na wstępie powiem, że bardzo lubię czarne komedie, jednak wtedy jeśli są one śmieszne. A ta, hm, pomysł owszem wydał mi się bardzo ciekawy, film przypomina trochę "świt żywych trupów" w tym wypadku owiec :)
jednak o co chodzi, "black sheep" jest nudne! Jest parę ciekawych momentów, mianowicie chodzi o masakrę dokonaną przez owce, to jest fajne, ale takich elementów jest mało. Niby też jakieś elementy są z filmów typu "straszny film" chodzi mi o takie głupkowate zachowania czy teksty. Ale to chyba nie pasuje do tego filmu.
W sumie nie było nic ciekawego, nie polecam.
Może moja ocena jest aż taka niska, gdyż miałem wersję bez muzyki (nie wiem czemu).
Ciężko mi się nie zgodzić z tą opinią, nawet jeśli oglądałem właściwą wersję filmu z muzyką i czymkolwiek tam jeszcze może być. Całość jest po prostu nudna. Lubię Martwe Zło, więc myślałem, że dostanę tu coś podobnego, ale nie. Zupełnie źle wszystko wyważone. Momenty poważne całkowicie splatają się z tymi zupełnie niedorzecznymi, które jednak też przedstawione są w realnym świetle.
I mimo, iż może trochę chaotycznie to wszystko napisałem, jednak podsumowanie może być tylko jedno. Trzymać się jak najdalej od tego "dzieła".