PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=1087}

Człowiek słoń

The Elephant Man
7,8 51 014
ocen
7,8 10 1 51014
7,8 24
oceny krytyków
Człowiek słoń
powrót do forum filmu Człowiek słoń

Czy ktoś z Was, mógłby być z osobą wyglądającą jak John? Czy miłość ma swoje granice? Nie
przeczytałem za wiele na temat Johna, tak więc pytanie opieram na postaci przedstawionej w
filmie. Był osobą niespotykanie wrażliwą, doświadczoną, wyczuloną na najdrobniejsze emocje,
gesty, słowa. Dusza poety uwięziona w ciele z koszmarów. Czy my, w kontaktach damsko-
męskich, ograniczamy się jedynie do zmysłu wzroku i dotyku? A może, wielu z nas naprawdę
potrafi zajrzeć o wiele głębiej, i na takiej właśnie relacji zbudować długi i piękny związek.
Bylibyście w stanie budzić się obok osoby o takim wyglądzie? Dzielić z nią codzienność, zasypiać
i żyć tuż obok? Dzień po dniu, przez długie lata. Pić razem herbatę, jeść płatki, śmiać się z innych i
z siebie. Gdyby coś takiego przytrafiło się nam, na pewno pragnęlibyśmy czystych i szczerych
uczuć innych osób, ale czy sami bylibyśmy w stanie obdarzyć taką osobę pełną miłością? Z
pocałunkami, pieszczotami. Zapraszam do dyskusji :)

ocenił(a) film na 8
kinonieruchome

Raczej nie ma o czym dyskutowac, dla kobiet wygląd nie jest najważniejszy, ale jednak nikt nie bedzie z kims obrzydliwym. Komuś takiemu będzie musiała wystarczyć przyjacielska miłość, która wcale nie musi być gorsza od "pełnej" damsko-męskiej miłości. Zresztą sam człowiek słoń to zaakceptowal i byl szczęśliwy, zresztą nigdy nie zaznał żadnej miłości, więc ta od przyjaciół byla dla niego w pełni satysfakcjonująca.

ocenił(a) film na 10
luk11c4

Jak widać po ilości odpowiedzi, zadałes bardzo ciężkie pytanie. Jesteśmy wszyscy w jakiś sposób skażeni obrazkowym odbieraniem otaczającej nas rzeczywistości. Gdyby istota ludzka pozbawiona była zmysłu wzroku, wątpliwości mogłyby być mniejsze.

ocenił(a) film na 10
kinonieruchome

Wierzę, że miłość damsko-męska ma właśnie potężne podstawy w prawdziwej przyjaźni, a do tego dochodzi pożądanie i intensywna chęć spędzenia z kimś całego życia. Więc patrząc pod tym kątem, John mógł prawdopodobnie otrzymać wyłącznie miłość przyjacielską. A jednak przeraża mnie to trochę, bo gdy sobie przez moment wyobrażę, że byłabym w takiej sytuacji... Na pewno tęskniłabym za "romantyczną" miłością. Mamy więc kolejny powód, aby historia Johna wzbudzała w nas współczucie. Chociaż, może faktycznie jest sporo prawdy z stwierdzeniu, że John był z tym pogodzony. Przez wiele lat otaczała go tylko nienawiść, może nawet nie potrafił ośmielić się na to, aby zatęsknić za miłością do kobiety. Przyjaźń była dla niego wystarczającym darem losu.

ocenił(a) film na 8
kinonieruchome

Myślę, że człowiek jest elastyczny i umie się dopasować nawet do najbardziej absurdalnych sytuacji, więc tym tokiem idąc jak najbardziej możliwe jest pokochanie kogoś o ciele potwora ale wartościowej osobowości. Taka miłość, jeśli zaistnieje, będzie bez porównania bardziej wartościową, niż analogiczna sytuacja z człowiekiem przystojnym, a okrutnym. W tej drugiej mamy do czynienia głównie z pożądaniem, które ogłupia i tymczasowo skrywa wady pod pretekstem "zauroczenia", w przytoczonej zaś przez Ciebie nie ma możliwości zwierzęcego pożądania, ale za to zwiększa się możliwość miłości wynikającej z przyjaźni, gdzie pożądanie ewentualnie pojawi się po jakimś czasie (jak najbardziej jest to możliwe, sądząc po przykładach z życia codziennego).

ocenił(a) film na 10
kinonieruchome

Niewykonalne. Chyba że osoby mają pewną dozę nienormalności. Zmęczenia przymuszaniem do kultywowania cielesności. Zmęczenia ludźmi, ich zezwierzęceniem.

kinonieruchome

Jasne ze tak. Kiedy bylam nastolatką myslalam inaczej. Napatrzylam sie na bishonenow i mialam wyobrazenia o milosci rodem z komiksow. Potem przyszly przykre doswiadczenia i obecnie uwazam juz ze wyglad nie znaczy nic i ze w kazdej chwili moze sie zmienic. Pod wplywem choroby, wypadku etc. Najwazniejsze zeby z drugim czlowiekiem czuc więź opartą na czyms wiecej niz przyciaganiu seksualnym. Zreszta czesto tez obrzydliwe są dla nas rzeczy ktore dla innych są obojętne i odwrotnie.

kinonieruchome

Zresztą na swiecie jest wielu ludzi dotknietych deformacjami ciala spowodowanymi chorobą proteusza, dermofibromatozą, dysplazją, zespolem treachera collinsa... czy chocby ciezkimi poparzeniami. Nie przeszkadza im to w znajdywaniu sobie ukochanych a takze w zakladaniu rodzin. Mysle ze problem lezy nie w ciele tylko w glowie.

kinonieruchome

Szukając partnerów oceniamy wygląd bo tak nas przystosowała natura - można większa lub mniejszą wagę przywiązywać do atrakcyjności ale niestety brzydota=słaba partia. Osoby o wyglądzie typowo „chorobowym” jak John Merrick odpadają na starcie bo to świadczy o ich słabych genach i nie zależy to od naszych charakterów, to po prostu dobór naturalny.

Donkiii

Oczywiście, że tak, ale:
1. Na pewnym etapie życia przestajemy zwracać uwagę na wygląd i geny, a zaczynamy bardziej skupiać się na charakterze danej osoby. Dzieje się to najczęsciej wtedy, gdy nasz wygląd zaczyna się zmieniać niezależnie od nas i zaczynamy rozumieć, jak bardzo nie stanowi o naszej wartości czy w ogóle o nas.
2. Człowiek jest istotą tak mocno wyrosłą w kulturze, że instynkty o których mówisz mogą stanowić o jakiejś pierwszej reakcji, natomiast głębsze odczucia, przemyślenia, decyzje podejmujemy jednak w sposób bardziej dojrzały i oparty na etyce, kulturze, etc itp. a nie tylko na odruchach stricte organicznych.

użytkownik usunięty
kinonieruchome

Ja podzielam tu zdanie Donkiii - Miłość wbrew utrwalonemu przekonaniu romantyków nie jest czymś nadnaturalnym czy metafizycznym - To zupełnie naturalne zjawisko polegające na silnym przywiązaniu do czegoś/kogoś - w przypadku miłości do drugiego człowieka służy budowaniu pozytywnych relacji i więzi międzyludzkich a w efekcie różnych grup,stad zapewniających przetrwanie gatunku - jesteśmy w końcu stworzeniem stadnym. Ewolucja sprawiła że czujemy przywiązanie do tego co jest dla nas z punktu widzenia przetrwania potrzebne - takie cechy odbieramy za atrakcyjne - W przypadku Johna ma on w pewien sposób atrakcyjną osobowość - Jest dobrym partnerem do rozmów co korzystnie wpływa na naszą psychikę - możemy się z takim człowiekiem podzielić wrażeniami,wyżalić się,zwierzyć ,zdobyć pocieszenie,otuchę ,aprobatę - to wszystko jest nam potrzebne do przetrwania -
Tak więc na tym poziomie można takiego Johna pokochać . Natomiast jeśli chodzi o miłość bardziej cielesną (a taką zdajesz się sugerować) to nie ma na to zbytnich szans (chyba że dana osoba ma jakieś zaburzenia preferencji/parafilie) , normalny człowiek z prawidłową orientacją nie odbierze ciała Johna jako atrakcyjnego gdyż nie zwiastuje ono licznego,zdrowego potomstwa - słabe geny - nie można też liczyć u niego na jakieś fizyczne wsparcie,ochronę czyli cechy typowo męskie - atrakcyjne dla kobiet gdyż zwiastujące zadatki na dobrego męża i ojca - tak więc nie ma mowy żeby ktoś normalny odczuwał fizyczną miłość do Johna i miał ochotę z nim spółkować - chyba że po to aby zrobić mu przyjemność samemu nic miłego nie czując.
Tak więc miłość i związek z Johnem jest możliwy ale ograniczony do rozmów - o cielesności nie ma mowy gdyż jest zwyczajnie nieatrakcyjny.

Cielesność nie wynika wyłącznie z pożądania, ale przede wszystkim z relacji. Jeśli kogoś nie kocham, to nie interesuje mnie on również fizycznie. Nie mogę się kochać czy nawet całować z jakimś obcym facetem chociażby nie wiem jak przystojnym. A jesli ktoś jest niezbyt piękny, ale jestem do niego przywiązana, to znikają bariery wynikające z ewentualnych braków i niedociągnięć w sferze wizualnej. Wielu ludzi cierpiących na dolegliwości fizyczne zniekształcające wygląd ma szczęśliwe związki, a takze potomstwo, więc nie jest to tak do końca, że determinuje nas tylko i wylącznie jakaś ewolucja.

ocenił(a) film na 10
kinonieruchome

Myślę, że wbrew większości wypowiedzi jednak tak.
Jest sobie taki pan, jak Godfrey Baguma. Ma żonę i chyba nawet dzieci, a jest zdeformowany w chyba porównywalnym stopniu, co pan Joseph/John (w zależności, czy mówimy o realnej postaci, czy bohaterze z filmu). Zresztą nie tylko on, pani Ella Harper też miała męża z tego, co udało mi się dojść, pani Myrtle Corbin, pan Frank Lentini — swego czasu dosyć dużo czytałam na temat odtwórców z dawnych freak shows i to naprawdę niejednokrotnie były osoby, które finalnie znajdywały szczęście w życiu osobistym oraz uczuciowym. Sądzę, że tak samo mogło wydarzyć się w przypadku pana Josepha (który przecież dodatkowo nadrabiał wyjątkową osobowością), gdyby miał odrobinę więcej szczęścia.

ocenił(a) film na 8
kinonieruchome

Za Wikipedią:"Doktor Treves wypowiadał się, że Merrick zawsze chciał znaleźć się w szpitalu dla niewidomych, gdzie miałby szansę odnaleźć kobietę, która chciałaby związać się z nim, nie zwracając uwagi na jego wygląd. "

nicktaki

Trochę dziwne zważywszy, że osoby niewidome "widzą" dotykiem. A tego nie byłby w stanie obejść.

ocenił(a) film na 8
klepak84

Racja, słuszna uwaga!

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones