Conan Barbarzyńca

Conan the Barbarian
1982
6,7 44 tys. ocen
6,7 10 1 43743
6,8 18 krytyków
Conan Barbarzyńca
powrót do forum filmu Conan Barbarzyńca

Nie rozumiem całego tego uwielbienia dla "Conana". Za dużo to tam się nie dzieje. Arnold dużo lepiej wygląda z karabinem niż mieczem tudzież toporem.

ocenił(a) film na 8
jporuba

Mam podobne odczucia. Właśnie obejrzałem po paru latach i mocno się zdziwiłem, gdyż kiedyś jakoś bardziej mi się podobał. Wieje troche nudą niestety. Należy jednak oddać, że jest to jednak kamień milowy w heroic fantasy w filmie, no i, co żadko się zdarza lepsze od książki. Jednak po latach, gdy człowiek ma już trochę na karku ogląda się znacznie gorzej, niż za gówniarza, gdy sikało się w portki. :)
Na dużą uwagę asługuje ścieżka dźwiękowa.

ocenił(a) film na 6
chemas

Myślę, że gdy powstawał ten film to był to jakiś przełom. Obecnie po obejrzeniu np. "Władcy pierścieni" taki "Conan" wypada dosyć śmiesznie i archaicznie, jednak osobliwego klimatu nie można filmowi odmówić.

ocenił(a) film na 8
ulises50

Na pewno tak.

ocenił(a) film na 10
ulises50

Oba filmy powstaly na podstawie literatury mlodziezowej, niemniej w odroznieniu od "Wladcy pierscieni" pierwsza czesc Conana jest przeznaczona tylko i wylacznie dla widzow doroslych, prozno w niej szukac wartkiej akcji i przygod. Majac w pamieci literature Howarda, nie jestem pewiem, czy osiagnieto zamierzony skutek, czy tez to dzialanie niecelowe. Poprawiono to podczas realizacji "Niszczyciela", tworzac zarazem film, na ktory cala rodzina moze sie wybrac po niedzielnym obiedzie. Waszej ocenie pozostawie , czy film na tym zyskal, czy stracil...

ocenił(a) film na 8
Havard

Spróbuj przeczytać pierwsze rękopisy chociażby "Królowej czarnego wybrzeża". Pierwsze wersje zostały odrzucone bo były lekko "skrzywione", w końcu Howard pisywał do pulpowych magazynów, które były czytane nie tylko przez dorosłych.

ocenił(a) film na 10
jporuba

Pierwszy Conan to chyba jedyny "poważny" film z Arnoldem i nie może być oceniany w ten sam sposób co filmy akcji.
Reżyser celował raczej w lekkie kino filozoficzne o samodoskonaleniu człowieka (the riddle of steel) okraszone kulturystami i klimacikiem.

(Tak, wiem, że "filozofia" i "Arnold" koło siebie brzmią absurdalnie.)

ocenił(a) film na 7
jporuba

Nie jestem pewien czy dzisiejsze wygłaskane, ostre w obrazie jak żyleta filmy za kilkanaście lat będa się bronić tak dobrze jak Conan. A że nie dzieje się wiele? A co ma się dziać? To mitologiczna wycieczka do serca każdego mężczyzny, mocno spłycona ale też film nie miał być w zamyśle Siódmą Pieczęcią. Najlepszym komplementem dla tego filmu jest porównanie go z niedawnym remake'em. Mimo tylu dostepnych środków i ułatwień, efektów, itd, nowy Conan poległ jeszcze zanim stanął do walki. Poza tym brak aktorstwa jest tutaj paradoksalnie wielkim atutem, Arnold zrobił świetną robotę, wtedy nawet nie znał słowa "gra aktorska", ale tez dzięki temu postać Conana jest tak autentyczna. On potrafi machac mieczem, ścinać łby, za rozmówcę służy topór. Conan działa, nie mówi że działa. I o to chodzi.