Zbliżają się wybory... Jak zatem inaczej zachęcić szarego Polaka,żeby poszedł do głosowania,jak nie ukazanie "złego systemu" i tych, co byli BE,jak nie premierą w kinach? Teraz politycy, ci którzy są ZARAZĄ zżerającą nasz kraj od środka, będą odwiedzać kina i udawać,że coś z tego rozumieją. Mając tok rozumowania Paris Hilton i świadomość tego,że połowy z nich jeszcze nie było wtedy na świecie, to może się czegoś nauczą. Mało tego. Chcą nazwać jakiś plac imieniem niejakiego Kaczyńskiego, a nie biedny Janek Wiśniewski nie ma nawet alejki w parku...
Cóż... Obywatele... Do kin, a z kin, do urn i to biegusiem...