teraz chętnie zobaczyłbym wersje czarno białą, bo w kolorowej niestety momentami widać jak dłoni scenografie zrobioną w studio na planie kwadratu. Szczególnie pierwszy rzut oka na krainę Oz wtedy widać jak na dłoni,
oczywiście rozumiem, że na niektóre rzeczy należy przymknąć oko ze względu na rok powstania, ale mnie znowu ciężko jest oderwać się od oceniania wg dzisiejszych standardów. Właśnie nie wiem, czy dobrze, że to ruszali,
może wersja czarno biała wygląda naturalniej...
kolorowy serio? w 1939r. ?! no dobrze, wierze na słowo, zmylił mnie ten trailer 'new coloured & remastered version of a classic' czy jakoś tak
Tj. Film był kręcony w czerni i bieli, ale w montażu od razu go kolorowali i tak był wyświetlany w kinach. To jest tzw. Technicolor. Ta wersja odnowiona była chyba z pierwotnej kliszy odrestaurowana i kolorowana od nowa.
Technicolor nie polega na kolorowaniu czarno-białych materiałów na etapie montażu. To w pełni kolorowy zapis, wykorzystujący do tego celu trzy czarno-białe negatywy, rejestrujące zielenie, czerwienie i niebieskości, które następnie są łączone w całość.
Gdyby kolorowali, to zapewne od pierwszej do ostatniej sceny. Inaczej takie pozostawienie pierwszej i ostatniej sekwencji w czerni i bieli byłoby już sporym ingerowaniem w "artystyczność" filmu.
a dla mnie taka wyraźnie teatralna scenografia tylko pozytywnie wpływa na klimat filmu, w końcu cały kręcony jest z przymróżeniem oka :)
Filmy przygodowe, kostiumowe, fantasy i musicale a czarnoksiężnik zalicza się do większości z tych kategorii w zasadzie są filmami gdzie kolor bardziej pasuje niż czerń i biel bo po prostu kolor lepiej do takich filmów pasuje, w tym przypadku bardzo dobrze właśnie podkreśla kontrast między pełną koloru krainę Oz a szarym światem rzeczywistym w rodzimym Kentucky. A co do braków w scenografii i innych efektach też za kilkadziesiąt będą razić w takim np. Avatarze, który też pod tym względem się zestarzeje.