poczułeś się urażony? Przepraszam. Natomiast jeżeli uważasz, że film jest lepszy niż książki, to znaczy że Twoja wyobraźnia kiepsko pracuje. Bo na tym polega czytanie książek. na uruchomieniu wyobraźni
Co do samego Heroic fantasy to nigdy nie spotkałem się z żadną definicją która by nakazywała być bohaterowi ,, chodzącym ideałem ,,.
Jak dla mnie chodzi raczej o pewien schemat . Dobry bohater , wędrówka , zdobywanie kolejnych kompanów i doświadczenia , walka ze złem (czarodziejem ,smokiem).
Do mojego wyobrażenia o Heroic Fantasy Conan pasuje jak ulał ;)
Co to za Heroic skoro bohater sam nie jest w stanie funkcjonować ,tylko do zabicia przysłowiowego smoka potrzebuje dream team? Chcesz mi powiedzieć ,ze takie badziewiaste i nudne masówki jak ksiązki o Drizztcie ,Slavatore'a to są Heroic Fantasy? Poza tym ,Conan nie jest "dobrym bohaterem" ,wręcz przeciwnie nie raz może w niektórych powodować niechęć ,czy obrzydzenie ,ze względu na niektóre swoje poczynania. A jak Conan walczył ze "złem" to tylko dla pieniędzy ,bo kobieta zawsze była tylko ewentualni i docelowo. Ja bym nawet ksiazek o Gotreku i Feliksie nie podciagnał pod heroic!
Wiem ze pisałeś już dawno ale nie miałem możliwości odpisać . Musisz rozróżnić film ,, Conana Barbarzyńca ,, z Arnoldem ( bo na ten nowy nawet nie chce mi się iść po tym co widziałem w zwiastunach ) a cykl opowiadań o Conanie .
Ty piszesz że Conan walczył tylko dla pieniędzy a kobiet była tylko ewentualnie tak to było w opowiadaniach za to w filmie Conan walczy by pomścić rodzinę , dla ukochanej kobiety itp itd a pieniądze są gdzieś tylko w tle przy okazji . Co do ,,nudnych masówek ,, o mrocznym elfie którego imienia nię będe wymieniał żeby nie narobić w nim błędów ;);) to choć przeczytałem z nich tylko tryglogie(?) lodowego wichru to wspominam je raczej symaptycznie i uważam że to jak piszesz masowe i proste ale ksiazki pasujące do gatunku Heroic Fantasy . Nie są one oczywiście dziełem literatury ale odniosły wielki sukces a czyta się je w miarę przyjemnie . Przynajmniej te dwie -trzy które ja czytałem ( bo o czym on tam mógł nudzić przez następne 20 książek to nie wiem:):) . Ale to zupełnie nie istotne bo nie jakość ani to czy książka jest ,,masową ,, tanią literaturą decyduje do jakiego gatunku przynależy . Są Heroic Fantasy książki lepsze i gorsze a o tym czy do tego gatunku przynależą decyduje pewien zbiór cech . Drizzt to już na pewno jest chodzącym ideałem więc nie wiem czemu miało by to nie być Heroic Fantasy .
Goterk i Feliks to jakieś krasnoludy z Warhammera z tego co pamiętam ? Nie wypowiem się bo choć grałęm za młodu w Warhammera przez chwilę to żadnej książki z tego świata nie czytałem ( choć nie myśle żeby książki na licencji Warhammera miały być czymś lepsze niż te z Forgottem Realms pisane przez Slavatore , i to i to masówka a jak na masówki to Slavatore i tak jest mistrzem ;p )
Akurat książki o Goterku i Feliksie z grami nic wspólnego nie mają poza nazwą i mrocznym światem w którym akcja się dzieje.A Salvatora jeden nawet czytałam niestety nic nadzwyczajnego choć ładne okładki.
Co do Conana ten filmowy tylko imię ma wspólne z książkowym,nic ich więcej nie łączy,więc ocenianie Conana przez film z Arnoldem to niestety ale pomyłka dużego kalibru.
Salvatore pisze na bardzo niskim poziomie. Owszem jego pomysły są dobre na zrobienie gry rpg ,ale jego styl jest na poziomie grafomańskiego miłośnika Fantasy w wieku końca gimnazjum ,początku liceum. To chyba najlepiej oddaje poziom jego pióra. W sumie pomysły też nie powalają ,bo jego książki to 90% opisy walk ,no ile można? Drizzt jest metaforą murzyna w Białym kraju i te moralizatorskie motywy mnie śmieszą ,w przeciwieństwie do moralizatorskiej LeGuin ,do tego każda część książki ,czy nawet rozdział zaczyna się od jego filozoficznych dywagacji ,które mógłby pisać książkowy Werter.
"Drizzt to już na pewno jest chodzącym ideałem więc nie wiem czemu miało by to nie być Heroic Fantasy ." -ja powiedziałem wcześniej coś dokładnie odwrotnego. Drizzt to zniewieściała metafora murzyna ,która czasem nastawia się na tryb "łowcy" (bo fajnie brzmii) i jest neipokonaną maszyną do zabijania. Nikt z bohaterów nie odnosi poważniejszych ran ,dla odróżnienia ,Gotrek w jednym z pierwszych opowiadań traci oko. Jeżeli miałbym przydzielić ksiązki Salvatore do jakiegoś gatunku to waham się miezy "cheap fantasy" ,a "shitty fantasy". Z Heroic nie ma to nic wspólnego. Powtarzam NIC.
Jeżeli chodzi o masowych pisarzy to w mojej ocenie już lepszy jest Clancy.
Książki Warhammera ,są czymś kompletnie innym od słodko-pierdzących książek FR. Tam piękno w zasadzie nie istnieje ,osoby nie są niezniszczalne ,a wolne osoby walczą w beznadziejnej wojnie z siłami chaosu.
Jaka jest różnica? Drizzt szuka nowego domu w każdej wolnej chwili filozofując i wspominając ,jego romans z białą cizią wlecze się latami ,i to bez nawet jednego pocałunku ,i chce ,żeby ludzie byli wobec niego tolerancyjni (później dopiero akceptuje ,to ,że on jest jedynym w miarę normalnym Drowem wśród całej rasy "potworów" i nie będzie nigdy traktowany inaczej poza wąskim gronem przyjaciół) ,a przy tym jest niepokonanym wojownikiem ,którego nie przypominam sobie ,żeby ktoś kiedyś trafił.
Gotrek ,to krasnolud który został wydalony ze swojej Ojczyzny za zbrodnię i życie mija mu na piciu miodu i piwa oraz mordowaniu ,głównie coraz to potężniejszych potworów ,a jego jedynym celem w życiu jest...umrzeć. Jest wielkim wojownikiem ,ale daleko mu do bycia niezniszczalnym ,jak już pisałem stracił w walce oko ,a i nieraz cudem uszedł z życiem. Ja proponuję ,żebyś przeczytał chociaż Zabójcę Trolli (chociaż jest to jeden z gorszych tomów).
Czy Conan był niezniszczalny? Nie ,był typem bliższym Gotrekowi niż Drizztowi ,w sumei to był przeciwieństwem Drizzta więc nie mów mi ,że Slavatore pisze Heoric Fantasy (pomijałem cały czas podstawowy fakt ,że u niego mamy typowy dream team ,niezniszczalnych przyjaciół.) To co rozczarowuje najbardziej w książkach Slavatore to to ,że kiedy kończymy książkę ,główni bohaterowie są w zasadzie w takim samym stanie jak na początku bez jednej nowej blizny.
Po prostu mamy inne definicje gatunku heroic fantasy a czyja jest prawdziwa nie wiem ;p
Ale musisz zrozumieć że w każdym gatunku istnieją książki wybitne i badziewie .
Ty mi cały czas udawadniasz że książki Salvatore stoją na niskim poziomie . Może i stoją , nie przeczę . Naprawdę zdaje sobie sprawę z ich łopatologiczności i dlatego po przeczytaniu pewnie z dwóch nie miałem już ochoty sięgać po następne . Prawdą też jest że Drizzt jest tak wypruty z wszelkich emocji i jakiegokolowiek charakteru że nie rozumiem skąd popularnosc jego postaci . Jednak jeśli nawet ksiazki są fatalane to to wcalce nie przesądza o ich przynależności do gatunku .
Co do książek z Warhammera to poleć jakaś którą uważasz za najlepszą to z checia przezytam :>
Ciężko może być Ci to dorwać ,ale świetny zbiór opowiadań kiedyś znalazłem w dworcowej "księgarni" o tytule "Śmiech mrocznych bogów". Do niedawna była bida ,obecnie chyba tłumaczą na język polski książki z obu Warhammerów. Możesz szukać na własną rękę ,w sumie seria "Zabójcy..." jest niezła ,ale nie powala.
"W końcu bohater jest barbarzyńcą a nie filozofem ."
Chyba umknęło ci coś ważnego. Scen z zamyślonym Conanem jest mnóstwo.
W przeciwieństwie do książkowego pierwowzoru Arnold sporo filozofuje - nie dzieli się jednak tym z widzem. O tym jak szuka odpowiedzi na zagadkę stali opowiadają tylko jego czyny.
Planowane były jeszcze dwa filmy, wszystko miało się złożyć na trylogię o samodoskonaleniu. Niestety sprawy potoczyły się nieco inaczej i wyszedł nam z tego Conan Niszczyciel. Ten już myślicielem zdecydowanie nie jest.
Według mnie film zrobiony jest tak że ciężko ocenić inteligencje Conana .
To kolejny wielki plus którego nie wymieniłem w pierwszym komentarzu ; )
Bohater jest bardzo tajemniczy .
Masz racje że źle się wyraźiłem pisząc że Conan nie jest inteligenty .
Miałem raczej na myśli że taki wydaje się na pierwszy rzut oka .
Te sceny z zamyślonym Conanem to ukłon w stronę książek ,bo Conan miał dosyć melancholijną naturę. Nikt nie powiedział ,że w momentach zamyślenia układał sobie w głowie swoją filozofię życiową ,po prostu się "zawieszał" momentami i...myślał.
A co do trylogii ,to pierwsza część miała być o kształtowaniu się człowieka i wykuwaniu go (jak miecz na początku) ,druga część miała być o używaniu tego "miecza" ,czyli ukształtowana osobowość w akcji ,a trzecia o rezultatach i konsekwencjach używania tego "miecza". Tak twierdził reżyser.
Sam bym tego lepiej nie ujął .
To że Conan często patrzy w dal i się nie odzywa nie świadczy wcale o tym że jego myśli są jakieś niesamowite .
Po filmie jego inteligencji nie da się ocenić . Jedyne wskazówki to to jak działa a w działaniu to on Einstainem nie jest w tym filmie ;)
Raczej wygląda tak jak piszesz na człowieka z melancholijną naturą .
Film ma niepowtarzalną atmosferę, a soundtrack to geniusz. Jako dzieciak podchodziłem do filmu ze 3 razy i zawsze zasypiałem. Teraz łyknąłem go w mgnieniu oka. Chyba najlepszy film z Arnoldem jaki widziałem ;].
powiem tak, jako dziecku bardzo mi sie podobal
jako starszemu i fanowi ksiazek juz mniej
no ale sentyment pozostal wiec poprostu milo film zobaczyc
a co do tego ze filmow fantasy DOBRYCH jest malo to racja ale jesli znasz tylko te 2 to slabiutko
Nie uważam się za jakiegoś wielkiego fana kinematografii , nawet nie mam takich ambicji więc nie zrobiło mi się bardzo głupio z powodu twojego komentarza . Jak znasz jakieś dobre filmy fantasy to coś poleć . Na pewno obejrzę .
nie napisalem tego zeby zrobilo ci sie glupio, nie chcialem cie osmieszyc ani nic, poprostu 2 filmy to malo
mozna kliknac ranking filmow fantasy na filmweb i tytulow jest pelno ale rozumiem ze chodzi ci o takie bardziej klasyczne fantasy jak wlasnie conan i lotr, w pelni rozumiem i sam takie bardzo lubie i mam swiadomosc ze jest niewiele filmow w stylu tego "klasycznego" fantasy
1co mi sie cisnie na mysl to chyba willow
ostatnio widzialem tez calkiem niezly beowulf
nawet niezle jest starcie tytanow, rewelacji nie ma ale jak ktos lubi takie klimaty to warto
warto zobaczyc animowanego wladce pierscieni bakshiego
moze merlin?
w takich bardziej basniowych klimatach to narnia, przerozne filmy na ten temat sie prezentuja calkiem calkie, zwlaszcza te starocie
narazie tyle co mi przychodzi na mysl
ale moze przypomne sobie wiecej tytulow
Jeśli zainteresuje Cię nieco bardziej mroczne podejście do tematu to zdecydowanie polecam "Excalibur" John Boormana.
Piszecie tutaj o rasowym fantasy i rzeczywiście trudno znaleźć lepszy przykład niż Conan, jednak film Miliusa, przynajmniej dla mnie, ma co najmniej tyle samo wspólnego z gatunkiem sword & sorcery co z jego bliźniakiem - sword & sandal, znanym również jako peplum. Dostrzegam bardzo wiele podobieństw z Ban Hurem, Quo Vadis, Cleopatrą, Spartakusem i Upadkiem Cesarstwa Rzymskiego etc. Mam wrażenie, że Milius czerpał garściami ze zdobyczy amerykańskiego i włoskiego (Sic! - przypominam, że we wszystkim maczał palce Dino de Laurentis i jego familia - najlepiej to widać w Czerwonej Sonji, kanonicznym spaghetti-fantasy). Nawet Poledouris, z pochodzenia Grek, nawiązuje w swojej muzyce np. do kompozycji Miklosa Rozsy z Ben Hura (np. Mountain of Power Procession nawiązuje do Parade of the Charioteers z Ben Hura). Pragnę gorąco polecić wszystkim fanom Conana wyżej wymienione filmy z gatunku peplum oraz parę innych - np. serię Herculesa ze Stevem Reevsem, Wojnę Trojańską z 1961znaną również jako La Guerra di Troia lub Trojan Horse oraz Solomon and Sheba z 1959 roku. Filmy te można bez problemu znaleźć w internecie.
Aha, tutaj mały cytat z Conana Howarda:
"Know, O prince, that between the years when the oceans drank Atlantis and the gleaming cities, and in the years of the rise of the sons of Aryas, there was an Age undreamed of, when shining kingdoms lay spread across the world like blue mantles beneath the stars - Nemedia, Ophir, Brythunia, Hyperborea, Zamora with its dark-haired women and towers of spider-haunted mystery, Zingara with its chivalry, Koth that bordered on the pastoral lands of Shem, Stygia with its shadow-guarded tombs, Hyrkania whose riders wore steel and silk and gold. But the proudest kingdom was Aquilonia, reigning supreme in the dreaming west. Hither came Conan, the Cimmerian, black-haired, sullen-eyed, SWORD IN HAND, a thief, a slayer, with gigantic melancholies and gigantic mirth, to tread the jeweled thrones of the Earth under his SANDALED FEET" -- The Nemedian Chronicles"
Brzmi jak cytat z Herodota lub Tacyta ; )
Faktem jest, że krainy hyboryjskie w większości mają swoje odpowiedniki (czasem nawet nazwy Howard skopiował) w dziejach starożytnych lub różnych egzotycznych zakątkach naszego globu. Znane są przeróbki opowiadań Howarda osadzonych w realnym świecie na opowiadania o Conanie. Świat fantastyczny i historyczny przeplatają się u mistrza z Cross Plains. Nasz Teksańczyk odebrał solidne klasyczne wykształcenie, nie to co teraz serwują w public schoolach, sam też studiował mapy i pasjonował się historią. Poczytajcie sobie o nim.
I co gorsza te przeróbki nie mają już tego smaku i klimatu co Howardowski orginał,Howard ładnie przemyślał swój świat i dobrze oparł na istniejących lub już wymarłych ludach i kulturach.Szkoda że nie nikogo odważnego co by wreszcie sfilmował jakiś Howardowski orginał literacki zamiast wymyślać cuda....
dlatego polecam peplum, tam można odnaleźć elementy świata Conana. Chyba wszyscy oczekiwaliśmy, że reżyserem nowego Conana zostanie John Millius, tymczasem tak się niestety nie stało, lecz nawet gdyby Milius został reżyserem, to bez niezastąpionego Rona Cobba odpowiedzialnego w znacznym stopniu za magię świata przedstawionego w filmie (wspaniała scenografia epatująca przedpotopową ornamentyką, czuć że za filmowymi setami stoi jakaś historia, każdy gadżet wygląda jakby miał swoją własna historię i to wszystko razem trzyma się kupy!) oraz reszty doborowej ekipy nadal nie byłbym pewny efektu. Technologia komputerowa potrafi wiele zepsuć. Kiedyś budowało się makiety w skali 1:1, resztę malowało na szkle, zatrudniano tysiące statystów, a filmy kręciło w technikolorze! - porównajcie to z dzisiejszą paletą cyjanowych szarości z photoshopa.
A propos MIlliusa i kontynuacji Conana - podobno mistrz miał juz przygotowany scenariusz, a przynajmniej znaczne jego fragmenty, które użył praktycznie w całości w scenariuszu do genialnego serialu "Rzym" - kolejny niezbity dowód na pokrewieństwo Conana i filmu spod znaku miecza i sandałów : ) Dlatego oglądając serial Rzym, oglądacie poniekąd nowego Conana ; )
Prawda jest taka że ten Conan Millieusa też specjalnie mnie się nie podobał za mało Conana tam było,a za dużo Kulla z Atlantydy i wg.mnie kompletnie niepotrzebne uatrakcyjnianie życiorysu Conana.A co do scenariusza nędza jakim był Conan Niszczyciel zniszczyła skutecznie plany na sensowną kontynuację.Co do Rzymu oglądałam dość wyrywkowo i nie powiem niezłe ale nie mam nastroju na Rzymian...